BurgerTime World Tour (XBOX 360)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

BurgerTime World Tour (XBOX 360) - recenzja gry


@ 08.11.2011, 17:03
Kamil "zvarownik" Zwijacz

BurgerTime World Tour to gra z tak starą mechaniką zabawy, że odpalając ją po raz pierwszy, poczułem się jakbym wylądował w domu starców. Zabawa w robienie hamburgerów i uciekanie przed wyrobami spożywczymi daje masę frajdy, ale tylko na początku i tylko w ramach multiplayera.

BurgerTime World Tour to gra z tak starą mechaniką zabawy, że odpalając ją po raz pierwszy, poczułem się jakbym wylądował w domu starców. Zabawa w robienie hamburgerów i uciekanie przed wyrobami spożywczymi daje masę frajdy, ale tylko na początku i tylko w ramach multiplayera.


Więcej filmów z BurgerTime World Tour


Wskakujemy w łachmany Petera Peppera, kucharza, który robi hamburgery. Naszym zadaniem jest bieganie wokół różnych konstrukcji, w różnych krajach i robienie kolejnych dań. Na budynkach porozstawiane są zapadnie, a na nich mięso, bułki, sałata, ser, itd.. Musimy po nich przebiec by dany składnik spadł piętro niżej i tak, aż do samego końca, gdy wszystko wyląduje na dole i powstanie pyszny burger. Skaczemy po platformach, tych statycznych, ruchomych i tych, które rozpadają się po dłuższym kontakcie. W „pichceniu” przeszkadzają nam warzywa, nabiał, jakieś palniki, kolce i Bóg jeden wie, co jeszcze, ale szczegóły na ten temat poznacie w następnym akapicie.

Parówki to zwykłe pionki, które można chociażby przeskoczyć. Z ogórkami nie jest już tak łatwo, bo te również potrafią skakać, więc albo uciekamy, albo traktujemy je pieprzem. Inne jedzonko, albo nas zamula (w sensie, że się na chwilę zatrzymujemy), albo szybko biega. Naszą bronią jest wspomniana przyprawa, można także zrzucić im na łeb któryś składnik, ewentualnie skorzystać z dopalacza, który przykładowo zamrozi delikwenta. Tak wygląda cała filozofia gry.

BurgerTime World Tour (XBOX 360)

Sterowanie opiera się na chodzeniu, skakaniu i atakowaniu, łącznie są to bodajże trzy przyciski, więc szpilę opanuje każda osoba, w każdym wieku i dzięki temu tytuł doskonale sprawdza się w lokalnych partyjkach. Multi po sieci niestety nie udało mi się przetestować, bo najzwyczajniej w świecie na nikogo nie natrafiłem. Taki już los małych produkcji z cyfrowej dystrybucji.

Tryb dla wielu graczy siedzących na jednej kanapie, pozwala na wspólne rozgrywki dla czterech osób. Naszym celem jest uzyskanie jak najwyższego wyniku. Niekoniecznie trzeba zrobić tryliard hamburgerów, by zostać zwycięzcą. Zdarzało mi się kilka razy, że żona z dzieckiem mieli po 3 bułki, a ja nic, mimo tego i tak stawałem na górze niezdrowego jedzenia. Nie wiem za bardzo, jak gra liczy punkty, ale podejrzewam, że chodzi o zrzucanie składników. Dajmy na to cisnąłem z samej góry jedną część pieczywa, do tego serek i sałatę, a moja druga połówka wykorzystała sytuację i finalnie ukończyła żarcie z McDonalda. Mimo wszystko, to ja zgarnąłem większą pulę kredytów. Wniosek z tego taki, że żerowanie na cudzej pracy nie popłaca.

BurgerTime World Tour (XBOX 360)

Oprawa graficzna niestety nie dorasta do pięt najładniejszym produkcjom dostępnym w ramach Xbox Live. Kod jest zrobiony na modłę starych gierek, jest więc trochę pikseli i innego dziadostwa, ale w takim Scottcie Pilgrimie, staro szkolnaoprawa wyglądała bardzo fachowo, tutaj prezentuje się to jak jakiś błąd grafika. Poziomy są nijakie, całość jakaś taka niewyraźna, dodatkowo, jest problem z detekcją kolizji. Bywa że przeciwnik znajduje się dobrych kilka pikseli od nas, a gra i tak zalicza to już jako zgon. Tak samo wygląda sytuacja z pieprzeniem. Sypniemy takiemu w twarz i powinien na chwilę dać nam spokój, ale okazuje się, że niekoniecznie - błąd.To jednak nie koniec wad, bo tytuł w trybie dla jednego zwyczajnie nudzi. Wstyd się przyznać, ale przez cały tydzień, odkąd mam grę na dysku, nie skończyłem nawet pierwszych dziesięciu poziomów. Za każdym razem odpalałem jeden, który trwa raptem kilka minut, robiłem swoje i prosiłem rodzinkę o wspólną sesję, bo miałem już dosyć. Dawno żaden produkt tak mnie nie nudził w singlu. Najśmieszniejsze jest to, że w multi chodzi dokładnie o to samo, ale nie miałem żadnych problemów z godzinnym siedzeniem przy konsoli i upokarzaniem żony (dzieciak niestety kilka razy okazał się lepszy).

BurgerTime World Tour (XBOX 360)

Krótko pisząc, BurgerTime World Tour, to zwykła ciekawostka, tyle że nie ma w niej nic ciekawego. Lokalna zabawa z innymi osobami jest świetna, ale dla samotników nie nadaje się kompletnie, chyba, że ja jestem jakiś dziwny, co jest bardzo prawdopodobne. 800 MSP, to jak dla mnie o 400 za dużo za tej klasy produkt.


Długość gry wg redakcji:
0h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Dobra Grafika:
Odstająca od dzisiejszych standardów.
Dobry Dźwięk:
Wesołe bzdęgolenie, nic specjalnego.
Dobra Grywalność:
W multi tak, osobno nie.
Dobre Pomysł i założenia:
Robienie hamburgerów... a może frytki do tego?
Dobra Interakcja i fizyka:
Prosta zabawa, która na chwilę wciągnie każdego, ale tylko na chwilę.
Słowo na koniec:
BurgerTime World Tour to gra dla niedoszłych kucharzy. Chcesz pracować w Macu? Sprawdź się pierwsze w BurgerTime.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z BurgerTime World Tour (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?