System walki nie jest jednak idealny. W założeniach przypomina on trochę ten z Condemned, aczkolwiek jest znacznie mniej reaktywny. O co chodzi? Ano o to, że nie czuć aż tak dobrze wyprowadzanych ciosów. Czasem zdarza się też, że bez wyraźnej przyczyny pudłujemy stojąc kilka centymetrów od zombie. Oczywiście nie jest tragicznie, wszak ciężkim młotem macha się inaczej, aniżeli kataną, czy kastetem, ale brakuje też sporo do tego, do czego przywykłem grając w produkcję studia Monolith Productions. Problemy z wymachami są najbardziej widoczne pod koniec gry, kiedy akcja zdecydowanie przyspiesza i nie ma już czasu na to, żeby unikać starć, czy podchodzić do potyczek z odrobiną taktyki. Mimo to zabawa jest przednia, a kłopoty wynikłe z niecelnych wymachów nie są zbyt dotkliwe. Śmierć w Dead Island tak naprawdę nie zmienia niczego. W ciągu kilku sekund respawnujemy w nowym miejscu i jesteśmy gotowi do walki. Nasi przeciwnicy mają tylko tą energię, z którą ich zostawiliśmy, a jedyną konsekwencją jest odrobinę skromniejszy zasób pieniędzy. Wielu osobom nie będzie to przeszkadzać, ale mnie drażniło. Dlaczego? Klimat zaszczucia i niepewności nieco pryska kiedy nie boimy się zgonu. Producent powinien przewidzieć jakiś tryb, w którym respawn jest niemożliwy. W co-op oczywistością jest, że takie rozwiązanie by się nie sprawdziło, ale w singlu jak najbardziej. Rzekłbym nawet, że byłoby pożądane.
Skoro już o współpracy mowa, wypada napisać kilka słów w tymże temacie. Gra, jak nie trudno wywnioskować po liczbie bohaterów, umożliwia zabawę nawet w gronie czterech osób. System dobierający skrzydłowych został pomysłowo rozwiązany i nie ma żadnych kłopotów ze znalezieniem graczy wykonujących w danej chwili takie samo zadanie i będących na podobnym poziomie zaawansowania. Do rozgrywki można się dowolnie dołączać i w każdej chwili wyskakiwać, co jest o tyle ważne, że nie każdy dysponuje taką samą ilością wolnego czasu. Jeśli system nie funkcjonowałby w taki sposób, ciężko byłoby się zgrać i wzajemnie postępować w fabule.
Pod względem technicznym, Dead Island funkcjonuje na najnowszej wersji silnika Chrome Engine, oznaczonej numerkiem 5. Narzędzie bardzo przyzwoicie radzi sobie z generowaniem dużych otwartych przestrzeni, wypełnionych po brzegi krwiożerczymi bestiami. Miejsca też nie są przecież opustoszałe. Nie mamy do czynienia ze sterylnym otoczeniem jak chociażby w Dragon Age II. Tutaj wszędzie walają się śmieci, budynki są zrujnowane, co krok mamy plamy krwi oraz zwłoki. Nie brakuje też efektów specjalnych takich, jak przenikające przez korony drzew promienie słońca, dynamiczne oświetlenie, zmieniające się warunki pogodowe, czy poruszające się na wietrze liście. Całkiem dobrze wyglądają też modele postaci. Są one co prawda nieco sztywno animowane i rzuca się to w oczy zwłaszcza w scenkach przerywnikowych, ale nie jest źle. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z pierwszą grą RPG spod szyldu firmy Techland, powiedziałbym nawet, że jest wyśmienicie.
Grafikę uzupełnia dźwięk, który, jak w każdym survivalu odgrywa istotną rolę. To muzyka i efekty tworzą przecież klimat. Wystarczy lekko mroczna ścieżka dźwiękowa, kilka stuków i ciemny korytarz aby gracz podskoczył ze strachu. To właśnie udało się osiągnąć twórcom. Wprawdzie w pewnym momencie czar pryska, bo okazuje się, że śmierć nie zmienia niczego, ale gęsty klimat towarzyszy nam do samego końca. Na pochwałę zasługują również dialogi. Nagrano je po angielsku, ale aktorzy przyłożyli się do swego zadania.
Podsumowując, Dead Island to udana produkcja – w przeciwieństwie do przeciętnego Call of Juarez: The Cartel. Liczę zatem na kontynuację, a z tą drugą serią niech wrócą do korzeni, wówczas Techland będzie miał dwie naprawdę mocne marki, którymi powoli zawojuje nie tylko Polskę, ale także świat. Gracze natomiast otrzymają solidną rozrywkę, a przecież o to właśnie chodzi.
Świetna |
Grafika: Graficznie jest bardzo dobrze. Niektóre widoki potrafią zrobić piorunujące wrażenie. Słabiej jest natomiast z animacją postaci, w szczególności z mimiką podczas scenek przerywnikowych. |
Genialny |
Dźwięk: Muzyka buduje klimat, a efekty go uzupełniają. Profesjonalnie nagrane dialogi sprawiają, że można się poczuć jak uczestnik rozmowy. |
Świetna |
Grywalność: Tutaj jestem trochę w konsternacji. Z jednej strony naprawdę ciężko się oderwać, a z drugiej chciałoby się wyłączyć respawn psujący klimat i mieć lepsze wyczucie w machaniu bronią białą. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Koncept w sumie nie stanowi niczego szczególnego. Garść pomysłów zebranych w jedną całość i przyprawionych zombiakami. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Czasem można podskoczyć z wrażenia, ale im dalej w fabułę tym rzadziej. Fizyka jest w porządku. |
Słowo na koniec: W ogólnym rozrachunku Dead Island to gra bardzo dobra, ale odrobinę nierówna. Jest kilka chybionych pomysłów i kilka świetnych. Zagrać na pewno warto, jestem pewny, że nie pożałujecie. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler