Driver: San Francisco (XBOX 360)

ObserwujMam (8)Gram (2)Ukończone (9)Kupię (3)

Driver: San Francisco (XBOX 360) - recenzja gry


@ 07.09.2011, 23:46
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!


Jest naprawdę świetnie i aż ściska w sercu kiedy myślę o tym, że potencjał tego miejsca nie został należycie wykorzystany. Rzadko zbaczamy z toru jaki wyznacza główny wątek fabularny. Nie ma większego sensu w wykonywaniu misji pobocznych czy zwiedzaniu. Szkoda, bo z odpowiednią marchewką przed nosem zabawy byłoby jeszcze więcej, a ukończenie przygotowanej przez dewelopera historii pochłonęłoby wtedy przynajmniej kilka dodatkowych godzin.

Mimo to nie sposób narzekać na brak różnorodności. Shift – specjalna zdolność Tannera zapewnia sporo fajnych momentów. Wyobraźcie sobie na przykład, że uczestniczycie w pościgu. Zamiast starać się dogonić bandziora na krzywy ryj, lepiej przeskoczyć do jakiegoś samochodu z przodu, najlepiej ciężarówki i z jej pomocą zablokować jezdnię. Ewentualnie można też skierować się na czołowe, załatwiając w ten sposób napotkanego delikwenta. Producent postarał się aby Shift nie był jedynie dodatkiem, a realnie istotnym fragmentem zabawy. Powiedziałbym nawet, że misje, w których jest on wyłączony są nieco nudnawe i uwidaczniają pewne, nie do końca dopracowane, elementy gry. Chodzi bowiem o to, że sposób prowadzenia aut jest zbytnio „ręczny”. Choć każda maszyna jeździ inaczej, kłopotów przysparza nieprzewidywalne zachowanie na zakrętach. Podczas ich pokonywania korzystamy w znacznej mierze z hamulca ręcznego, a wystarczy chwila nieuwagi by zamienić potencjalne zwycięstwo w porażkę. Irytuje też sztuczna inteligencja, która ewidentnie oszukuje. Podczas niektórych misji trzeba nawet kilkanaście razy powtarzać ten sam przejazd, tylko dlatego, że ze względu na jakieś losowe wydarzenie straciliśmy przewagę. I nie myślcie, że jest szansa dogonienia peletonu. Choćby chwilowe zachwianie pozycji oznacza najczęściej potrzebę restartu całego zlecenia. Zapomnijcie też o punktach kontrolnych. Uznano, że takowych po prostu nie potrzeba. Oczywiście nie psioczę na sam poziom trudności, lubię bowiem wyzwanie, ale chcę też wtedy czuć, że ewentualny sukces zależy od moich umiejętności, a nie jakiś tam losowych zdarzeń. Nie powinno tak być, że w momencie gdy SI przejmuje od nas kontrolę nad jednym z samochodów, ten nagle ląduje na ścianie, albo w samym środku kordonu policyjnego. Po powrocie za kółko tego auta, nie zostaje nic innego jak puścić soczystą mieszankę, a często taki powrót jest nieunikniony. SI pod naszą nieobecność lubi zrobić jakąś głupotę, a my nie mamy na to żadnego wpływu.

Driver: San Francisco (XBOX 360)

Pomimo frustracji jakie płynęły z takich niedociągnięć, Driver: San Francisco to bardzo grywalna produkcja. Deweloper postarał się aby gracz cały czas odkrywał coś nowego, nie tylko w kwestii świeżych sposobów wykorzystania Shifta, ale także jeśli chodzi o świat gry czy przebieg misji. Jako że nasz protagonista sobie smacznie śpi, a akcja przebiega w jego głowie, w pewnym momencie elementy ze świata realnego zaczynają przenikać do tego sennego. Słyszymy dziwne dźwięki, widzimy też tajemnicze obrazy. Znajduje to również odzwierciedlenie w misjach, które nie muszą być pełne realizmu i poprawności. Podczas jednego z zadań przemierzamy niejako zamrożone w czasie ulice. Wszystkie samochody i przechodnie stoją w miejscu, a jedynie my brniemy do przodu. Podobnie zaskakujących misji jest sporo, na szczęście producent nie zrobił po prostu kopiuj/wklej, a realnie postarał się urozmaicać zabawę.


Screeny z Driver: San Francisco (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosjohnny11fingers   @   11:39, 08.09.2011
No nie wiem, może i faktycznie gameplay jest fajny i w ogóle, ale to nie jest TEN Driver, od którego zaczynała seria. Koleś w śpiączce opanowuje niczym demon kierowców??? - Nie kupuję tego.
0 kudosDirian   @   14:08, 08.09.2011
Jak na razie - pozytywne zaskoczenie. Spodziewałem się przeciętniaka, a otrzymaliśmy bardzo przyzwoity produkt.
0 kudosDaerdin   @   18:54, 08.09.2011
Gierka okazuje się wyszła naprawdę solidna. Wydawało mi się, że będzie to typowy średniak, a jak widać, jest naprawdę dobrze. Ja raczej nie zagram, bo w tym roku już inne gry są na mojej liście gier, które zakupię. Ale dobrze wiedzieć, że nowy Driver nieco przywrócił zszargane imię serii.
0 kudosMicMus123456789   @   17:10, 09.09.2011
Jedno trzeba przyznać gra zła nie jest ale jednak nie jest tym czego oczekiwali prawdziwi zagorzali fani serii. Ja tam się do niem przekonać nie mogę tym nie mniej jeżeli będę miał gdzieś okazję zagrać skorzystam z okazji Dumny
0 kudosremik1976   @   17:21, 09.09.2011
Też zagram chociaż nie widzę w niej podobieństwa do starego dobrego Drivera. Na pewno kupię ją jak jej cena maksymalnie spadnie w dół, czyli nie wcześniej niż za rok. Dumny
Dodaj Odpowiedź