zvarownik @ 26.04.2011, 11:10
Kamil "zvarownik" Zwijacz
Szczerze mówiąc nie jestem fanem gier z serii Heroes of Might & Magic, więc poniższa recenzja nie będzie opierać się na doznaniach i porównaniach względem poprzedniczek. Dobrze to czy źle? Nie mam pojęcia, ale jedno wiem na pewno, Might & Magic: Clash of Heroes to iście genialna produkcja, przy której można odpłynąć nie tyle na długie godziny, co na całe miesiące!
Historia to jakiś stek bzdur o demonach, elfach, ludziach, nekromantach i czarodziejach, a wszystko rozgrywa się w baśniowej krainie Ashan.
Szczerze mówiąc nie jestem fanem gier z serii Heroes of Might & Magic, więc poniższa recenzja nie będzie opierać się na doznaniach i porównaniach względem poprzedniczek. Dobrze to czy źle? Nie mam pojęcia, ale jedno wiem na pewno, Might & Magic: Clash of Heroes to iście genialna produkcja, przy której można odpłynąć nie tyle na długie godziny, co na całe miesiące!
Historia to jakiś stek bzdur o demonach, elfach, ludziach, nekromantach i czarodziejach, a wszystko rozgrywa się w baśniowej krainie Ashan. Niby głupie to wszystko i zupełnie nie w moich klimatach, jednak całość została dobrze napisana, jest kilka fajnych zwrotów akcji i mimo wszystko, nie miałem ochoty wciskać przycisku „Skip” podczas czytania kolejnych dialogów. Całkiem znośna otoczka do właściwej, uzależniającej rozgrywki.
Kampania została podzielona na pięć aktów. W każdym z nich odwiedzamy inną krainę i sterujemy inną postacią. Wielkiego wpływu na gameplay to to nie ma, ale przynajmniej nie oglądamy ciągle tych samych obszarów oraz identycznych rysowanych ludzików. Poszczególni bohaterowie charakteryzują się odmiennym podejściem do tematu. Jedni posiadają więcej energii, drudzy mają pod sobą mocarne jednostki, kolejny nieźle się broni, itd. No dobra, ale i tak Wam to nic nie powie dopóki nie wytłumaczę, o co w tym wszystkim chodzi.
Wędrujemy po danej lokacji, czasem przyjdzie pobawić się w powiedzmy mini gierki w stylu chowanie się przed strażnikami patrolującymi okolicę, lub w przewracanie kłód drewna, by utworzyć sobie przejście przez rzekę. To jednak nic, bo meritum sprawy jest walka. Lądujemy na małej planszy z ograniczoną ilością pól. Naszym zadaniem jest atakowanie wroga, by jednak tego dokonać musimy przebić się aż do samego końca jego terytorium. Do starć używamy żołnierzyków, magów, wróżek, smoków, jednorożców, gadających drzew, rycerzy, aniołów, kościotrupów i Bóg wie czego jeszcze. Wszystkie pomniejsze, podstawowe i najsłabsze jednostki zajmują jeden kwadracik, każdy większy i silniejszy zabijaka zabiera nam więcej pola manewru. By wykonać atak należy ułożyć kilka osobników tego samego koloru (tych z kolei jest 3) w pionie. Bronimy się wykonując to samo tylko w poziomie. Zwykłe pachołki wymagają dwóch kolegów/koleżanek (czyli razem tworzą linię liczącą 3 osoby), drzewa, czy smoki, to 4 pola zajmowane przez głównego mordercę, plus czwórka mniejszych typów z tyłu. Dodatkowo, ataki można łączyć ze sobą, czyli jeżeli ułożymy dwie jednostki takiego samego koloru, to zaatakują razem z większą siłą, ewentualnie można ułożyć taki sam ciąg, tylko jedna za drugą, dzięki czemu ta druga połączy się z pierwszą stając się konkretnym finisherem. Brzmi to strasznie zagmatwanie, zwłaszcza, jeżeli dodamy do tego levelowanie nie tylko naszego bohatera, ale także jego podopiecznych, ataki specjalne, no i oczywiście tury, bo nie wspomniałem jeszcze, że wszystko odbywa się z podziałem na kolejki, a każdy ruch pochłania ileś tam czasu, tak samo jak to, że w danej rundzie mamy tylko kilka posunięć, więc trzeba kombinować z wyprzedzeniem. Sumując, na początku może się ten system wydawać całkowicie nieprzystępny, ale wierzcie mi, godzina czasu i poznacie większość tajników gry. By w pełni opanować wszystkie postacie i jednostki należy co prawda poświęcić o wiele więcej czasu, ale po tej godzinie jest już w porządku. Krótko pisząc, jest to wprost genialny system oferujący spore pole do popisu, a co najważniejsze przypomina ciąg alkoholowy, zaczynasz w jeden dzień od piwa, a po dwóch tygodniach patrzysz, że dalej nie wytrzeźwiałeś. Uważajcie na Might & Magic: Clash of Heroes, bo wylądujecie na odwyku!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler