
Pierwszy HAWX był grą dobrą, mimo to, ze względu na nazwisko Clancy w tytule oraz efektowne trailery przed premierą produktu, wielu graczy spodziewało się czegoś rewolucyjnego. Czegoś, co zawojuje rynek symulatorów oraz zręcznościowych strzelanek podniebnych i przywróci graczom wiarę w ten, zapomniany w ostatnim czasie, gatunek. Niestety tak się nie stało. Wiele obietnic pozostało tylko obietnicami, część rozwiązań okazało się niedopracowanych, a oprawa audio-wizualna była nierówna – z jednej strony zachwycając, a z drugiej, odrzucając. Wszystkie te i szereg innych elementów Ubisoft obiecał poprawić w kontynuacji, która niedawno wylądowała na półkach sklepowych. Czy studio tym razem wywiązało się ze swoich zapewnień?
Pierwsze i podstawowe założenie gry jest niezmienione. Nadal mamy do czynienia z mieszanką elementów zręcznościowych i symulacyjnych. Osoby będące maniakami, konkretnego z wymienionych nurtów na pewno nie będą zatem w pełni usatysfakcjonowane. Jeśli natomiast nie lubisz przywiązywać zbyt dużej uwagi do wskaźników i zegarów, ale jednocześnie, nie cieszy Cię gdy Twój wart miliony dolarów odrzutowiec lata jak szybowiec, HAWX 2 jest propozycją w sam raz. Deweloper całkiem sprawnie pomieszał wymagający model pilotażu oraz zręcznościowe podejście do walk powietrznych. Rezultatem jest przyjemny podniebny shooter, zapewniający sporo dobrej zabawy, w którym nie trzeba posiadać licencji pilota by oderwać wirtualną maszynę od ziemi, ale jednocześnie nie da się po prostu lecieć do przodu z wciśniętym spustem.
By uniknąć komentarzy o odgrzewanych kotletach, sznyclach i bitkach, rozgrywka w HAWX 2 doczekała się kilku nowych elementów. Między innymi nie zaczynamy i kończymy misji w powietrzu, jak to miało miejsce w „jedynce”. Tym razem musimy się oderwać od pasa startowego lub pokładu lotniskowca, a niejednokrotnie również na nim wylądować. Prócz startów i przyziemień, gra pozwala także tankować w powietrzu – czyli jeszcze jeden „bajer”, którego wcześniej nie uświadczyliśmy. Można też odczuć drobne zmiany w fizyce oraz poprawki w interfejsie i sterowaniu, aczkolwiek nic wyjątkowo zauważalnego, tudzież wartego opisywania.

Pierwsze wrażenie po odpaleniu gry jest jak najbardziej pozytywne. Widać, że poczyniono pewne modyfikacje w silniku graficznym i ogólna oprawa jest bardziej przejrzysta. Samoloty wyglądają naturalnie, otoczenie nie bije po oczach kiepskimi teksturami, a spadki animacji, dość mocno zauważalne w pierwowzorze, w HAWX 2 prawie nie występują. Najgorzej, niewątpliwie, wyglądają scenki przerywnikowe, zmontowane na silniku gry, który ewidentnie nie został do tego przystosowany. W rezultacie, każdą cut-scenkę oglądałem z lekkim zażenowaniem na twarzy. Modele postaci są okropnie kanciaste, beznadziejnie animowane i oklejone niskiej jakości teksturami. O wiele lepszym rozwiązaniem byłoby przygotować filmiki pre-renderowane, które przynajmniej nie kłuły by po oczach swoją brzydotą. Muzyka, efekty dźwiękowe i dialogi są natomiast w porządku. W komunikatach słyszymy wiele przydatnych informacji, a eksplodujące maszyny wrogów to czysta poezja!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler