Wracając do dania głównego, czyli Super Mario 3D World, to mamy do czynienia w zasadzie z klasycznym portem z Wii U. Recenzowana tu konwersja została przygotowana jednak z głową i wprowadzono w niej garść sensownych usprawnień. Przede wszystkim poprawiono nieco responsywność sterowania, a do tego przyspieszono (delikatnie) animacje ruchu postaci. Wprowadzono też kilka innych pomniejszych poprawek - m.in. w stroju kota możemy się wyżej wspinać, a niektóre plansze zostały lekko zmodyfikowane pod względem zawartości. Są to więc kosmetyczne, ale sensowne zmiany-detale. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to do sterowania przy pomocy Joy-Conów. W bardziej skomplikowanych etapach małe "grzybki" ze Switcha nie dają odpowiedniej precyzji, przez co zdarzało mi się niespodziewanie ginąć.

Kwestie wizualne nie uległy większym zmianom, choć podbito rozdzielczość (1080p dock, 720p handheld) i w obu trybach gra śmiga w stabilnych 60 klatkach. Płynność zabawy jest więc świetna i nie ma mowy o żadnych widocznych spowolnieniach - nawet gdy na ekranie dzieje się sporo. Sama gra oczywiście ma już ponad 7 lat na karku, więc nie można oczekiwać od niej oprawy na miarę chociażby najnowszych odsłon Ratchet & Clank na PlayStation. Mimo tego, Super Mario 3D World z pewnością nie wygląda źle, przynajmniej na małym ekranie Switcha. Nie liczcie jednak na tak różnorodną i oryginalną oprawę, jak w nowszym Super Mario Odyssey, gdzie Nintendo wycisnęło ostatnie soki ze swojego handhelda. Tu lokacje, a szczególnie ich tła, są zdecydowanie bardziej monotonne - co jednak nie przeszkadza jakoś specjalnie w trakcie zabawy. Mało tego, dzięki wbudowanemu trybowi Snapshot możemy w razie zachcianki "popstrykać" sporo ładnych ujęć.

Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że Super Mario 3D World niespecjalnie się zestarzało od momentu premiery. Gdyby na świat nie wyszło Odyssey, które stanowiło niemal milowy krok do przodu na rynku platformówek, to można by rzec, że gameplay jest w zasadzie współczesny. To nadal genialny, szalenie satysfakcjonujący platformer, pełny błyskotliwie przygotowanych, satysfakcjonujących leveli. Urozmaicone plansze, odpowiednio zbalansowany poziom trudności, różnorodni bohaterowie i cała masa znajdziek + ulepszeń - wszystko to tworzy przemyślaną, niezwykle grywalną całość. Przy której będą bawić się zarówno młodsi, jak i starsi gracze.

A mogą to robić razem, lub osobno. Podobnie jak Bowser's Fury, także Mario 3D World oferuje rozbudowaną kooperację, tym razem w kilku wariantach. Maksymalnie może grać się ze sobą do 4 graczy - albo na jednej konsoli, albo korzystając z lokalnego połączenia między Switchami, lub - o ile posiadamy abonament NSO - przez sieć. Wśród grywalnych postaci znajdziemy nie tylko Mario, ale też Toada, Luigiego, Peach czy Rosaline. Tym co Nintendo zrealizowało świetnie jest fakt, że przy kupę frajdy mamy zarówno z kimś, jak i samotnie - nie czuć by co-op, jak w wielu innych produkcja, został tutaj wepchnięty na siłę.

Podsumowując recenzję, wysokie oceny jakie zgarnia Super Mario 3D World + Bowser's Fury (w chwili pisania recenzji to najlepsza gra roku wg. metacritic.com) zupełnie nie dziwią. Choć jest to tylko port z dodatkowym trybem, to fakt, że z oryginałem tak naprawdę mało kto miał do czynienia przy premierze na Wii U, przysparza grze ogromnego zainteresowania ze strony posiadaczy Switcha. I nie ma się co dziwić, bo to kolejne fantastyczne dzieło na wyłączność handhelda od Big N. Do tego rozbudowane o nową, przemyślnie zrealizowaną zawartość, więc tak naprawdę nawet przeciwnicy tego typu konwersji nie mają za bardzo argumentów, by na cokolwiek narzekać. Dla posiadaczy Switcha, fanów Mario i nie tylko - zakup obowiązkowy!