Wiedźmin 3: Dziki Gon (SWITCH)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Wiedźmin 3: Dziki Gon (SWITCH) - recenzja gry


@ 19.11.2019, 09:54
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Mimo technicznych ograniczeń, ciężko oderwać się od ekraniku Switcha.

O Wiedźminie 3 napisano już wszystko, więc jakiekolwiek powtarzanie się nie ma sensu. Poniższa recenzja jest zatem krótka, ale treściwa. Czego oczekiwać po głośnym RPG-u w kieszonkowym wydaniu? Wszystkiego tego, co na większych platformach - tylko w mniej urodziwej wersji.

Za przeniesienie Wiedźmina 3 wraz z dodatkami Serca z Kamienia oraz Krew i Wino na Nintendo Switch odpowiada ekipa Saber Interactive. Chłopaki powoli stają się specami w kwestii portów dużych gier multiplatformowych na Pstryczka - obok przygód Geralta, niedawno przenieśli tutaj też m.in. Vampyr oraz Call of Cthulhu. Przeportowanie Wiedźmina bez wątpienia kosztowało ich jednak najwięcej pracy - co widać już na pierwszy rzut oka.

Port zdaje się być bowiem przygotowany perfekcyjnie - w stosunku do wydajności oferowanej przez Switcha. Gra śmiga w 720p w trybie stacjonarnym i 540p w trybie przenośnym. Obie rozdzielczości z pewnością nie imponują. Nie miałem okazji zobaczyć gry na TV (posiadam Switcha Lite), ale już sama rozdzielczość daje do zrozumienia, że rozgrywka na dużym ekranie raczej nie będzie należeć do porywających wizualnie.

Podobnie jest zresztą na ekraniku Switcha - te 540p to mimo wszystko trochę mała rozdzielczość (nominalnie ekran wyświetla 720p), ale lepszego sposobu na wzięcie Geralta ze sobą gdzie tylko się da nie znajdziecie. Same menusy prezentują się bardzo dobrze. Wszystko jest czytelne, wyraźne, literki są duże. Nawigacja po ekwipunku, alchemia, rozwój postaci - to wszystko znacie z poprzednich wydań Wiedźmina 3 i szybko przypomnicie sobie, jak się po tym poruszać.

Nieźle wyglądają też cutscenki. Modele postaci pozostają wyraźne i nie brakuje im detali. No dobra, a jak jest w akcji? Oj, dość brzydko. Jeśli graliście wcześniej w Wiedźmina 3 na mocnym PC, to wersja na Switcha na pewno nie będzie miodem dla Waszych gałek ocznych. Przede wszystkim obraz jest dość mocno rozmazany, sprawia wrażenie, jakby ciągle był włączony motion blur, albo jakby nasza wada wzroku płatała nam mocne figle. Nie widać tego na screenach, ani nawet na gameplayach - zobaczycie to dopiero w akcji. Podobny zabieg Saber zastosowało we wspomnianym Vampyr, ale tam wygląda to jeszcze gorzej z uwagi na ciemne scenerie.

Połączenie stosunkowo niskiej rozdzielczości z rozmytym obrazem sprawia, że Wiedźmina 3 odbieramy wizualnie dużo gorzej niż na pozostałych platformach. Nie dostrzegamy wielu smaczków i szczegółów, nad którymi napracowali się projektanci z CD Projekt RED. Sytuację poprawia bliższe podejście do danego obiektu, ale mimo wszystko i tak pozostaje pewien niesmak. Nie sposób nie zwrócić też uwagi na inne ograniczenia - m.in. zmniejszenie liczby postaci daje wrażenie stosunkowo wyludnionych ulic. Rzuca się to w oczy głównie w dużych miastach, jak Oxenfurt czy Novigrad.

Pójście na wizualne kompromisy pozwoliło utrzymać jako-taką płynność. Wiedźmin 3 na Switchu operuje w okolicach 25-30 klatek, czasami są spadki poniżej dolnej wartości (Novigrad, walka z większą liczbą przeciwników), ale w ogólnym rozrachunku jak najbardziej da się w to grać, o ile nie wymagamy stabilności obrazu znanej z mocnych blaszaków.

Największą zaletą Wiedźmina 3 na Nintendo Switch jest fakt, że to nadal ta sama fenomenalna gra, którą ogrywaliśmy kilka lat temu na stacjonarnych platformach. Ogromna przygoda, ze świetnymi dialogami, rewelacyjną muzyką i fantastycznym dubbingiem (dostępnym w wersji z polskiego eShopu i w lokalnym wydaniu pudełkowym - te zakupione za granicą nie posiadają polskich głosów!). Dziś możemy zabrać ją do kieszeni - w kompletnym wydaniu, z dwoma dodatkami i wszelakimi wydanymi do tej pory poprawkami. Mimo technicznych ograniczeń, do których jednak idzie się przyzwyczaić, Geralt w kieszonkowym wydaniu to spełnienie marzeń niejednego gracza.

Czy polecam? Trochę tak, a trochę nie. Jeśli w "trójkę" jeszcze nie graliście, to zagrajcie na innej platformie - szkoda wybierać się w tę podróż po raz pierwszy i tracić tak wiele wizualnych detali. Jeśli jednak przygodę macie już za sobą i chcecie ją odświeżyć, albo po prostu zależy Wam na schowaniu Geralta do kieszeni - to śmiało bierzcie. Miejcie tylko na uwadze ograniczenia portu.


Długość gry wg redakcji:
100h
Długość gry wg czytelników:
99h 10min

oceny graczy
Przeciętna Grafika:
Nie sposób nie zauważyć graficznych cięć, w oczy rzuca się też rozmazany obraz. To są kompromisy, z którymi trzeba się pogodzić. Biorąc pod uwagę moc obliczeniową Switcha, jest i tak więcej, niż dobrze!
Dobry Dźwięk:
Jeden z najlepszych soundtracków w historii gier wideo i nieodstające od niego dialogi. Jakość nagrań jest jednak trochę gorsza, ale jakoś trzeba było upakować grę i dwa dodatki na i tak powiększonym kartridżu.
Genialna Grywalność:
Tutaj komentarz jest zbędny.
Świetne Pomysł i założenia:
Port zrobiony z pewnymi kompromisami - na szczęście tylko wizualnymi.
Świetna Interakcja i fizyka:
Sterowania szybko się uczymy i jest bardzo wygodne, choć jak to na Switchu - niektóre przyciski akcyjne są nieco pozamieniane względem innych platform.
Słowo na koniec:
Kilka miesięcy temu nikt nie myślałby o Wiedźminie 3 na Switchu. Dziś możemy jednak ograć ten świetny tytuł w każdym miejscu na świecie - o ile tylko mamy w kieszeni Pstryczka!
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Wiedźmin 3: Dziki Gon (SWITCH)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosshuwar   @   08:04, 20.11.2019
Okropne to. Zmniejszyć drastycznie ilość detali - ok, ale grać z takim rozmyciem, toż to niezdrowe dla wzroku.
0 kudosnovy13   @   11:22, 20.11.2019
To fakt że te rozmycie robi dziwne wrażenie. A jeszcze tak dłuższy czas na tym siedzieć