Na Gran Turismo przeznaczone dla PSP gracze czekali bardzo długo. Fani serii, której początki sięgają pierwszej edycji PlayStation, wręcz wyliczali dni do premiery, z nadzieją, że wreszcie ich kieszonsolka zostanie w pełni wykorzystana.
Na Gran Turismo przeznaczone dla PSP gracze czekali bardzo długo. Fani serii, której początki sięgają pierwszej edycji PlayStation, wręcz wyliczali dni do premiery, z nadzieją, że wreszcie ich kieszonsolka zostanie w pełni wykorzystana. Pod pewnymi względami tak właśnie się stało, niestety nowe Gran Turismo to również garść dziwnych rozwiązań, które z bliżej nieokreślonych przyczyn studio Polyphony Digitall postanowiło wrzucić do swojego projektu. Sprawiają one, że potencjalnie genialna ścigałka w rzeczywistości jest w znacznym stopniu ograniczona.
Po odpaleniu gry od razu w oczy rzuca się bardzo dobra oprawa audio-wizualna. Choć nie jest ona najlepszą jaką miałem okazję zobaczyć, to jeśli chodzi o gry wyścigowe jest bezkonkurencyjna. Modele samochodów są naprawdę szczegółowe. Podczas powtórek widzimy pracujące amortyzatory, na karoserii pojawiają się refleksy świetlne, a całość śmiga z zabójczą prędkością 60 klatek na sekundę. Projekty torów również robią niezwykle pozytywne wrażenie. Ogólna prezencja tytułu jest tym bardziej imponująca, że w grze znajdziemy 800 modeli samochodów oraz 35 różnych tras. Przyznam, że ciężko było mi uwierzyć, że taka ilość danych została upchnięta w grze przeznaczonej dla PSP.
Niestety już po kilkunastu minutach zdałem sobie sprawę z pierwszej znaczącej wady produkcji. Największą jej bolączką jest brak trybu kariery! Modele rozgrywek mamy tylko trzy. Są to Single Player, Driver Challenges oraz multiplayer. Pierwszy z wymienionych to bardzo wymownie nazwane szybkie starcia, podczas których wybieramy po prostu samochód i trasę, a następnie ruszamy do boju. Driver Challenges to swego rodzaju wyzwania, można rzec misje, w trakcie których musimy np. wyhamować w odpowiednim miejscu, przejechać określony odcinek, lub lawirować pomiędzy różnego rodzaju przeszkodami. W sumie staniemy do walki w 102 ewentach, a zwycięstwo w każdym z nich to gotówka na zakup nowych samochodów. Niestety prócz samej kasy nie ma żadnej innej zachęty, dlatego po pewnym czasie zacząłem odczuwać straszne znużenie. Bardzo zaskoczony sytuacją musiałem odłożyć konsolę na kilka godzin i wrócić po odpoczynku. Zaskoczenie było natomiast spowodowane tym, że w poprzednie edycje serii Gran Turismo mogłem grać nawet cały dzień, a wieczorem rozmyślałem jakie samochody kupię o poranku.
Ostatni model rozgrywek to tryb wieloosobowy, który niestety umożliwia zabawę tylko poprzez AdHoc. Nie ma opcji łączenia się poprzez sieć Internet. Maksymalnie grać może czterech graczy, a każdy z nich jest w stanie wykorzystywać tylko te maszyny, które udało mu się zdobyć. Ewentualnie można posłużyć się specjalnym systemem do wymiany samochodów. Działa on na dwa sposoby. Jeden z nich robi kopię wszystkich posiadanych przez nas maszyn i te, które uzna za potrzebne, przenosi do systemu kumpla. Druga metoda działania wymiany polega na swego rodzaju odsprzedaży. Wówczas jeden z graczy traci samochód na rzecz drugiego. Jako, że rozwiązanie działa całkiem sprawnie bardzo żałuję, że opcja ograniczona jest do połączeń lokalnych. Fajnie byłoby wymieniać się autami z ludźmi z całego świata.
Jak zapewne zauważyliście, żaden z modeli zabawy nie jest choćby namiastką kariery. Całość kręci się wokół pojedynczych wyścigów, które praktycznie w żaden sposób nie są ze sobą powiązane i prócz pieniędzy nie dostajemy nic za wygrywanie. Właśnie to jest największą słabością mobilnego Gran Turismo. Gra nie oferuje żadnej rozsądnej zachęty do grania, prócz kupowania samochodów. Nie ma turniejów, mistrzostw, progresji i rankingów. Wszystko jest suche, sztuczne i przez to pozbawione klimatu. Nie jestem w stanie pojąć dlaczego studio Polyphony Digital poszło na łatwiznę, musieli przecież zdawać sobie sprawę z tego, że bez jasnego, przejrzyście określonego celu, gra nie będzie wystarczająco wciągająca.
Do dziś nie mogę zrozumieć dlaczego nie dali trybu kariery. Przecież tym samym strzelili sobie w stopę. Gdyby był taki tryb to znacznie więcej osób kupiłoby GT.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler