SOCOM U.S. Navy SEALs: Fireteam Bravo 2 (PSP)

ObserwujMam (12)Gram (4)Ukończone (0)Kupię (1)

SOCOM U.S. Navy SEALs: Fireteam Bravo 2 (PSP) - recenzja gry


@ 22.11.2007, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Strzelanki TPP lub też FPP nie są szczególnie efektowne kiedy gramy na małym ekranie i nie możemy w pełni cieszyć się wszystkimi widocznymi szczegółami. Niestety z takim właśnie problemem mamy do czynienia podczas zabawy przenośną konsolą PSP firmy Sony.

Strzelanki TPP lub też FPP nie są szczególnie efektowne kiedy gramy na małym ekranie i nie możemy w pełni cieszyć się wszystkimi widocznymi szczegółami. Niestety z takim właśnie problemem mamy do czynienia podczas zabawy przenośną konsolą PSP firmy Sony. Maszynka oferuje co prawda bardzo dobrą oprawę audio-wizualną, a sterowanie najczęściej jest sugestywne i pozwala na pełne wczucie się w klimat rozgrywki, niestety mały ekran ciężko jest porównywać z kilkudziesięciocalowym telewizorem. Dlatego też do każdej gry FPS lub TPS dla PSP podchodzę ze sporym dystansem nie oczekując zbyt wiele, w ten sposób nie będę po prostu rozczarowany.

Podobną taktykę postanowiłem oczywiście wdrożyć wchodząc do świata SOCOM U.S. Navy SEALs: Fireteam Bravo 2 – kontynuacji jednej z najciekawszych strzelanek dedykowanych przenośnej maszynce Sony. Pierwowzór zadebiutował nieco ponad rok temu i oferował rozgrywkę niespotykaną w żadnym innym projekcie przeznaczonym dla PSP. Nie jestem więc zdziwiony faktem stworzenia kontynuacji, która jak na godnego następcę przystało rozwija koncept edycji podstawowej, niweluje jej błędy i rzuca w nasze dłonie kolejne niebezpieczne misje do zrealizowania.

SOCOM U.S. Navy SEALs: Fireteam Bravo 2 (PSP)

Fabuła SOCOM U.S. Navy SEALs: Fireteam Bravo 2 przenosi nas do fikcyjnego państwa nazwanego przez deweloperów Adjikistan. Głównym bohaterem jest żołnierz o kryptonimie Sandman, należący do elitarnej jednostki specjalnej. Wraz z jednym dodatkowym wojakiem zostajemy wysłani do wspomnianego powyżej państwa aby zażegnać powstające tam konflikty. Tamtejsze siły paramilitarne postanowiły zaangażować się we wszystko co złe i nieczyste, a co za tym idzie grzebią w broni, narkotykach, zabójstwach i wielu innych nietypowych aspektach cywilizacji ludzkiej. Nasza misja pokojowa nie będzie szczególnie bezpieczna, a więc idealnym rozwiązaniem jest posiadanie pomocnika.

W sumie kampania dla pojedynczego gracza prowadzi nas przez 14 przyjemnie zaprojektowanych lokacji. W każdej z nich musimy zrealizować komplet zleceń, które niestety polegają jedynie na wysadzaniu obiektów, zbieraniu ważnych dokumentów, docieraniu z jednego miejsca w drugie i eliminowaniu przy okazji wszystkich napotkanych bandytów. Rozgrywka jest w pełni liniowa, a co za tym idzie nie spodziewajcie się żadnych zwrotów akcji lub też zaskakujących momentów. Mamy do czynienia ze standardową strzelanką, która oferuje przyjemną zabawę, aczkolwiek nie wykraczającą poza kanony gatunku.

Deweloperzy postarali się jednak aby gracze nie pędzili przez świat strzelając do wszystkiego co się rusza. Aby zachęcić nas do bardziej kreatywnego myślenia, gra wyposażona została w system specjalnych punktów, przyznawanych za wypełnianie dodatkowych zleceń i jak najdokładniejsze realizowanie zadań podstawowych. Za wspomniane punkty otrzymujemy następnie dostęp do wielu przydatnych rzeczy, takich jak zrzuty dodatkowego uzbrojenia, apteczki oraz naloty. Warto także pamiętać, że każdy dobry uczynek nie przejdzie bez echa, a więc jeśli pomożemy lokalnej ludności, zrewanżuje się ona później podrzucając nam broń pochodzącą z nielegalnych źródeł czy też przydatne informacje, dzięki którym łatwiej dotrzemy do miejsca docelowego.

Niestety nowe, ciekawe elementy zostały nieco przyćmione kilkoma bardzo dziwnymi rozwiązaniami, psującymi całokształt projektu i potrafiącymi konkretnie zirytować nawet najbardziej cierpliwego gracza. Takim właśnie klockiem jest całkowity brak możliwości zapisywania gry w trakcie realizowania misji, lub choćby kilku sensownie rozstawionych punktów kontrolnych. Przechodząc lokacje jesteśmy zmuszeni do wykonywania ich za jednym przelotem, jakakolwiek śmierć kończy się bowiem restartem misji. Jeśli zdarza się to zbyt często, krew zaczyna gotować w żyłach i po prostu odstawiamy grę na bok. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego nie zdecydowano się na jakiś w miarę rozsądny system zapisywania danych w trakcie przechodzenia misji. Być może deweloperzy chcieli w ten sposób sztucznie wydłużyć czas obcowania z programem, który w normalnych warunkach nie przekroczyłby granicy 5 godzin. Tak czy inaczej sprawa nieco irytuje!


Screeny z SOCOM U.S. Navy SEALs: Fireteam Bravo 2 (PSP)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?