LittleBigPlanet (PSP)

ObserwujMam (47)Gram (22)Ukończone (34)Kupię (22)

LittleBigPlanet (PSP) - recenzja gry


@ 14.12.2009, 13:17
"BystrzaQ"

Mały szmaciany Sackboy przebojem wdarł się do grona najbardziej rozpoznawalnych postaci z gier, stając się symbolem innowacyjności w wydaniu PlayStation 3. Po ogromnym sukcesie LittleBigPlanet na konsoli stacjonarnej, przygody wesołej ferajny postanowiono przenieść na PSP.

Mały szmaciany Sackboy przebojem wdarł się do grona najbardziej rozpoznawalnych postaci z gier, stając się symbolem innowacyjności w wydaniu PlayStation 3. Po ogromnym sukcesie LittleBigPlanet na konsoli stacjonarnej, przygody wesołej ferajny postanowiono przenieść na PSP. Pracami zajęła się ekipa SCE Studio Cambridge pod czujnym okiem Media Molecule. Mimo konieczności wprowadzenia pewnych cięć kieszonkowe LBP nadal w 100% realizuje słowa motta – „play, create, share”. Z pozoru jest to zwykła platformówka 2.5D, w której po prostu biegamy, skaczemy, rozwiązujemy zagadki oparte na fizyce i pokonujemy przeciwników. Cała zabawa opiera się na interakcji z przedmiotami, zachowującymi się zgodnie z prawami fizyki. W poprzedniej edycji rozgrywkę urozmaicały (i utrudniały) również 3 plany, w których mogliśmy się poruszać i tu mamy pierwsze cięcie – na PSP są tylko 2 plany. Dzięki temu kontrola jest mniej stresująca i bardziej dostosowana do kiepskiego analoga handhelda. Co prawda nadal zdarza się, że Sackboy nie idzie tam, gdzie zamierzamy, ale przy takiej mechanice nie da się całkowicie wyeliminować przypadkowości. W sumie jak na tę generację to i tak bardzo dużo, w końcu platformówki to obecnie rzadkość, a dobrych gier w tym gatunku, to już w ogóle ze świecą szukać.

LittleBigPlanet (PSP)

Po odpaleniu gry wita nas filmowe intro, które wyjaśnia, czym jest LittleBigPlanet, a malutki Sackboy ma w sobie tyle samo uroku co jego starszy kolega z PS3. Każdy kto grał w LBP przed telewizorem, po kilku minutach spędzonych z wersją PSP poczuje się jak w domu. Graczy znad Wisły na pewno ucieszy wybór rodzimego języka, dotyczy to tak napisów, jak i lektora. W rolę polskiego przewodnika po Małej Dużej Planecie wcielił się Paweł Szczęsny (prawdziwy spec od dubbingu w kreskówkach). Polska wersja jest poprawna i zgodna z klimatem gry. Nie zauważyłem żadnych błędów i nawet techniczne opisy wykonywanych czynności brzmią sensownie. Tłumacze tym razem nie strzelili w stopę SCEP. Trzeba jasno sobie powiedzieć, że nie obyło się bez cięć względem wersji na PS3, ale chyba nikt nie wierzył, że uda się zachować wszystkie elementy gry i przenieść na platformę przenośną o kilkukrotnie mniejszej mocy. Pomimo tego, że tym razem sackboy jest sporo mniejszy i musi biegać po węższym świecie (jedynie 2 warstwy, zamiast 3 jak na PS3), Sony Cambridge udało się całkowicie oddać charakter serii.

LittleBigPlanet (PSP)

Pierwsze etapy wprowadzają w rozgrywkę, stopniowo odsłaniając kolejne elementy mechaniki. Poziomów jest w sumie 30 (włącznie ze zręcznościowymi wyzwaniami), podzielonych na 7 światów. Wszystkie lokacje są zupełnie nowe i podobnie jak w pierwowzorze zachwycają wykonaniem – technicznym i artystycznym. Tu i ówdzie wychodzą na wierzch ograniczenia sprzętowe, ale hasanie nadal jest niezwykle przyjemne, a dzięki większej liczby save pointów i rezygnacji z żyć (śmierć bohatera odejmuje po prostu 100 punktów od wyniku), również mniej frustrujące oraz bardziej odpowiadające charakterowi PSP. Z kilku fajnych projektów, które warto wymienić, mamy chociażby spadanie na spadochronie, ucieczkę przed ziejącym ogniem smokiem czy świetne alpejskie poziomy. Przede wszystkim bardzo podoba mi się, że Sony Cambridge rozwinęło plansze nie tylko horyzontalnie, ale również wertykalnie i czasem dużo więcej czasu spędzamy pod powierzchnią planszy choćby skacząc w ośnieżonych oraz oblodzonych jaskiniach. Brawa należą się również za większość misji pobocznych, które są nie tylko ciekawsze niż w produkcji Media Molecule, ale czasem dość znacznie różnią się stylistyką od głównego tematu plansz i w dodatku pozwalają zdobywać przedmioty, więc jest motywacja, by je przechodzić. Jeśli chodzi o plansze, to jedyny zarzut mam do ostatniego świata („Karnawał”), który nie dość, że jest kalką poprzednich pomysłów, to ewidentnie był kończony na czas i bez specjalnego przemyślenia. Szkoda, bo po wcześniejszych świetnych lokalizacjach na końcu dostajemy w twarz czymś niedorobionym i raczej kiepsko przetestowanym, bo zdarzyło mi się zawiesić moją szmaciankę ze 2,3 razy. Nie jest to jednak tak znacząca wada, bo ostateczne wrażenie wciąż jest bardzo dobre.


Screeny z LittleBigPlanet (PSP)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMati0603   @   18:53, 15.12.2009
Jest to gra dla dzieci więc nie ma co wymagać, a i tak jest już spoko
0 kudosSzymono111   @   15:28, 18.12.2009
Zgadzam sie tej gry nie kupi żaden dorosły no chyba że dla swojego dziecka.
0 kudos14717   @   22:18, 16.01.2010
Mam te grę i jest trochę krótka jak dla mnie ale fajna. Czasem trzeba trochę pomyśleć by iść dalej. Polecam dla młodszych.
0 kudosMegaKuba999   @   16:00, 23.06.2010
to najlepsz gra na psp!!! jest zarąbista (chociaż mam 11 lat)
0 kudosRevanWade   @   14:54, 17.08.2010
Ja mam 16 Lat, i mi się podobała , ; P
0 kudossagon147   @   21:17, 15.01.2011
Świetna gra czekam na lite big planet 2
Dodaj Odpowiedź