
W połowie grudnia ubiegłego roku zostaliśmy zaproszeni przez firmę Bandai Namco do Warszawy, gdzie Cenega zorganizowała specjalne wydarzenie poświęcone Tekken 8. W jego trakcie mogliśmy po raz pierwszy sprawdzić nadchodzącą bijatykę i przekonać się dlaczego warto czekać na jego finalną wersję. Czy rzeczywiście tak jest? Czy Tekken 8 jest godną kontynuacją tego kultowego wręcz cyklu? Odpowiedź na to – i wiele innych pytań – znajdziecie w niniejszej recenzji.
Już po odpaleniu gry i ujrzeniu jej menu nie można nie mieć wrażenia, że obcuje się z projektem bardzo ambitnym i rozbudowanym. Wiele zakładek, świetnie przygotowane animowane tło, efektowna muzyka... autentycznie niczego tu nie brakuje, a rzekłbym nawet, że początkujący gracz może się w tym wszystkim delikatnie pogubić. Z tego względu polecam nie kombinować i uruchomić na początek jedną z dwóch opcji. Jeśli jesteście całkowitymi żółtodziobami, najlepiej odpalić tryb Treningu, który znajduje się w zakładce przeznaczonej dla rozgrywek offline. Jeśli zaś macie już jakiekolwiek doświadczenie i chcecie jak najszybciej zgłębić historię przygotowaną przez deweloperów, uruchomcie tryb fabularny zatytułowany Przebudzenie mroku.
Przebudzenie mroku to kontynuacja dotychczasowej opowieści znanych i lubianych wojowników. Jeśli nie mieliście z ich wcześniejszymi perypetiami do czynienia, deweloperzy nie zostawiają Was na lodzie. W Galerii znajdziecie bowiem filmy stanowiące podsumowanie wszystkiego, co miało miejsce wcześniej. Każdy materiał jest bardzo fajnie nagrany i w przystępny sposób przekazuje nam najważniejsze informacje na temat uniwersum Tekkena. Bogatsi w wiedzę, możecie przejść do wątku „ósemki”, a ten rozpoczyna się od naprawdę solidnego kopniaka.
Założenia fabularne są stosunkowo proste. Historia w Tekken 8 kręci się dookoła wojownika zwanego Jin Kazama, który musi połączyć siły z innymi wojownikami z całego świata, by wygrać ze swoim ojcem, despotycznym Kazuyą Mishima. Sytuację komplikuje niestety fakt, iż Jin stracił „połączenie” ze swoimi diabelskimi zdolnościami i jest po prostu osłabiony. Na tyle osłabiony, że aby stawić czoła Kazuyi musi na nowo odkryć "samego siebie". Pomagają mu w tym oczywiście jego przyjaciele, tudzież sojusznicy. Bez nich nie byłby w stanie zwyciężyć.
Cały scenariusz gry podzielony został na kilkanaście rozdziałów, w których zajmujemy się toczeniem pojedynków. Jest ich oczywiście mnóstwo, a pomiędzy poszczególnymi bojami oglądamy wyśmienicie zrealizowane i niebywale efektowne scenki przerywnikowe, które popychają opowieść do przodu. Czasem są w nich tylko dialogi, a czasem dodatkowe sceny walki. Zawsze jest jednak na tyle ciekawie, że mamy ochotę oglądać dalej i toczyć kolejne starcia. Fabuła nie jest jakoś przesadnie długa, ale powiedzmy na te 4-5 godzin powinna Was zaangażować – przynajmniej jeśli nie będziecie przeskakiwać żadnych przerywników.
Jak wspomniałem wcześniej, menu główne Tekken 8 jest rozbudowane, co znaczy, że podczas jego przeglądania znajdziecie nie tylko tryb fabularny, ale również wiele innych modeli zabawy. Drugim wartym Waszego czasu są tzw. Epizody Postaci – krótkie historie poświęcone wszystkim wojownikom, niejako uzupełniające to, co dzieje się w ramach Przebudzenia mroku. Trochę ubolewam nad tym, że nie ma tu efekciarskich scenek przerywnikowych, ale z drugiej strony, nie sposób oczekiwać takiego samego rozmachu, jak w przypadku trybu fabularnego.
Idąc dalej mamy tryb zwany Wyprawa po salonach gier. Także i w tym przypadku mamy fabularyzowaną opowieść, w której najpierw tworzymy sobie specjalnego awatara, a następnie wyruszamy do świata tytułowych salonów gier. Napotykamy tam postaci kontrolowane przez sztuczną inteligencję, ale przygotowane na podstawie awatarów innych graczy. Rzucamy im wyzwania, a nawet uczestniczymy w specjalnych turniejach. Za wszystko dostajemy specjalne punkty oraz nagrody, dzięki którym jesteśmy w stanie customizować fajterów. Gratów jest do zgromadzenia mnóstwo, więc na pewno szybko wszystkiego nie ogarniecie. Na szczęście Wyprawa po salonach gier to całkiem ciekawie przygotowane doświadczenie – które przy okazji polecam osobom niedoświadczonym w grze. Chodzi o to, że zaczynając zabawę w salonach możemy przejść przez serię samouczków, wyjaśniających kluczowe elementy, w tym całkiem nowy system walki. Dużo się w nim zmieniło, więc szczegółami podzielę się za moment.
Poczynienie odpowiednich postępów w Wyprawie po salonach gier odblokowuje ponadto tryb zwany Super bitwa duchów, w którym walczymy ze wspomnianymi duchami. Za ich przygotowanie odpowiadają cwane algorytmy sztucznej inteligencji, ciągle analizujące to, jak gramy i dopasowujące się do naszego stylu, by dać nam równiej w kość. Duchy są sprytniejsze od standardowej sztucznej inteligencji i niełatwo z nimi o zwycięstwo.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler