Gotham Knights (PS5)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Gotham Knights (PS5) - recenzja gry


@ 21.10.2022, 23:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Od zapowiedzi Gotham Knights nie do końca byłem pewny co zaserwują nam deweloperzy. Teraz już wiem, że oni też nie do końca mieli jasną wizję swojego dzieła, a więcej w niniejszej recenzji.

Gotham Knights miało długą i dość rozbudowaną kampanię marketingową, przynajmniej jeśli chodzi o okres przedpremierowy. Wydawca regularnie udostępniał rozmaite materiały, prezentując nam poszczególne aspekty przedsięwzięcia. Zapowiadało się to wszystko naprawdę solidnie, a wyszło… no właśnie. Wyszło mocno przeciętnie. Gotham Knights nie jest w stanie dorównać serii Batman Arkham, a jeśli miałbym go do czegoś porównać, do na myśl przychodzi mi w zasadzie np. Mafia III. Dlaczego? O tym dowiecie się z recenzji.

Fabularnie na Gotham Knights spojrzeć można z dwóch perspektyw. Z jednej strony mamy bowiem scenariusz, który jest dość sztampowy i przewidywalny. Z drugiej są zaś postaci czwórki bohaterów. Opowieść, jaką przygotowało WB Games, jak wspomniałem, niczym nie zaskakuje. Jest banalnie prosta i łatwo przewidzieć ewentualne zwroty akcji. Na domiar złego, gra potrafi się niemiłosiernie ciągnąć, o czym za moment. Na plus zaliczyłbym natomiast czwórkę protagonistów. Każdy jest ciekawie napisany, mimo że różnic w rozgrywce w zasadzie pomiędzy nimi nie ma. Każdy ma jednak porządne kwestie dialogowe, a ponadto deweloperzy sprytnie zróżnicowali scenki przerywnikowe w zależności od tego, kim aktualnie gramy (zmieniać można dowolnie i na potrzeby każdej misji). Wypadło to naprawdę nieźle, choć ten jeden element nie jest w stanie wpłynąć na całość na tyle mocno, by wynieść projekt ponad przeciętność.

Zdecydowanie najbardziej irytującym aspektem Gotham Knights jest progresja – zarówno fabularna, jak i ta związana z postaciami. Aby pchnąć opowieść do przodu musimy regularnie przemierzać Gotham i szukać zbirów do przesłuchania. Wreszcie, mając więcej informacji, natrafiamy na jednego z ikonicznych złoczyńców (jak np. Freeze), a to pcha wątek i pozwala nam poznać kolejne fragmenty opowieści. Strukturą misji Gotham Knights przypomina wspomnianą wcześniej Mafię III. Musimy bowiem robić mnóstwo powtarzalnych aktywności, by wreszcie móc ruszyć do przodu. Na domiar złego, progresję wykonano w dość niefortunny sposób. Otóż nasi protagoniści nie pozyskują nowego wyposażenia w świecie gry, ale tworzą je przy pomocy prostego systemu craftingu. Musimy więc grindować surowce, aby wreszcie przygotować coś, co nas interesuje. System wygląda tak, jakby w którymś momencie wyrzucono z niego mikrotransakcje, pozwalające nam nabywać surowce. Wyposażenia jest sporo, ale pozyskanie takiego, które nam odpowiada to nie lada wyzwanie i ogromna inwestycja czasu.

Największą zaletą gry jest miasto Gotham. Faktycznie udało się je przygotować bardzo dobrze. Jest w nim mnóstwo zaułków, ciekawych budynków (choć oczywiście do większości nie wejdziemy), a także aktywności do zrealizowania. Po metropolii przemieszczamy się albo za pomocą linki z hakiem albo środkiem transportu dostępnym dla prowadzonego herosa. Niezależnie od wybranej opcji, zwiedzanie Gotham jest całkiem przyjemne – przynajmniej początkowo, bo z czasem dostrzegamy, że liczba aktywności jest mizerna i zaczynają się one po prostu powtarzać. Jak w przypadku praktycznie wszystkich innych aspektów Gotham Knights, nie wykorzystano potencjału tu drzemiącego.

Najbardziej zawiedziony jestem jednak nie ze względu na projekt miasta, tudzież kulawą fabułę, ale z powodu mechaniki rozgrywki. Ekipa, która przygotowywała grę miała doświadczenie z systemem walki opracowanym na potrzeby serii Batman Arkham. Na materiałach z rozgrywki wyglądało to też wszystko dość w porządku, a zatem liczyłem na coś podobnego do tego, co przygotowało niegdyś studio Rocksteady. Jak wyszło? Ano dość przeciętnie. Klepanie bandziorów jest miałkie, proste i mało porywające. Oponenci to najczęściej gąbki na pociski, tudzież ciosy, a ich pokonanie ogranicza się do powtarzania w kółko tego samego schematu. Wyprowadzamy kilka uderzeń, skaczemy do kolejnego bandziora, potem wracamy itd. Przy okazji ładujemy wskaźnik umiejętności specjalnej i gdy jest on na odpowiednim poziomie, przeprowadzamy konkretniejszy atak (umiejętności specjalne zastąpiły gadżety z serii Arkham). Proces powtarzamy, aż na arenie nikogo nie będzie.

Przez pierwsze dwie może trzy godziny walka wydawała mi się całkiem niezła. Prosta, ale zapewniająca jakąś tam przyjemność. Z czasem zrobiła się jednak strasznie monotonna i autentycznie nie miałem ochoty z nikim walczyć. Niby można wybrać czy chcemy atakować po cichu, czy w bardziej otwarty sposób, ale nie ma mowy o taktycznym podejściu do napotkanego problemu, jak w Batman Arkham. Jest tu zarys czegoś bardziej ambitnego, ale finalnie coś nie pykło. W pewnym momencie zmieniła się koncepcja gry i deweloperzy zrezygnowali z czegoś, co miało przypominać Marvel’s Avengers, na tytuł, w którym mamy mieszankę współpracy i solówki. Gotham Knights zdaje się nie mieć tożsamości i wydaje mi się, że w tym tkwi jego problem.


Screeny z Gotham Knights (PS5)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoszubal22   @   23:13, 21.10.2022
Od pierwszego trailera można się było spodziewać, jak to będzie wyglądać gameplayowo. Osobiście myślałem, że może podciągną to jakkolwiek ciekawą fabułą i narracją wzorem serii Arkham, a ostatecznie wyszedł taki oto potworek.
Batman nie żyje i potencjał na dobrą grę umarł chyba wraz z nim, jak widać.
0 kudosDirian   @   23:45, 21.10.2022
Duży zawód, chociaż już przedpremierowe gameplaye nie zachęcały. W sumie to takie trochę splunięcie w twarz fanom Batmanów, bo pewnie wiele osób się skusi żeby powrócić do uniwersum i czeka ich spory zawód. Szkoda.
0 kudosLucas-AT   @   18:19, 22.10.2022
Konieczność grindowania ubisoftowych aktywności, żeby odblokować podstawowe umiejętności postaci i pchnąć fabułę do przodu? Kiepski pomysł.

To chyba miała być jakaś gra usługa z trybem co-op, ale po wtopie Avengers wycofali się z tego pomysłu. Sporo z tego jednak zostało i teraz gra jest czymś pomiędzy typowym singlem, a grą usługą z masą odpadków typowych dla tych lootfestów.

Mam nadzieję, że porażka będzie bolesna i ktoś w końcu zda sobie sprawę, że takich gier nikt nie chce.
0 kudosIgI123   @   12:46, 23.10.2022
Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził... Strasznie słabo to to wygląda, a szkoda, bo potencjał był na naprawdę dobrą produkcję. Ale kurde, jak można było zrobić downgrade wszystkiego co możliwe względem siedmioletniej gry?

...

W ogóle jakim cudem Arkham Knight ma już 7 lat? Wiedźmin 3 też. Chore.
0 kudosBarbarella.   @   14:59, 23.10.2022
Ja się ucieszyłam jak się dowiedziałam że Netoperka nie będzie i że będzie można się klimatem Gotham City rozkoszować i ulepszać bohaterów .Ale ja się dowiedziałam że przeciwnicy też się będą ulepszać to olałam ten klimat , ulepszanie i grę. Poirytowany Nie zamieszkam w Gotham City. Smutny
0 kudosMicMus123456789   @   17:06, 24.10.2022
Widzę, że nie tylko ja zauważyłem, że Rycerze przypominają nieco Avengersów. Tylko tam zbieranie miało więcej sensu niż tu gdzie powinniśmy dostać w spadku cały arsenał Batmana, wzbogacony o wyjątkowe gadżety dla poszczególnych postaci.
Dodaj Odpowiedź