Saints Row (PS5)

ObserwujMam (2)Gram (1)Ukończone (2)Kupię (0)

Saints Row (PS5) - recenzja gry


@ 27.08.2022, 12:55
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Na miejsce docieramy na jeden z kilku sposobów. Podstawowym i najpopularniejszym środkiem transportu są oczywiście pojazdy. Mogą to być jakieś samochody, motocykle, czy nawet helikoptery. Całkiem nieźle sprawdza się jednak również wingsuit, którym przemierzymy dość spore odległości. Ja osobiście najwięcej frajdy miałem z jazdy samochodami. Auta – jest ich naprawdę sporo – prowadzi się zręcznościowo, ale całkiem przyjemnie. Można driftować, można śmigać przeciwnym pasem, można na milimetry mijać się z jadącymi po ulicach samochodami, a za wszystkie te czynności zgarniamy punkty doświadczenia. Nieco gorzej jeździ się motocyklami. Są dziwnie ociężałe i niełatwo nad nimi zapanować, raczej nie chcą skręcać tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, co mnie osobiście mocno irytowało. W przypadku innych środków transportu nie mam zastrzeżeń. Co kto lubi i tyle.

Pojazdy, choć są wykorzystywane w misjach, stanowią jedynie narzędzie służące nam do tego, by dotrzeć na miejsce faktycznej misji. Gdy tak się stanie, Saints Row pokazuje pazur. Najważniejszym i najlepiej wykonanym - choć nie idealnym - elementem gry jest system strzelania. Akcję podczas zabawy obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby, a zatem kamera umiejscowiona jest za plecami naszego bohatera. Twórcy nie zawsze odpowiednio dobrze wykorzystują taką perspektywę, a w rezultacie strzelanie potrafi frustrować. W przypadku Saints Row jest na szczęście inaczej. Zniszczenie sieje się z ogromną satysfakcją i najczęściej dość łatwo idzie wycelować w interesujące nas postaci. Nie zawsze niestety, bo gra korzysta z automatycznego namierzania. Chodzi o to, że wystarczy nieco zbliżyć celownik do oponenta, by ten delikatnie się do niego przykleił. W takiej sytuacji niełatwo wymierzyć np. w leżącą nieopodal beczkę albo butlę z gazem. Gra uparcie nam na to nie pozwala i nie pomaga nawet dodatkowy przycisk (oddania strzału w tego typu przeszkadzajki środowiskowe) pojawiający się na ekranie. Czasem go widać, czasem nie. Ogólnie potrafi być nieciekawie, szczególnie gdy któryś raz z rzędu staramy się dany fragment misji przejść, a ciągle umieramy nie z własnej winy, tylko głupiejącego interfejsu. Zauważyłem też dziwny problem z czułością celownika. Kursor przesuwa się z różną prędkością i nie sposób powiedzieć dlaczego. Tak samo przesunięta gałka analogowa raz powoduje pędzenie, a raz powolne sunięcie celownika – całkowicie to nieintuicyjne i nieprzewidywalne. Mam nadzieję, że z problemem tym deweloperzy uporają się jak najszybciej.

Na szczęście strzelanie w Saints Row ogólnie rzecz biorąc zrealizowano wyśmienicie. Wymiana ognia sprawia mnóstwo frajdy, a powodem takiego stanu rzeczy jest nie tylko szeroka gama wyposażenia, ale również dość rozbudowane umiejętności bohatera. W miarę progresji i pozyskiwania doświadczenia, awansujemy na wyższe poziomy. Te odblokowują natomiast różne specjalne – często mocno zakręcone – umiejętności. Dzięki nim możemy np. wrzucić granat w portki jakiegoś oponenta, a następnie rzucić nim w kierunku większej grupy bandziorów. Eksplozja powinna zmieść co najmniej kilku delikwentów, ułatwiając nam dalszą walkę. Są prócz tego kopniaki oraz efektownie wyglądające finiszery. Możliwości mamy mnóstwo. Trzeba tylko poświęcić nieco czasu na to, by je opanować. Pojedynki są chaotyczne, to nie ulega wątpliwości. Dzieje się dużo, a ogarnięcie wszystkiego – np. w trakcie pościgu policyjnego, nie jest łatwe.

Za wszystko co robimy zarabiamy oczywiście pieniądze. Kasę wykorzystujemy następnie przy specjalnym stole, swoistej mapie naszego przestępczego imperium. Inwestujemy tu w legalne biznesy, które stanowią jedynie przykrywkę dla nieco mniej legalnych działań. Biznesy takie zapewniają nam comiesięczne przychody, a dzięki temu możemy wydawać jeszcze więcej i jeszcze mocniej poszerzać swoje wpływy. Maszyna napędza się niejako samodzielnie, pod warunkiem, że siejemy spustoszenie. Mimo że nasz bohater jest w tym niezły, gangi okupujące poszczególne regiony Santo Ileso skutecznie utrudniają nam rozwijanie skrzydeł.

W Saints Row walczymy nie tylko z policją, ale także trzema innymi organizacjami. Najbardziej zakręcona z nich to Idole – fanatycy różu oraz neonów, a także entuzjaści wszelkiego rodzaju materiałów wybuchowych. Następny gang to Los Panteros, czyli po prostu Pantery. Jego członkowie to napakowane mięśniaki, które w trakcie pojedynków nie stronią od broni palnej, granatów oraz bardziej bezpośrednich środków perswazji. Na koniec jest jeszcze organizacja paramilitarna zwana Marshall. Straszne z nich sztywniaki, ale trzeba przyznać, że sprzęt mają niczego sobie. Ze względu na cechy poszczególnych grup przeciwników, musimy ciągle dostosowywać własną strategię walki. Wiadomo, że najważniejsza jest siła ognia, ale – szczególnie w przypadku trudniejszych oponentów – często trzeba się też wykazać sprytem oraz obserwować to, co dzieje się dookoła.


Screeny z Saints Row (PS5)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?