Wszystko zostało tu wykonane tak, by jak najlepiej oddać futurystyczny klimat miasta. Jego brudne uliczki to znak tego, jak to miejsce zostało zapomniane przez czas i historię. Żyjące w nim inteligentne roboty to namiastka cywilizacji oraz ludzkości - imitują one bowiem nasze zachowania. Znajdziemy tu ulicznego grajka, barmana i jego klientele, jednostki przeszukujące wysypisko w poszukiwaniu "skarbów", handlarza, strażników miejskich czy interakcje osobiste na poziomie ojciec-syn. Roboty dzielą się z nami swoimi przemyśleniami na różne tematy, pokazując im itemy z naszego ekwipunku, możemy spodziewać się jakiegoś komentarza na ich temat, a chociaż w większości mówimy tu o postaciach satyrycznych, to zdarzy się nawet wątek filozoficzny czy przemyślenia na tematy egzystencjonalne. Za każdą postacią stoi jakaś fabułka i o ile nie jest to nic wybitnego, trzeba przyznać, że niektóre wątki mają swój urok i dodają specyficznego klimatu rozgrywce.
Szczerze mówiąc wspomniana wcześniej robotyczna społeczność, jej egzystencja, stosunki oraz dialogi tworzą naprawdę dobre tło fabularne, które w ostatecznym rozrachunku wypada nawet lepiej niż właściwa opowieść, która niestety jest niezbyt ciekawa i angażująca. Wydaje mi się, że największym winowajcą jest tu nietypowy protagonista, którym jest rzecz jasna kot. Tutaj widzę jednak pewien paradoks tej produkcji. Bo gdyby nie ten kot, pewnie mało kogo by ten tytuł zainteresował. Według mnie to materiał na naprawdę ciekawą, pod wieloma względami filozoficzną opowieść, widzianą z perspektywy jednego z robotów (naszego towarzysza). Motyw opierający się na grze kotem jest oczywiście ciekawy, ale tylko do pewnego stopnia, ponieważ nie mamy tu do czynienia z najbardziej intrygującym protagonistą w historii przygodówek, o nieznanych nikomu celach. Po prostu należy nastawić się na bardziej pretekstową fabułę, w której prawdziwie interesująca będzie przede wszystkim tworzona przez roboty i ich historie otoczka fabularna. Mimo że ledwie iska swój prawdziwy potencjał, jest mimo wszystko ciekawa i zgrabnie ujęta w dialogach.
Warty uwagi jest także aspekt techniczny Stray. Na bazowym PS4 gra działa dobrze, trzymając przez zdecydowaną większość czasu stałe 30 klatek na sekundę. Okazjonalne spadki zdarzają się głównie wtedy, gdy przebywamy w wysoko położonych miejscach oraz w trakcie scen pościgu. Poza tym gra jest pozbawiona większych problemów natury technicznej. Słowo też o wersji na PS5, która działa praktycznie bezbłędnie. Graficznie prezentuje się co prawda bardzo podobnie do edycji z PS4, ale za to trzyma stabilne 60 fps. No i czasy ładowania niemal nie istnieją w przypadku PS5. Na PS4 ekran ładowania oznacza 7-10s wczytywania zapisu. Wniosek? Obie wersje działają w zasadzie tak, jak można było się tego spodziewać. Jeśli macie konsolę nowej generacji to zdecydowanie docenicie wyższy klatkaż, natomiast użytkownicy starszego sprzętu nadal mogą się dobrze bawić, a nieliczne spadki raczej nie przeszkodzą Wam w cieszeniu się zabawą w tej całkiem udanej przygodówce.
Dochodzimy do podsumowania. Czy Stray jest wart ogrania? Cóż, to bardzo specyficzna gra, dosyć lekka i przyjemna z jednej strony, a z drugiej, posiadająca pewną głębię. Ja ostatecznie, pomimo pewnego niedosytu fabularnego i lekkiego znużenia rozgrywką, bawiłem się nieźle. Każdy z elementów tego debiutanckiego dzieła Blue Twelve Studio jest w pewnym aspekcie ciekawy i składa się na udaną produkcję. Osobiście Stray doceniam głównie za świetny design i klimat cybermiasta, fajną imitację ludzkiej społeczności stworzoną przez roboty (ogólnie wszelkie wątki z nimi związane są na plus) oraz generalnie luźne podejście do wykreowanego świata, które działa na korzyść gry. Choć wyszło całkiem nieźle, na ewentualny zakup Straya wstrzymałbym się do jakiejś wyprzedaży. Ewentualnie zagrajcie za sprawą PlayStation Plus Extra lub Premium. W obu abonamentach produkcja jest w tym momencie dostępna za darmo.
Świetna |
Grafika: Same tekstury nie zachwycają, a postaci oraz kociak wyglądają trochę plastikowo, ale znakomity design i świetnie prezentujące się otoczenie rekompensuje niedociągnięcia. |
Dobry |
Dźwięk: Muzyka jest przyjemna i dobrze dopasowana do specyficznego klimatu produkcji. Inne elementy jak kocie miauczenie czy robotyczne gadanie (a w zasadzie popiskiwanie, bo roboty tutaj nie mówią głosami jako takimi) wypada w porządku. |
Przeciętna |
Grywalność: Nie jest źle, ale szału też nie ma. Całość, zwłaszcza na początku, całkiem nieźle bawi, gdy biegamy, skaczemy i miauczymy sobie kotem, bo jest to dosyć świeża perspektywa jak na przygodówkę. Niestety im dalej w las, tym powtarzalność pewnych schematów rozgrywki uderza coraz mocniej. Szkoda natomiast stosunkowo niewielkiej liczby zagadek logicznych, których w grze przygodowej powinno być więcej. Tutaj można policzyć je na palcach jednej dłoni. |
Świetne |
Pomysł i założenia: Sama idea stojąca za Strayem jest bardzo osobliwa — podziemne miasto w konwencji cyberpunka, świadome roboty jako jego mieszkańcy oraz kot w roli protagonisty? Jestem w stanie sobie wyobrazić, że dla wielu osób taki setting będzie wystarczającym argumentem za dokonaniem zakupu. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Wszystko, co najlepsze w byciu kotem jest i tutaj. Mamy wskakiwanie na powierzchnie, z których zrzucamy butelki, doniczki i inne śmiecie, które pięknie roztrzaskują się o ziemie; roboty, które reagują na kocie miauczenie odpowiednią mimiką; można wejść komuś pod nogi i go przewrócić; otrzeć się o robotyczne nogi; drapać różne obiekty etc. To wszystko może brzmieć głupio i takie trochę jest, ale mówimy tu o czymś tak osobliwym, jak gra o kocie i w mojej opinii te elementy tylko przydają jej pozytywnych akcentów. |
Słowo na koniec: Stray to przyjemna produkcja, która wygląda znakomicie i ma swój własny specyficzny klimat. Gameplayowo jest bardzo przyjemnie na początku, jednak im dalej w las, tym mocniej trąci monotonia przez bardzo proste elementy zręcznościowe i nie najlepsze sterowanie. Również opowieść nie zachwyca, jak na przygodówkę. Mimo to jest to gra godna polecenia, bo w pewnych elementach jest czymś nieszablonowym, otoczka świata może się podobać, tak samo subtelny humor, a fakt, że całość obserwujemy z perspektywy kota tylko potwierdza unikalność Straya. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler