Eksploracja istotna jest też z jeszcze jednego względu. Podczas przemierzania wirtualnego świata natrafiamy na postacie niezależne, które mogą wspomnieć o czymś interesującym. Może to być zarówno mieszkaniec jakiejś niewielkiej chatki, jak i Japończyk atakowany na drodze przez mongołów. Uratowany chętnie podzieli się jakąś ciekawostką, dzięki której dotrzemy np. do cennego przedmiotu, a tych naprawdę nie brakuje.
W Ghost of Tsushima warto pomagać, bo istotną rolę odgrywają sojusznicy. Jin nie jest w stanie samodzielnie przepędzić mongołów, musi szukać osób, które będą skłonne mu w tym pomóc. Dlatego warto wkraczać do każdej osady, interesować się każdym budynkiem i zwracać uwagę na krzyki. Często dobiegają one od osób atakowanych przez najeźdźców. Jeśli uda nam się udzielić pomocy takim przypadkowo napotkanym obywatelom, będą oni wychwalać nasze czyny, co natomiast może się przełożyć na sukces lub porażkę w kolejnych działaniach.
Choć w nowym dziele studia Sucker Punch nie ma systemu moralności znanego m.in. z cyklu inFamous, nasze akcje wpływają na przebieg zabawy. Jeśli pomagamy potrzebującym, spotykamy się z aprobatą mieszkańców Cuszimy. W wyniku tego regularnie otrzymywać możemy specjalne prezenty, na które składają się m.in. przedmioty konieczne do tego, by korzystać z craftingu oraz usług kowali, płatnerzy oraz łuczników. Bez odpowiedniej ilości surowców nie jesteśmy w stanie się rozwijać, a zatem warto nie tylko eksplorować, ale również wykazywać się empatią.
Jak wspomniałem wcześniej, misje przygotowano bardzo pieczołowicie. Niezależnie od tego czy uczestniczymy w zadaniu głównym, czy pobocznym, niebywale rzadko skazani jesteśmy na to, by biegać od punktu A do punktu B. Robótek typowo kurierskich jest tu naprawdę niewiele, a gdy występują, to nie są przesadnie dokuczliwe. Znacznie więcej jest questów opartych o eliminowanie, odbijanie oraz prowadzenie dochodzeń. Co ważne, deweloperzy w dojrzały sposób podeszli do tła każdej z misji, co sprawia, że nie wszystkie kończą się happy endem. Są takie, których finał, pomimo naszych wysiłków, jest czyimś dramatem. Nie brakuje też tych, które nie dają pełnej satysfakcji – jak to w życiu.
Za rozwiązywane zadania otrzymujemy oczywiście punkty, które jesteśmy w stanie inwestować w nowe umiejętności. Wraz z systemem rozwoju wyposażenia, progresja postaci sprawia, że stajemy się coraz lepszym wojownikiem (albo duchem – zależnie od preferowanego stylu zabawy). Sprawniej przemierzamy Cuszimę i pozbywamy się coraz trudniejszych oponentów. W pewnym momencie Jin dostrzega też, że klasyczne podejście samurajów, czyli otwarta walka, nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. Możemy wówczas zdecydować się na skrytobójstwo, charakterystyczne dla wojowników ninja. Co ważnie, nie jesteśmy do tego przymuszani. Nie musimy grać stylem ducha, nadal możemy walczyć honorowo, czyli twarzą w twarz niczym samuraj.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler