Jak wygląda ten tytuł od strony technicznej, skoro wprowadza taką filmowość i bardzo dobre tempo przedstawiania scenariusza? Kapitalnie! Choć zdarzają się miejsca, w których prezentuje się średnio. Square Enix nie przebiera w środkach. To jedna z najlepiej wyglądających graficznie gier, jakie kiedykolwiek widziałem. Jeśli pojawiły się jakiekolwiek obawy co do niemożności utrzymania tego poziomu, to faktycznie jest kilka pomniejszych miejsc, w których widać jakby słabsze tekstury i brak ostatecznych szlifów. Niektóre z większych otwartych obszarów - szczególnie slumsy - cierpią z powodu doczytywania postaci i tekstur, a także innych drobiazgów, jak powtarzalne obiekty. Nie ma to jednak wpływu na całokształt rozgrywki oraz odbiór projektu. Modele postaci to najwyższa półka, choć też może się nie podobać to, iż stając koło zwykłego przechodnia wyglądamy o wiele, wiele lepiej. Sami NPCe się często powtarzają.
Jednak nie tylko samo miasto jest dobrze zaprojektowane. Trzeba przyznać, że Square Enix wziął niekiedy ekstrawaganckie projekty wrogów z oryginału i zachował je całkowicie nienaruszone. Twórcy nie bali się wziąć wroga, który jest tylko kolczastą żabą. Istnieją nawet dialogi postaci i wpisy bestiariusza, które dodatkowo sugerują, jak działają lub jak powstały takie kuriozalne twory. Jeśli rzeczy nie musiały być zmieniane, dano im spokój, zostały po prostu przeprojektowane i dopasowane do obecnych standardów.
Filmowość wspierana jest przez dźwięk. Od początku do końca muzyka to majstersztyk. Jeżeli wydawało Wam się, że Jeremy Soul to mistrz, a muzyka z The Elder Scrolls, Dragon Age czy innego Mass Effecta jest świetna, to do oceny tej z Final Fantasy VII Remake brakuje skali. Muzyka towarzyszy nam cały czas i wprowadza w emocjonalny trans. Kawałki są kapitalne i bazują na oryginałach.
Warto też pochwalić aktorów. Większość ma pełne emocji chwile lub poważne sceny, które wyglądają i brzmią bardzo wiarygodnie. Nawet postaci niezależne mają wysokiej jakości dialogi. W szczególności należy wspomnieć o ciągle gadającym i marudzącym Barrecie i jednej szczególnie pamiętnej scenie oraz Hojo, który jest odpowiednio przerażający i złowieszczy pod każdym względem.
Czy ten tytuł ma jakiekolwiek wady, oprócz tych, które opisałem? Nie. Czy może go zakupić osoba podpalona takimi grami, jak Horizon: Zero Dawn, Wiedźmin 3: Dziki Gon czy The Elder Scrolls V: Skyrim? Tak, zdecydowanie tak! Wiecie dlaczego? Ponieważ wszystkie te gry były zlepkiem najlepszych pomysłów i tworem otwartym, takim, w którym brakowało nieco widowiskowości, kapitalnej rozgrywki w walce i filmowości. Dawno nie było gier RPG, które mogłyby pochwalić się takimi zaletami. Final Fantasy VII: Remake jest widowiskowe, filmowe i ma kapitalny system walki, który przyćmiewa w trzy sekundy wyżej wymienione projekty. Nie dajcie się prosić i do sklepów (internetowych) marsz (click)!
Genialna |
Grafika: Świetna oprawa graficzna. Jakość modelów postaci i lokacji, które zwiedzamy to najwyższa światowa półka. Zdarzają się powtarzalne i średniej jakości tekstury, ale tylko momentami. |
Genialny |
Dźwięk: K-A-P-I-T-A-L-N-Y! |
Świetna |
Grywalność: System walki jest bardzo widowiskowy i satysfakcjonujący. To gra momentami bardziej taktyczna, aniżeli zwykła bijatyka. Tutaj są tury, ATB, zagrania specjalne, czary i summony. Słowem - dzieje się bardzo dużo. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Pomysł na tylko Midgar był bardzo ryzykowny. Obawiałem się, że zabraknie zawartości. Square Enix zrobiło z jednego miasta grę na bite 40 godzin rozgrywki w zadaniu głównym. Czyli, jak na RPG, dobry wynik, a można tutaj spędzić o wiele więcej, jeżeli się chce trochę grindować i rozwijać. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Miasto żyje swoim życiem. Przechodnie rozmawiają, zaczepiają Cię i zlecają zadania. Jesteś pożyteczny na różne sposoby. |
Słowo na koniec: Technicznie klasa światowa. Błędów nie uświadczyłem, a w grach tego typu zdarza się to raczej rzadko. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler