Wielki sukces Resident Evil 2 Remake nie zaskoczył dosłownie nikogo. W momencie gdy Capcom ujawnił, że przerobi również Resident Evil 3: Nemesis fani survival horrorów byli zachwyceni. Obie gry są ulubieńcami entuzjastów serii, którzy zasłużyli na kontynuację, szczególnie po zobaczeniu, co Capcom zrobił z Mr. X. Nemesis, kultowy prześladowca, który w momencie premiery straszył wszystkich i wprowadzał niemałą rewolucję, powraca w dobrej, jak nie bardzo dobrej, formie. Pytanie tylko nadal można się go obawiać?
Krótka odpowiedź brzmi, że nie, nie powinniśmy się go już obawiać, a z pewnością nie tak, jak prześladowcy z, zeszłorocznej "dwójki". Ale po kolei. Historia Resident Evil 3 pozwala nam się wcielić w Jill Valentine, jedną z ostatnich ocalałych członkiń elitarnego oddziału S.T.A.R.S. posterunku policji w Raccoon City. Opowieść rozgrywa się na dzień przed wydarzeniami z części poprzedniej. Miasto jest pogrążone w chaosie, ludzie starają się barykadować w budynkach, a posterunek policji jest już praktycznie zniszczony. Nasza piękna bohaterka, w której rolę wciela się modelka Sasha Zotova, ma szansę wydostać się z miasta, ale na jej drodze staje tytułowy Nemesis, jak również przedstawiciele oddziałów specjalnych Umbrelli: jedni przyjaźni, drudzy wręcz przeciwnie. W tym kotle musimy przetrwać, aby wydostać się z miasta przed atakiem bombowym.
Pierwszą rzeczą, która naprawdę rzuca się w oczy, są efekty wizualne. Nie chodzi tylko o to, że RE3 wygląda pięknie, ale o szczegóły, o które Capcom zadbał. Mam na myśli to, że model Jill jest absolutnie oszałamiający. Nemsisa (poszarpany, muskularny, obślizgły i ryczący) oraz członków oddziału Umbrelli również. Już wstęp robi robotę, ponieważ w przerywniku filmowym budzisz się w mieszkaniu Jill Valentine. Na jednej ścianie mieszkania widzisz masywną tablicę z wycinkami, notatkami i powiązaniami dotyczącymi Umbrella Corp. Wszystko jest tak szczegółowe, że możemy dopatrzyć się nazwisk, dat; zobaczyć na jakich ulicach były konkretne ofiary.
Tak czy inaczej, chodzi o to, że dbałość Capcomu o szczegóły jest niesamowita. Koncentracja na detalach i animacji jest widoczna przez całą grę. Od wnętrzności, które widzisz na każdym zombie, przez Nemezisa i wizerunek miasteczka, po pobłyskujące wszędzie neony, świecące od deszczu chodniki, budynki, maksymalnie szczegółowe witryny sklepowe, roślinność, ogień i efekty cząsteczkowe (sic!), a nawet fryzurę Carlosa. Wydawca na każdym kroku chwali się jakością i szczegółowością oprawy, a także możliwościami silnika graficznego RE Engine.
Z drugiej strony mamy jeszcze odświeżoną ścieżkę dźwiękową z motywami z oryginału w nowych aranżacjach. Nostalgia do miejsc, które odwiedzało się i poznawało w młodości, kiedy osobiście zaczynałem z grami akurat tym tytułem - coś niesamowitego i niebywale wciągającego. Efekt "lizania ścian" osiągnięty, aczkolwiek oprawa wizualna to nie wszystko. Istotną rolę odgrywa też świetny wstęp oraz dalszy dynamiczny rozwój opowieści.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler