Death Stranding (PS4)

ObserwujMam (14)Gram (2)Ukończone (9)Kupię (4)

Death Stranding (PS4) - recenzja gry


@ 01.11.2019, 18:05
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Walczyć musimy nie tylko ze środowiskiem, ale również z tzw. wynurzonymi – dziwnymi istotami wyłaniającymi się z mroku - oraz bandytami. Wynurzonych widzimy tylko wtedy, gdy pozostajemy w bezruchu, a ponieważ są oni ślepi i namierzają nas tylko przy pomocy słuchu, czasem konieczne jest nawet wstrzymanie oddechu. Aby wiedzieć gdzie dokładnie znajdują się „duchy” korzystamy z pomocy dziecka, stanowiącego jeden z kluczowych elementów gry. Dziecko w niewielkiej kapsule to swoisty detektor śmierci. Nawet ono nie jest jednak w pełni skuteczną metodą na przetrwanie i czasem trzeba się posiłkować np. ucieczką albo walką (wykorzystujemy własną krew). Co ciekawe, dzieciak potrafi się zdenerwować, kiedy robimy jakieś nagłe ruchy albo upadamy. W takiej sytuacji, musimy go uspokoić kołysząc delikatnie padem – drobnostka, wiem, ale strasznie w stylu Hideo Kojimy.

Jak wspomniałem, wynurzeni nie są jedynymi przeciwnikami, z jakimi będziemy się musieli zmierzyć. Co jakiś czas, szczególnie w późniejszych etapach gry, natrafiamy na bandytów. Większość obozowisk da się "wyczyścić" przy pomocy pięści, a później trzeba skorzystać z jakiegoś gadżetu. Praktycznie nigdy nie jesteśmy jednak zmuszani do inwazji. Najczęściej bandziorów można po prostu zignorować. Pamiętajcie, że Death Stranding nie jest grą akcji, a Sam Bridges nie jest komandosem. Konfrontacje są tu raczej rzadkością. Kluczowa jest eksploracja oraz umiejętność planowania drogi do celu. Nawet pojedynki z bossami są wykonane bez polotu i przeważnie ograniczają się do prucia w kierunku przeciwnika.

Ciekawsze jest to, że Death Stranding oferuje komponent wieloosobowy, niewymagający posiadania subskrypcji PlayStation Plus. Zabawa sieciowa nie polega na wspólnych rozgrywkach z innymi graczami. Rozwiązano ją w sposób przypominający serię Dark Souls. Gracze są w stanie w ograniczonym zakresie prowadzić interakcję z innymi: zostawiać różnej maści podpowiedzi, a czasem jakieś przydatne przedmioty. Jeśli w jakimś obszarze pozostawimy drabinę czy linę, gracze, którzy aktywowali w nim sieć będą mogli z nich korzystać, ułatwiając sobie podróż. To samo dotyczy innych konstrukcji, jak np. kryjówek stanowiących schronienie przed temporalnym deszczem, a nawet dróg (choć do nich trzeba zaangażować więcej osób ze względu na liczbę potrzebnych surowców). Oczywiście właścicielowi struktury lub gadżetu możemy podziękować, przyznając mu lajki – swoista waluta, określająca naszą lub czyjąś przydatność. Trochę to w sumie infantylne, ale lajki cieszą jak zawsze, prawda?

Mocno schematyczna rozgrywka, oparta na zabawie w kuriera, nie byłaby wystarczająca do tego, by utrzymać mnie przy konsoli, ale na szczęście jest coś, co względnie sobie z tym radziło. Chodzi o scenki przerywnikowe, których w Death Stranding naprawdę nie brakuje. Każda sekwencja zrealizowana została z niebywałą pieczołowitością oraz profesjonalizmem. Widać, że Hideo Kojima dysponował potężnym budżetem, a w rezultacie na ekranie oglądamy popularnych aktorów, świetną scenografię, realistyczną i efektowną pracę kamery – no jest klasa. Jeśli miałbym to do czegoś porównywać, na myśl przychodzą mi tylko gry studia Quantic Dream (m.in. Detroit: Become Human) oraz dzieła ekipy Naughty Dog (Uncharted, The Last of Us). Wobec przerywników kieruję jednak pewien zarzut. Chodzi o to, że są równie enigmatycznie jak zwiastuny. Przez znaczną część gry nie wnoszą one praktycznie niczego konkretnego do fabuły (niczego nie wyjaśniają), byłem więc zmuszony do tego, by brnąć przez kolejne zadania nie wiedząc tak naprawdę dlaczego to robię. Jak wspomniałem, dopiero około połowy całość zaczyna się klarować.


Screeny z Death Stranding (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
1 kudosmrPack   @   11:06, 02.11.2019
Kupię głównie dla doświadczenia dziwactw, które zrodziły się w umyśle Kojimy Dumny Jeśli spojrzeć na kilka części MGS, były one też z różnych względów takim testem cierpliwości i kwestii zrozumienia o co chodziło autorowi.
1 kudosguy_fawkes   @   14:19, 02.11.2019
Ja nie bardzo chcę czekać na przeceny, bo ten tekst tylko mnie utwierdził w przekonaniu, że Death Stranding się udało. Zdania recenzentów nie bez powodu są mocno podzielone - najbardziej zaskoczeni są ci, co najmniej znają Hideo Kojimę i jego twórczość. Wczoraj rozmawiałem na temat DS z kumplem pecetowcem, który o Metal Gearach w sumie tylko słyszał, o Zone of The Enders wcale, a Policenauts może być dla niego równie dobrze nowym pierwiastkiem. I oczywiście padły zarzuty o nudny gameplay i dziwactwa, ale dla mnie to trochę tak, jakby oglądając Bękarty Wojny krytykować je, że nie są Szeregowcem Ryanem. Death Stranding kupię właśnie dla historii, postaci i tych wszystkich WTF-ów.
1 kudosMaterdea   @   18:00, 02.11.2019
Cytat: guy_fawkes
I oczywiście padły zarzuty o nudny gameplay i dziwactwa, ale dla mnie to trochę tak, jakby oglądając Bękarty Wojny krytykować je, że nie są Szeregowcem Ryanem. Death Stranding kupię właśnie dla historii, postaci i tych wszystkich WTF-ów.
Guy, no proszę Cię, umówmy się - jeżeli szanowny Hideo Kojima robi grę wideo i robi ją z monotonną rozgrywką, powtarzalnymi i do bólu przewidywalnymi rozwiązaniami, to nie dziw się, że dostaje gorsze oceny. Bo to nie jest komiks, nie jest książka, nie jest nawet film, w których liczą się przede wszystkim historia, "WTF-y" czy postacie. Puszcza oko
1 kudosguy_fawkes   @   17:29, 03.11.2019
@UP: Jak sam widzisz, ilu recenzentów, tyle opinii. Ja sam jestem w stanie wiele wybaczyć gameplayowo, jeśli w zamian dostanę świetnie wykreowany świat, fabułę i postaci. Teraz kończę AC Origins i ponad 50h zeszło mi na POI. I to były dopiero nudy, mimo że starożytny Egipt wygląda wprost zjawiskowo. Historii mógłbym oczekiwać jednak bardziej od takiej Andromedy, a tu proszę - ten Mass Effect zawiódł mnie prawie na całej linii, bo urywa główną historię w połowie, a postacie nie mają nawet krztyny charyzmy person z oryginalnej trylogii.
0 kudossebogothic   @   20:36, 03.11.2019
"Jak dostarczysz paczkę to dam ci lajka". Mnie jakoś Death Stranding nie interesowało, ani nie jarało na żadnym etapie produkcji. Mimo wszystko sądziłem, że gra będzie ciekawsza i bardziej różnorodna gameplayowo, a ostatecznie okazała się symulatorem kuriera. Są przynajmniej jakieś bardziej zróżnicowane biomy czy przez całą grę poruszamy się po tych zielonych, skalistych terenach? Może sobie sprawdzę z ciekawości, gdy ogram bardziej interesujące mnie exy na PS4 i kiedy już po premierze PS5 gry na "czwórkę" potanieją. Plusem DS jest to, iż nie ma bagażu fabularnego jak seria MGS i doczekało się polskiej wersji językowej. No i 50 godzin na przejście to nie jest aż tak dużo, więc nawet przez te powtarzalne misje można przebrnąć.
1 kudosego78th   @   22:33, 03.11.2019
Na podstawie wielu recenzji widać, że gra jest bardzo dobra ale nie jest skierowana do masowego gracza. I to mnie jeszcze bardziej przyciąga. Cenię Kojimę, kupuję jego wyobraźnię więc wchodzę w to. Gamingowy mainstream ma co raz mniej do zaoferowania a filmy w kinach co raz głupsze i nudniejsze więc takie perełki są potrzebne. Podejrzewam, że ocenienie tej gry jako dobrej to mało ale tematyka i rozgrywka nie są po prostu dla każdego.
0 kudosLucas-AT   @   14:18, 06.11.2019
Kojima mógł przygotować korytarz na 20h, który by wciągnął na całego, a nie znów pchać się na siłę w open world. Jeśli kontynuacja pójdzie tą samą drogą, to już chyba możemy przestać liczyć na grę, która miałaby tak genialny gameplay jak Metal Gear Solid 3. Tamten tytuł to klasa sama w sobie. Wystarczy przypomnieć sobie pojedynek z The End - taki boss zostaje w pamięci do końca życia, a w Death Stranding niby zwykłe prucie ołowiem. Chętnie bym zagrał w Death Stranding dla klimatu, uniwersum i fabuły, ale gameplay mnie nie przekonuje i na razie się wstrzymuję, bo i tak mam w co grać.
0 kudosego78th   @   01:14, 30.07.2020
Cytat: guy_fawkes
Ja nie bardzo chcę czekać na przeceny, bo ten tekst tylko mnie utwierdził w przekonaniu, że Death Stranding się udało. Zdania recenzentów nie bez powodu są mocno podzielone - najbardziej zaskoczeni są ci, co najmniej znają Hideo Kojimę i jego twórczość. Wczoraj rozmawiałem na temat DS z kumplem pecetowcem, który o Metal Gearach w sumie tylko słyszał, o Zone of The Enders wcale, a Policenauts może być dla niego równie dobrze nowym pierwiastkiem. I oczywiście padły zarzuty o nudny gameplay i dziwactwa, ale dla mnie to trochę tak, jakby oglądając Bękarty Wojny krytykować je, że nie są Szeregowcem Ryanem. Death Stranding kupię właśnie dla historii, postaci i tych wszystkich WTF-ów.


Dobre porównanie z tymi Benkartami i Szeregowcem. Tyle w temacie.
Dodaj Odpowiedź