RAGE 2 (PS4)

ObserwujMam (4)Gram (1)Ukończone (3)Kupię (2)

RAGE 2 (PS4) - recenzja gry


@ 23.05.2019, 11:17
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

W ten sposób przechodzimy z jednego ekstremum w drugie. Z jednej strony spektrum jest niesamowicie przygotowany system poruszania się i strzelania, a z drugiej kiepsko opracowane misje – przynajmniej te poboczne. Zadania główne, choć nie są jakieś szczególnie odkrywcze i nie oferują wyborów, tudzież konsekwencji (nie w każdej grze muszą!), przygotowano całkiem ciekawie. Każde posiada odpowiednie tło, a przed i po robocie oglądamy jakiś przerywnik – branżowy, bardzo solidnie przekuty, standard, co sprawia, że nie ma się w sumie do czego przyczepić. Gorzej jest w przypadku zleceń pobocznych.

Misje dodatkowe są podzielone na kilka typów, a każdy przypisano do jednego z trzech sojuszników, którym wsparcie musimy zapewnić. Mimo że na papierze jest wśród nich jakieś zróżnicowanie, w rzeczywistości za każdym razem chodzi mniej więcej o to samo: dotarcie do celu i wybicie wszystkich przebywających w jego bezpośrednim towarzystwie mutków. Co z tego, że chodzi niby o przeciążenie rdzenia albo otwarcie wrót. Wpadamy, wybijamy i po robocie. Nadal jest to diabelsko grywalne ze względu na niesamowitą akcję, ale po kilku godzinach robi się nudnawo. W miarę postępów po około 2 godzinach zabawy musiałem sobie robić przerwę, aby zresetować nieco "system". Później znowu mogłem wskoczyć do świata RAGE 2 i kontynuować wybijanie pokrak. Grind po prostu nigdy do mnie szczególnie mocno nie przemawiał.

Sytuację poprawia trochę system progresji głównego bohatera. Początkowo zdaje się on być mocno zamotany, bo praktycznie wszystko da się w taki lub inny sposób rozwijać, ale jest z nim związany pewien niuans. Chodzi o to, że walutę potrzebną do tego, aby podnosić swoje „kwalifikacje” pozyskujemy z pokonanych przeciwników. Aby zgarnąć jej jak najwięcej, trzeba ryzykować. Bez ryzyka nie ma niestety zapłaty. Waluta znika niedługo po tym, jak „wypadnie” z ubitego mutka, a jeśli się nie pospieszymy, to zwyczajnie przepadnie i nie będziemy w stanie jej odzyskać. Prócz pieniędzy gromadzimy też różne inne bzdety, potrzebne np. do tego, aby poprawiać wyposażenie, tudzież tworzyć projekty z trójką naszych sojuszników. Podrasować się da też pojazd, którym przemierzamy pustkowia, choć w jego przypadku deweloperzy się nie wysilili.

Maszynę, którą dysponujemy od początku, Feniksa, możemy do pewnego stopnia modernizować. Mimo że możemy zasiąść za kierownicą praktycznie każdego wehikułu (nie zawsze jest to auto), Fenix jest najważniejszy. To z jego pomocą sprawnie poruszamy się po przygotowanym przez deweloperów świecie, a gdy zachodzi taka potrzeba, możemy też z jego pomocą trochę postrzelać. Czasem przed maską staną nam zwykłe mutki, a czasem nadarza się okazja do tego, by stawić czoła czemuś w rodzaju konwoju – większej grupie mobilnych oponentów, na której czele stoi jakaś konkretniejsza maszyna. Początkowo pojedynki na drodze zdają się być dość trudne, ale w miarę upływu czasu oraz ze względu na upgrady Feniksa radzimy sobie z nimi coraz lepiej. Za kierownicą bierzemy też udział w wyścigach, ale te do mnie zupełnie nie przemawiają. Może ze względu na to, że w RAGE 2 jeździ się dość słabo – wszystkie maszyny za bardzo pływają po nawierzchni.

Jeśli chodzi o sprawy czysto techniczne, najnowszy projekt studia Avalanche działa na silniku autorskim dewelopera, czyli APEX Engine. Narzędzie to nieźle radzi sobie z generowaniem dużego otwartego świata, sprawnie idzie mu też wypełnianie go różnej maści efektami specjalnymi i postaciami. Dzięki temu, że silnik jest porządnie zoptymalizowany, potyczki są dynamiczne i nigdy nie tracą na płynności, co wypada policzyć produkcji na plus – naprawdę duży plus. Z drugiej strony, zdarzają się słabsze tekstury oraz pojawiające się znikąd obiekty. W ogólnym rozrachunku, świat RAGE 2 jest też odrobinę zbyt pusty. Mało tu zaskakujących obszarów, postaci, z którymi możemy wejść w interakcję, tudzież sekretów (choć znajdziek nie brakuje). W przypadku Fallout 4 było tego znacznie więcej i trochę żałuje, że projektanci nie popuścili bardziej wodzy fantazji.

Graficznie drobne zgrzyty są, ale żadnych zarzutów nie mam wobec udźwiękowienia. Zrealizowano je naprawdę bezbłędnie. Niezależnie od tego czy mówimy o dialogach, efektach specjalnych czy ścieżce dźwiękowej – wszystko nagrano świetnie, uzupełniając to, co widzimy na ekranie. Szczególnie mocno czuć to w momencie solidnej jatki, gdy z głośników dobiegają metalowe riffy.

Podsumowując, RAGE 2 to wyśmienity shooter, okraszony raczej średniawą fabułą oraz sporą dozą grindu. Jeśli Wam nie przeszkadzają schematyczne misje i za najważniejszy uważacie „fun” płynący z eliminowania kolejnych zastępów mutków, to na pewno będziecie usatysfakcjonowani. Już dawno w żadnym FPS’ie nie było tak świetnej mechaniki strzelania. Wydaje mi się, że tylko ostatni DOOM oraz Bulletstorm oferowały coś podobnego. Dlatego, będąc fanami strzelanek, nie dajcie się prosić i wyłóżcie „nieco grosza” na dziecko kolaboracji id Software i Avalanche Studios – warto!


Długość gry wg redakcji:
30h
Długość gry wg czytelników:
30h 56min

oceny graczy
Świetna Grafika:
Jest bardzo dobrze, ale bez szaleństw.
Świetny Dźwięk:
Nie ma się do czego przyczepić.
Dobra Grywalność:
Z jednej strony, genialnie, bo system strzelania to klasa sama w sobie. Z drugiej, trochę zbyt wiele misji to zabawa w kuriera, a grind po pewnym czasie zaczyna nurzyć.
Dobre Pomysł i założenia:
Dałbym świetnie, bo progresja i strzelanie są tak właśnie przygotowane... ale znowu grze obrywa się za grind.
Genialna Interakcja i fizyka:
Shooter, jakich mało!
Słowo na koniec:
Biłem się z myślami czy dać "dobrze" czy "świetnie". Jeśli jesteście uczuleni na grind, obniżcie ocenę do "dobrze". Jeśli grind Wam bardzo nie przeszkadza, a zależy Wam przede wszystkim na strzelaniu, nota "świetna gra" jest jak najbardziej adekwatna.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z RAGE 2 (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
1 kudosfrycek88   @   20:10, 23.05.2019
Fajnie wiedzieć że im się udało. Ja, jak to ja zaczekam na comlpete edition. Bo czuję że gra mi się spodoba, a nie lubię osobno dokupywać dodatków. wolę mieć wszystko razem w jednym pudełku.
3 kudosKerberos   @   23:56, 23.05.2019
Jakieś 25h gry za mną* i powiem, że... rewelacja! Serio. Po zapowiedziach spodziewałem się porządnego FPSa, ale gra przerosła moje oczekiwania i jest mocnym kandydatem do FPSa roku (nie grałem w Metro, więc nie mam na razie porównania).
Najlepsze w tej grze co może być to gameplay - feeling strzelania, skille i komplementowany w recenzji movement nie jest ani trochę przesadzony - to jest majstersztyk, wchodzisz i robisz na 100 sposobów rozpierduchę nie z tej planety (i zgodzę się z recenzentem - czuć w tym aspekcie DOOMa 2016). Świat też jest niczego sobie, widoki są miodne, a charakterystyczne miejscówki mają swój specyficzny klimat, eksploracja daje satysfakcję, choć miejscami jest irytująca. No i czasami jest właśnie zbyt pusto w niektórych lokacjach.
Co do kreacji postaci to widać inspirację MadMaxem, większość postaci jest po prostu porąbana psychicznie xD
Zaznaczę, że nie grałem w poprzednią część, ale gra jakoś sprytnie pomija jej znajomość. Fabularnie jeszcze się wkręcam, choć na razie jest bez fajerwerków.
Tytuł godny uwagi dla miłośników strzelania, szczerze polecam.
* - 25h gry, z czego jakieś 6-7 godzin zmarnowałem na pierwszą grę na normalnym poziomie trudności, który nie stanowił dla mnie jakiegoś większego wyzwania (miałem wrażenie jakbym był zbyt OP, ani razu nie byłem bliski śmierci w czasie starć z grupami oponentów), dlatego zacząłem grę od nowa na wyższym poziomie trudności, który zaczął sprawiać większą satysfakcję z gry.

PS. Zapadł mi w pamięci fragment gry, w którym zastanawiałem się nad podjęciem zlecenia na grupę zbirów, miałem już z niego zrezygnować, bo nie bardzo się to opłacało, ale gdy zobaczyłem powód zlecenia, który brzmiał:
Cytat:
Noszenie skarpetek do sandałów

To nie pozostawił mi wątpliwości, że takich gości należy odje*ać xD

Cytat: bigboy177
jakieś gwiazdki ninja (śmigła...? wirniczki...? nie pamiętam tutejszej nazwy)

W polskiej wersji zwie się to 'śmigliki', byłeś blisko ;)