Days Gone (PS4)

ObserwujMam (22)Gram (4)Ukończone (13)Kupię (8)

Days Gone (PS4) - recenzja gry


@ 27.04.2019, 22:18
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

W Days Gone gra się bardzo przyjemnie o ile nie dokuczają spadki płynności animacji. Te jednak zdarzają się dość często i to podczas korzystania z jednej z najlepiej zaprojektowanych mechanik, a mianowicie prowadzenia naszego motocyklu. Implementacja dwukołowej maszyny była strzałem w dziesiątkę, a także przemyślaną decyzją z perspektywy charakterystyki przedstawionych terenów. Mamy tutaj mnóstwo górskich szlaków, błotnistych fragmentów, wąwozów. Znajdą się też piaszczyste pustkowia, lasy i ośnieżone doliny. W części tych miejsc trudno jest sprawnie się poruszać nie mając odpowiedniego pojazdu i tutaj właśnie przydaje się motocykl. Możemy w nim ulepszać właściwie każdy element - od silnika, baku, ramy, zawieszenia i kół, po błotniki, osłony kierownicy, a także ozdabiać wybranym lakierem lub naklejkami. Motocykl, zauważalnie się zmienia po kilkudziesięciu godzinach gry, w tym także pod kątem osiągów.

Oprócz możliwości przemieszczania się po świecie, motocykl oferuje kilka innych funkcji. Trzymamy na nim dodatkową amunicję, a ilość „doładowań” zależy od poziomu ulepszenia przymocowanej torby. Stojąc obok maszyny możemy również wykonać szybki zapis w dowolnym momencie. 

Każde karkołomne zjazdy i obicia powodują zniszczenia i chociaż rozbudowując dane elementy maszyny czynimy ją bardziej wytrzymałą, nieustannie musimy pamiętać o posiadaniu zasobów do naprawy, a także o uzupełnianiu paliwa. Zrobimy to na opuszczonych stacjach benzynowych, znajdując kanistry w rozmaitych lokacjach lub za opłatą w obozach. Warto nauczyć się jeździć ekonomicznie (np. zjeżdżać ze wzniesień na jałowym biegu, zwalniać na nierównościach, czy też kontrolować lądowanie podczas wyskoków) by utrzymać dobry stan motocyklu i oszczędzać paliwo.

Model prowadzenia motocyklu wyszedł świetnie, a jazda po wertepach daje mnóstwo frajdy dzięki sprężystemu zawieszeniu i wpływowi rozmaitych warunków pogodowych na przyczepność opon na różnych nawierzchniach. Jak jednak wspomniałem wcześniej, optymalizacja często ową frajdę rujnuje. Spadająca płynność to jedno, lecz nawet dwusekundowe zamrożenie ekranu przy dużej prędkości, czy otoczenie zaczynające paskudnie gubić tekstury, to już niezbyt porywające atrakcje. Przez początkowe dni zabawy doświadczyłem również znikania wszystkich elementów otoczenia, czy to gleby, kamienia, czy też drewna. Zdarzało mi się również natknąć na niedziałające zadania i znikające obiekty. Warto jednak nadmienić, że wiele z tych błędów zostało wyeliminowanych przedpremierowymi łatkami, więc finalnie gracze dostali w miarę przyzwoicie zacerowany produkt.

Na problemy techniczne Days Gone wpływ ma kilka czynników, a głównym jest oczywiście mnóstwo detali i wielkość świata. Do dyspozycji mamy trzy ogromne mapy i jeden nieco mniejszy teren, udostępniane kolejno wraz z postępami w fabule. Deweloperzy zaprojektowali naprawdę imponujące środowisko, które ma kilka mniej atrakcyjnych lokacji, lecz ogólnie powala ogromem i w wielu miejscach zapiera dech w piersiach - widokami i oprawą. Jest tutaj mnóstwo rozległych, malowniczych terenów, górskich pasm, kilkukilometrowych tras, gęstych lasów, kompleksów jaskiń, opuszczonych miasteczek, czy też farm i opuszczonych domostw.  Do tego dołóżmy ucztę dla oka w formie widowiskowych i dynamicznie zmieniających się efektów pogodowych oraz hordy świrusów, osiągające miejscami liczebność kilkuset osobników. PlayStation 4 łapie niezła zadyszkę, nie mogąc sobie z tym wszystkim poradzić, chociaż o dziwo potyczki z wielkimi hordami nie gubią klatek tak bardzo, jak eksploracja motocyklem.  

Każdy obóz posiada trzy poziomy zaufania, które wzrastają w miarę naszego zaangażowania się w sprawy lokalnych społeczności oraz osobne konto z kredytami. Poza zleceniami, pieniądze możemy gromadzić, oddając zasoby z polowań oraz trofea z każdego zabitego świrusa, jak również eliminując konkretne hordy. Przez ratowanie przypadkowo napotkanych ludzi uzyskujemy też nowych mieszkańców, lecz ta aktywność to kopiuj-wklej w najgorszej możliwej formie – przez kilkadziesiąt godzin zabawy widzimy właściwie dwa lub trzy powtarzające się modele postaci i dialog przepisany słowo w słowo.


Screeny z Days Gone (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosLucas-AT   @   17:43, 08.05.2019
Zacząłem w końcu mierzyć się z hordami i teraz widzę ile te potyczki przynoszą satysfakcji! Możliwości zabawy jest cała masa. Wczoraj unicestwiłem hordę w jednej z jaskiń. Najpierw z góry z półki skalnej rzucałem w hibernujące świrusy koktajlem, a potem szybko uciekałem na zewnątrz. Gdy świrusy odpuściły z pościgiem i zaczęły wracać do legowiska, kilku zabijałem po cichu od tyłu. Potem wrzuciłem w środek legowiska wabik i gdy te rzuciły się na niego, wszystkie w trybie skupienia poczęstowałem ołowiem z ciężkiego karabinu maszynowego. Niedobitki zabiłem już w walce wręcz. Cała akcja odbyła się w jaskini.

Innym razem siedziałem w krzakach i byłem świadkiem jak cała horda wychodzi z jaskini na żer. Co ciekawe, musieli przejść po małym drewnianym pomoście, który zawalił się pod ich ciężarem. Niby detal, ale moja mina była bezcenna.

Te walki są naprawdę miodne. Zadanie poboczne roku? Póki co dla mnie tak. Chętnie bym przywitał jakieś mini gry albo areny w postaci dodatków, gdzie walczymy z hordą. Coś na wzór aren z God of War.

Walki z hordami są trudne i wymagają planowania. Podoba mi się też to, że musi dużo czasu upłynąć w grze zanim w ogóle możemy przystąpić do walki. W moim przypadku jakieś 15-20h. Bez odpowiedniego rozwoju postaci i uzbrojenia horda może zabić nas w mgnieniu oka.
0 kudosMicMus123456789   @   21:46, 08.05.2019
Fakt walki z hordami są satysfakcjonujące, ale moim zdaniem kiedy atakujemy hordę w jaskini jest za łatwo. Całe wejście można zaminować i prawie cała horda ginie. Ja mam za sobą już łącznie 8 z tych, które nie są bossem i praktycznie każda padła we własnym legowisku będąc zaminowana i zasypana mołotowami Dumny

Niesamowite wrażenie robi też wyjście hordy na żer gdy widzimy takowe pierwszy raz. Prawie jak w filmie Jestem Legendą musimy pilnować gdzie jest słońce inaczej możemy być niemile zaskoczeni. Zauważyłem też jedną ciekawą rzecz jeśli w nocy pójdziemy spać i rano ruszymy do legowiska horda nie resetuje się w jaskini tylko zwyczajnie wraca do niej. Za pierwszym razem gdy to odkryłem cieszyłem się, że nie ruszyłem przodem, bo by mnie od tyłu zaatakowały.
0 kudosLucas-AT   @   20:49, 11.05.2019
Teraz sobie wlaśnie zdalem sprawę jak ciekawe postaci poboczne są w Days Gone. Wiem, że po ukonczeniu gry będę o nich pamietać, chętnie śledzi się i ich wątki i wykonuje dla nich misje, dialogi z nimi są ciekawe i każda postać ma swój charakter. Żelazny Mike, Skizzo, Addy, Rikki czy Lisa - czuć, że do tych postaci ktoś przysiadł i je przemyślał. Może technicznie Sony Bend nie może się równać z Guerilla Games, ale za to Guerilla Games może się uczyć od Sony Bend jak mieć ciekawą narrację. Postaci poboczne w Horizon: Zero Dawn były nijakie i nudne, a w Days Gone jest wręcz przeciwnie.

Co do nowych minusów, które rzuciły mi się w dalszym etapie gry, to chyba trochę niepotrzebnie wrzucili kilka misji na siłę. Jak już jesteśmy w obozie nad jęziorem, to co jakiś czas Tucker i Copeland do nas dzwonią ze zleceniami. Te misje są z reguły fetchowate. Chciałbym w ich miejsce więcej misji jak ta w kopalni lub elektrowni wodnej. Poziom tych misji jest nierówny.
0 kudosMicMus123456789   @   21:50, 11.05.2019
Cytat: Lucas-AT
Jak już jesteśmy w obozie nad jęziorem, to co jakiś czas Tucker i Copeland do nas dzwonią ze zleceniami. Te misje są z reguły fetchowate.


W sumie racja, z reguły to zadania eliminacji obozu wrogów lub konkretnego celu. Mogli to urozmaicić wypadem po zapasy lub właśnie jakimś większym zadaniem jak to z elektrownią. Ale z drugiej strony jakoś musieli pociągnąć wątek łowcy głów i obozów.
1 kudosprofesjonalista19   @   22:09, 21.11.2019
W końcu kupiłem days gone . 10 podejść i zawsze było: e nie lubię zombie, kolejna gra z otwartym światem, generalnie ciągle na nie. Trafiła się promka i...No cóż według mnie to naprawdę bardzo dobra gra. Dawno się tak świetnie nie bawiłem . Narracja jest świetna, ciekawe postaci poboczne i generalnie przyjemna gra akcji. Szczerze to nawet śmiem twierdzić że od wWiedzmina 3 tak dobrze się nie bawiłem w grze na ~ 50h (celowo te 50h bo nie chce porównywać z grami typu Wolfenstein czy CoD) Jedyny minus to mimo że od premiery minęło trochę czasu wciąż pojawiają się dziwne błędy jak np. "Helikopter" w misji że skrytką Leona który w grze jest tylko światełkiem na niebie ..poza tym świetnie!
0 kudosego78th   @   22:38, 29.03.2021
Oprawa audiowizulana to uczta. Podobnie jak rozgrywka w której zabijanie hord zombi, poczucie zagrożenia czającego się na każdym kroku i ogólny klimat post-apo potrafią ekscytować i pochłonąć gracza na długie godziny. Niestety gra fabularnie kuleje. Zwłaszcza aspekt postaci i to jak je nakreślono. Niby wszystko jest na pierwszy rzut w porządku ale w szerszej perspektywie, kiedy patrzy się na to co je łączy lub co powinno je łączyć, jest tam sporo rażącego banału i dziecinady. Miałem wrażenie jakby problemy i relacje międzyludzkie a do tego w niełatwej, wymagającej rzeczywistości, zostały przedstawione przez kogoś niedojrzałego. Brakuje w tym spójności i konsekwencji. Ostatecznie jak dla mnie zabiło to immersję. Spowodowało, że po ponad 20 godzinach grania straciłem zapał. Technicznie jest to gra bardzo dobra. Fabularnie niedojrzała, boleśnie płytka i niedopracowana. Mógł być instant classic a wyszło 6/10.
0 kudosStefan212   @   08:28, 30.03.2021
Czekam na pecetową premierę
Dodaj Odpowiedź