Rakiety, karabiny, bomby...
Największe zalety Ace Combat 7: Skies Unknown to dostępne maszyny bojowe oraz możliwość ich rozbudowywania. Za sprawą prostego interfejsu jesteśmy w stanie usprawniać posiadany sprzęt, zwiększając jego zabójczość i osiągi. Fenomenalna liczba samolotów (m.in. F-16 C, MiG-29A, Su-33, Super Tomcat) oraz dziesiątki przeróżnych ulepszeń w drzewku umiejętności oferują zajęcie na kilkadziesiąt godzin, nawet po jednorazowym ukończeniu głównego wątku fabularnego. Jeżeli jesteś osobą, która musi odblokować wszystko, to będziesz kończył misje kilkakrotnie, tyle że na wyższych poziomach trudności. Sprawa wygląda podobnie jeśli chodzi o zdobywanie tytułów, emblematów oraz skórek do myśliwców. Ostatecznym osiągnięciem są rangi pilotów myśliwców.
Jeśli chodzi o multiplayer, deweloperzy przygotowali dwa tryby zabawy: Team Deathmatch i Battle Royale. Oba działają należycie i są bardzo dobrze opracowane, choć mam wrażenie, że jak na tytuł premierowy chętnych do zabawy w sieci jest dość mało. Namco musi dobrze to rozegrać, aby ich przy sobie utrzymać i jednocześnie zdobyć kolejnych. Trzymam jednak kciuki, aby im się udało, bo potencjał w potyczkach sieciowych jest niemały.
Ace Combat 7: Skies Unknown prezentuje się fantastycznie pod względem muzyki. Namco Sound Team stanęło na wysokości zadania i soundtrack, który towarzyszy nam podczas bitew powietrznych zapada w pamięć, jak nic co ostatnio słyszałem w grach. Muzyka pomaga się nakręcać i wczuć w rolę pilota myśliwca, a znakomite pogadanki radiowe naszych sojuszników tylko dodają kolorytu całej zabawie.
Graficznie też jest bardzo dobrze, choć głównie kiedy coś się dzieje. Krople na szybie myśliwca, pioruny, zachody słońca, maksymalnie precyzyjnie wykonane maszyny - wszystko to wygląda super. Gdy jest mniej akcji, produkcja często wygląda średnio. Otoczenie nie jest szczególnie rozbudowane, jeżeli się do niego zbliżymy. Polecam wzbijać się więc w przestworza na pełnych prędkościach, bo tylko wtedy całość będzie swoistym generatorem tapet.
Podsumowując, pomimo niskiej frekwencji w trybie wieloosobowym, stosunkowo wysokiego progu wejścia dla nowicjuszy i momentami nieostrej oprawy graficznej, Ace Combat 7: Skies Unknown uważam za bardzo udany projekt. To wielki powrót marki, która reprezentuje niespotykany i nie mainstreamowy gatunek i myślę, że wszyscy jej fani będą zadowoleni. Jeśli się do nich zaliczasz, nie zwlekaj, pędź do sklepu i oddaj się podniebnemu szaleństwu!
Świetna |
Grafika: Wyjątkowa w ruchu i na pełnych prędkościach. Dodatkowo lokacje są bardzo zróżnicowane i twórcy nie pozwalają nam się nudzić... ani oderwać wzroku od widoczków. |
Genialny |
Dźwięk: Emocjonująca muzyka wykonana przez specjalny zespół Namco. Motywy napędzają gracza i z pewnością trafią do track listy niejednego z Was. |
Dobra |
Grywalność: Wysoka, szczególnie jeżeli lubicie odblokowywanie oraz zbieractwo. Gra pozwala na dużo, jeżeli mowa o nowych częściach, broni, myśliwcach, ulepszeniach i skórkach. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Oryginalna gra z zapomnianego i raczej nie mainstreamowego gatunku. Mimo to, Namco wie, że znajdzie się wielu graczy, którzy z chęcią wzbiją się w przestworza. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Znikomy poziom interakcji z naszymi kompanami i ich niemożność na polu bitwy sprawia, że często sami musimy zająć się większością wrogów. Są tłem, fajnie dyskutującym, ale tylko tłem. |
Słowo na koniec: Ileż można biegać z karabinem w futurystycznym political - fiction lub na frontach II wojny światowej? Ileż można skakać po grobowcach, łupić stare świątynie? Może warto czasem się zatrzymać i wskoczyć w fotel myśliwca? Warto i do tego Was namawiamy. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler