Dragon Ball FighterZ (PS4)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (1)

Dragon Ball FighterZ (PS4) - recenzja gry


@ 05.03.2018, 15:11
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Uniwersum Dragon Ball doczekało się kolejnego, tym razem naprawdę wyśmienitego, mordobicia. FighterZ to propozycja zarówno dla wyjadaczy bijatyk, jak i niedzielnych graczy, a także smakowity kąsek dla amatorów anime.

Przyznam szczerze, że z uniwersum Dragon Ball nie było mi dane się jeszcze szerzej zapoznać, toteż z lekkim dystansem podchodziłem do najnowszego dziecka studia Arc System Works. Jak się jednak okazało, mimo ogólnikowej wiedzy, nie było mi trudno szybko połknąć bakcyla i czerpać frajdę z produkcji. Dragon Ball FighterZ to pomysłowo skonstruowana bijatyka 2D, a cała otoczka legendarnej serii anime potęguje pozytywne wrażenie, chociaż twórcy lekko "popłynęli" z balansem, o czym w kolejnych akapitach.

Zanim położymy łapki na mięsku, czyli samych pojedynkach, wita nas dość nietypowa forma głównego menu. Z klasycznym menu nie ma ono prawie nic wspólnego. Mamy bowiem do czynienia ze społecznościowym hub’em, do którego trafiamy po wyborze regionu i serwera na starcie zabawy. Kiedy znalazłem się tam po raz pierwszy, byłem mocno zaskoczony i jednocześnie sceptycznie nastawiony. Z czasem zacząłem się jednak do pomysłu przekonywać, gdyż działa on całkiem sensownie. Wspomniane lobby to kreskówkowa lokacja, po której poruszamy się miniaturową postacią, a tryby rozgrywki to miejscówki przylegające do głównego placu. Znajdziemy tam standardową drabinkę, pojedynki lokalne, tryb fabularny, trening, walki sieciowe, a także opcję oglądania powtórek – wystarczy podejść do odpowiedniego obiektu i możemy rozpocząć zabawę. Twórcy pomyśleli też o rozwiązaniu dla nieco bardziej leniwych – przytrzymując odpowiedni przycisk przywołamy tradycyjne menu w postaci listy i, wybierając pożądaną pozycję, przeskoczymy do odpowiedniej lokacji. W lobby przebywamy z innymi graczami, więc w każdym momencie możemy do kogoś podejść, zagadać i umówić się na kilka rund.

Po przejściu do czystej rozgrywki, od razu widać, że projektanci przyłożyli się do nakreślenia charakterystycznej „dragonballowej” otoczki. Najbardziej rzuca się w oczy dopracowana oprawa wizualna, sprawiająca wrażenie jakbyśmy dosłownie oglądali kultowy serial. Wszelkie efekty specjalne, animacje bohaterów, charakterystyczna kreska, czy krótkie cutscenki wmontowane w rozgrywkę – na przykład przy wykonywaniu ciosów specjalnych – to ukłon w stronę fanów pierwowzoru. Miłośnicy Smoczych Kul bez trudu odnajdą tutaj masę smaczków, a charakterystyczne efekciarstwo wręcz wylewa się z ekranu. Dzieło Arc System Works to wyśmienite osiągnięcie artystyczne, nie ma tu jednak przerostu formy nad treścią. Na poletku mechaniki rozgrywki również jest kilka ciekawych systemów.

Jednym z nich jest auto-combo, będące rozwiązaniem kierowanym do początkujących graczy. Polega ono na tym, że wciskając podstawowe przyciski płynnie przejdziemy do widowiskowych combosów, a nasza postać będzie wyczyniać "cuda". Element ten na szczęście odpowiednio zbalansowano, więc uproszczone kombinacje zadają mniej obrażeń i dużo wolniej zapełniają pasek ataku specjalnego. Tytuł, z pozoru bardzo przystępny i dający sporo frajdy nawet kompletnemu żółtodziobowi, okazuje się jednak bardziej złożony, jeśli zagłębimy się w mechanikę walki. Rozgrywkę cechuje zawrotne tempo i jeżeli nie znamy listy zachowań danych postaci, właściwie trudno jest się połapać w tym, co dzieje się na ekranie. Jeśli chodzi o fajterów, mamy ich dwudziestu jeden oraz troje do odblokowania. Warto sprawdzić ich umiejętności, gdyż najczęściej wybieramy nawet trzy postacie do jednej walki z możliwością przełączania się między nimi w trakcie pojedynku. Eksperymentowanie z różnymi konfiguracjami jest całkiem ciekawe.


Screeny z Dragon Ball FighterZ (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?