Call of Duty: WWII (PS4)

ObserwujMam (11)Gram (1)Ukończone (8)Kupię (3)

Call of Duty: WWII (PS4) - recenzja gry


@ 09.11.2017, 20:04
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Klimaty drugiej wojny światowej pasują do cyklu bardzo dobrze. Rewolucji się jednak nie spodziewajcie.

Mimo że poprzednia odsłona cyklu Call of Duty, Infinite Warfare, wielu graczom nie przypadła do gustu, mnie osobiście się podobała. Deweloperzy całkiem sprawnie opowiedzieli historię w kampanii dla jednego gracza i przygotowali solidny tryb rozgrywek wieloosobowych. Czy tegoroczne wydanie, opracowane przez Sledgehammer Games także będę w stanie pochwalić? Przekonajmy się.

Call of Duty: WWII to, jak sama nazwa wskazuje, powrót słynnego cyklu do jego korzeni. Akcja jego wątku fabularnego toczy się w czasie drugiej wojny światowej, a głównym bohaterem jest żołnierz o imieniu Ronald "Red" Daniels – członek słynnej pierwszej dywizji piechoty. Podczas jedenastu misji wcielamy się co prawda w trzy inne postaci, są to jednak tylko krótkie epizody, znajdujące odzwierciedlenie w tym, co dzieje się na ekranie. Większość gry spędzamy w roli Danielsa, walcząc z nazistami, ratując kumpli i uciekając z zapadających się budynków.

Ogólnie rzecz biorąc, wątek fabularny przygotowano całkiem sprawnie, choć nie jest też idealnie ani rewolucyjnie. Pierwsze kilka misji jest dość sztampowych. Biegamy w nich po wąskich korytarzowych lokacjach i eliminujemy wyskakujących zewsząd oponentów. Wreszcie docieramy do punktu, w którym odpala się scenka przerywnikowa, a po niej cały proces powtarzamy. Później, od około 4-5 misji, robi się ciekawiej, choć też nie idealnie. Nadal są bowiem misje słabsze oraz mocniejsze - takie, które przechodziłem z przymusu oraz te, w których łatwiej mi było zżyć się z Danielsem i poczuć motywację by brnąć do przodu.

Ta okazyjnie niestety przygasa. Głównie ze względu na dziwną konstrukcję niektórych zleceń oraz sztuczną inteligencję oponentów. Jeśli chodzi o niedociągnięcia w misjach, jedno z nich jest szczególnie mocno zauważalne. Otóż w pewnym zleceniu naszym zadaniem jest zatrzymanie pędzącego pociągu. Gra odlicza czas, jaki pozostał nam do spełnienia tego warunku, a jeśli się w nim nie zmieścimy, całość zostaje "oblana". Co ciekawe, nawet jeśli zdążymy w założonym przedziale dotrzeć do maszyny, ta i tak ucieka. Po co zatem to „ciśnienie”? Nie mam pojęcia.

Jeśli zamierzasz kupić Call of Duty: WWII na PC, koniecznie sprawdź jego wymagania sprzętowe.

Niezrozumiałe są też zachowania niektórych przeciwników. Już pomijam, że chłoną oni pociski niczym gąbka, w zasadzie niezależnie od wybranego poziomu trudności, ale skubańce z jakiegoś powodu brną tylko w stronę gracza. Nieważne, że wszędzie dookoła są nasi sojusznicy. Nazista potrafi wbiec na pole bitwy, slalomem wyminąć innych żołnierzy, wspiąć się na schody, przeskoczyć przez murek i zrobić wiele innych podobnych ewolucji, aby finalnie strzelać wyłącznie do nas. Mistrzami tego typu zagrywek są pojawiające się okazyjnie psy. Nawet jeśli nie jesteśmy na pierwszej linii walczących, owczarek wytropi nas daleko w tyle, aby spróbować zatopić w naszym tyłku kły. Fajnie, że twórcy chcieli utrudnić zabawę, ale sytuacja jest naprawdę komiczna i nie powinna występować. I bez tego na wyższych poziomach trudności Call of Duty: WWII potrafi dać w kość.

Zachętą do bezustannej walki na pewno są wykonane bardzo dobrze scenki przerywnikowe. Podczas niektórych w oczy rzuca się lekko groteskowa mimika twarzy (szczególnie kobiet), ale ogólnie nie sposób wytykać tu jakiekolwiek większe uchybienia. Przerywniki wykonano profesjonalnie i z polotem, dzięki czemu ogląda się je z niekłamaną przyjemnością. Zresztą wszystkie ostatnie odsłony Call of Duty pod tym względem dawały radę. Co zaskakujące, nieźle brzmi też polska wersja językowa projektu.

Jeśli chodzi o konstrukcję misji, nie spodziewajcie się żadnej rewolucji. Nadal mamy do czynienia z shooterem, w którym kinowa akcja to podstawa. Nieistotne są duże otwarte przestrzenie. Najważniejsze jest brnięcie pełnymi skryptów miejscówkami i wybijanie pojawiających się zewsząd nazistów. Co ciekawe, niektóre zadania, jak np. to z pociągiem, da się zrealizować po cichu, skradając się i unikając bezpośredniej konfrontacji. System czajenia się jest prosty, ale powiedzmy, że działa całkiem w porządku.

Nieźle sprawdza się też rozwiązanie zastosowane zamiast regenerującego się życia. Główny bohater Call of Duty: WWII nie może tak po prostu zaczaić się za jakimś murkiem i poczekać, aż odzyska utracone siły witalne. Leczenie odbywa się z wykorzystaniem specjalnych apteczek. Można je zarówno otrzymać od jednego z członków oddziału, jak i znaleźć w wirtualnym świecie, a maksymalnie niesiemy ich 4 sztuki. Bandażowanie chwilkę trwa, niestety, więc trzeba ostrożnie się poruszać i pamiętać o kontrolowaniu stanu zdrowia.


Screeny z Call of Duty: WWII (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudossebogothic   @   20:16, 09.11.2017
Porządne kampanie singleplayer to były w CoD i CoD 2. W najnowszym CoDzie druga wojna zaczyna się w 1944 roku.
0 kudosfelek111   @   20:51, 09.11.2017
Cytat: sebogothic
Porządne kampanie singleplayer to były w CoD i CoD 2. W najnowszym CoDzie druga wojna zaczyna się w 1944 roku.

I toczy się wyłącznie we Francji i zachodnich Niemczech, aż dziw bierze,ze nazywa się to wojna światowa. II wojna to tyle różnorodnych teatrów działań. Można by z nich zrobić spokojnie dwie gry, a ci z uporem maniaka dalej swoje. Tragedia.
0 kudosGuilder   @   02:29, 10.11.2017
A czego się spodziewaliście? Toż to Call of Duty. Seria, która według planów Activision ma się ciągnąć do samego końca - wydawcy, przemysłu gier komputerowych, świata. Jakby dali wszystko na raz, to nie mieliby czego dawać w następnej odsłonie.
0 kudosfelek111   @   12:37, 10.11.2017
Cytat: Guilder
A czego się spodziewaliście? Toż to Call of Duty. Seria, która według planów Activision ma się ciągnąć do samego końca - wydawcy, przemysłu gier komputerowych, świata. Jakby dali wszystko na raz, to nie mieliby czego dawać w następnej odsłonie.


Problem w tym, że oni w kolejnych odsłonach dają w kółko to samo.