WipEout: Omega Collection (PS4)

ObserwujMam (4)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

WipEout: Omega Collection (PS4) - recenzja gry


@ 21.06.2017, 12:21
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Sony serwuje nam zestaw trzech gier z cyklu WipEout. Remaster, mimo że nie jest idealny, wypadł całkiem nieźle, o czym przeczytacie poniżej.

Nie przepadam za recenzowaniem remasterów. Głównie ze względu na to, że wzbudzają one nostalgię przy jednoczesnym straszeniu oprawą wizualną oraz archaicznymi rozwiązaniami. Człowiek jest niejako rozdarty pomiędzy tym, jak dany tytuł wyglądał w jego pamięci, a tym, jak wygląda obecnie. Na szczęście w przypadku Wipeout Omega Collection problem ten nie występuje. Dlaczego? Zaraz wyjaśnię.

Zacząć wypada od tego, że Wipeout Omega Collection to zestaw trzech tytułów wchodzących w skład cyklu: Wipeout HD, Wipeout HD Fury oraz Wipeout 2048. Mimo że na serię składa się więcej gier, te trzy idealnie do siebie pasują. Mają podobną stylistkę, podobne założenia oraz mechanikę rozgrywki. Nie jest tak co prawda, że Wipeout Fusion by całkowicie nie pasowało, ale odnoszę wrażenie, że lekko odstawałoby od pozostałych dwóch.

Tak czy inaczej, w skład paczki wchodzą trzy gry, a każda idealnie dopasowana. Zasadniczym modelem zabawy w nich jest oczywiście „kampania” z braku lepszego słowa. Składa się na nią po prostu seria wyścigów, w trakcie których podnosimy swoją rangę, a przy okazji pozyskujemy coraz więcej maszyn i odblokowujemy następne przejazdy. W kampanii zawartości nie brakuje, co jest zarówno plusem, jak i minusem. Z czasem po prostu robi się ona lekko monotonna, mimo że wyzwanie bezustannie rośnie. Wówczas proponuję zmienić grę, wskoczyć do multi - coś zróżnicować. Syndrom jeszcze jednego przejazdu wcześniej czy później winien wrócić.

Trzy gry wchodzące w skład Wipeout Omega Collection to dziesiątki różnej maści przejazdów i tyle samo, jak nie więcej maszyn. Do tego dochodzą też różne tryby zabawy, czasem ekskluzywne dla któregoś konkretnego tytułu, jak np. Eliminator dla Wipeout HD Fury. Jest on zdecydowanie mocniej nastawiony na walkę z oponentami, co stanowi jakiś tam kontrast wobec pozostałych. Szczególnie wobec Wipeout 2048, w którym mi osobiście najlepiej bawiło się w time trialach - wyśrubowanych do granic możliwości, wymagających wręcz nieziemskiego refleksu.

W poszczególnych grach różnice dostrzec można także w przypadku torów. Najbardziej surowe zdają się być te z Wipeout 2048. Co ciekawe nie jest tak ze względu na to, że projekt zadebiutował najwcześniej. Wręcz przeciwnie – to najnowszy tytuł z całego zestawienia, pierwotnie dedykowany PlayStation Vita. Chodzi po prostu o to, że turniej w Wipeout 2048 odbywa się - chronologicznie - przed tym z HD oraz HD Fury.

Jako że przejazdy i tryby zabawy są zróżnicowane, nie może być inaczej w przypadku pojazdów. Jak wcześniej wspomniałem, są ich dziesiątki, a wszystkie faktycznie się między sobą różnią. Jedne są zwinniejsze, inne mają lepsze odsłony albo przyspieszenie. Wszystko się rozbija o to, aby dobierać maszyny do przejazdów oraz własnych preferencji. Nie zawsze ważna jest szybkość, czasem warto wziąć coś, co pozwoli nam przetrwać nawałnicę rakiet wystrzelonych przez oponentów.

Skoro o rakietach mowa, pierwsze odsłony Wipeout były solidnie zbanalsowanie. Późniejsze, z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu, miały z tym problem. Bonusy dostarczane nam na torach zdają się być często ułożone "na pałę". Jakby ktoś po prostu wziął edytor, a następnie klikał bez ładu i składu. Rezultat jest taki, że bonusów czasem jest zbyt dużo, a innym razem nie ma ich praktycznie w ogóle. Są też przydzielane w dziwny sposób. Gra powinna kontrolować mniej więcej sytuację na torze i przyznawać powerupy tak, aby zachęcić nad do bezustannej walki. Jaki jest sens tego, że będąc z na końcu otrzymuję ciągle np. wzmocnienie pola siłowego. Zamiast tego chciałbym dostać boost, który pozwoli mi nieco nadgonić uciekający peleton i raz jeszcze zawalczyć. Problemy te nie są jednak wynikiem remasterów, występowały one w pierwowzorach dlatego trochę dziwi mnie, że ich nie usunięto.


Screeny z WipEout: Omega Collection (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?