No Man's Sky (PS4)

ObserwujMam (6)Gram (3)Ukończone (0)Kupię (3)

No Man's Sky (PS4) - recenzja gry


@ 16.08.2016, 23:22
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Jakby tego było mało, ciągle obserwujemy te same stacje kosmiczne, postaci niezależne (jest ich kilka), sprzedawców itd. Lecimy na drugi kraniec nieodkrytej galaktyki i mimo że w teorii powinniśmy doświadczać nowych rzeczy, ciągle widzimy to samo. Jeśli natrafiamy na jakąś strukturę, nie ma się czym emocjonować. Jej rozkład jest dokładnie taki sam, jak w przypadku odwiedzonej wcześniej. Aż niewiarygodne jest to, jak z tych 18 trylionów planet już w pierwszej dziesiątce zaczynają się powtórki.

Deweloperzy przed premierą gry zapowiadali, że istotnym elementem gry będzie odkrywanie. Chodzi po prostu o to, że natrafiając na nowy gatunek zwierzęcia albo rośliny mamy możliwość wybrania dla niego nazwy. Co istotne, dotyczy to wszystkich grających. Osoby, które po nas wpadną do tego samego świata albo zobaczą tego samego stwora nie będą mogły zmienić jego nazwy, będą mogły go jedynie podziwiać (i do tego ograniczony jest tryb multiplayer). W czym zatem problem? Ano w tym, że stwory różnią się pomiędzy sobą kolorystyką oraz odmiennym ułożeniem elementów. Jeden ma łeb konia, a nogi kurczaka, inny tułów świni, głowę kurczaka, a nogi konia itd. itp. Zlepki sprawiają, że fauna wygląda mizernie, a do tego jest beznadziejnie animowana. Już dawno nie widziałem tak kulawo poruszających się wirtualnych istot. Wygląda to wszystko niebywale amatorsko i grając odnosiłem często wrażenie, że No Man’s Sky powinno jeszcze przez kilka miesięcy (przynajmniej) być w produkcji.

Potwierdzeniem tego niechaj będzie również beznadziejny interfejs użytkownika, przypominający nieco ten z Destiny. Jego projekt jest minimalistyczny, ale akurat co do tego nie mam żadnych zastrzeżeń. Bardziej chodzi o to, że obsługa jest nieprzemyślana. Prawie wszystkie czynności wykonujemy przytrzymując określony przycisk przez około sekundę. Aby przygotować kilka różnych elementów w ramach craftingu, a następnie połączyć je w całość tracimy dziesiątki sekund na przytrzymywanie klawiszy, zamiast błyskawicznie wykonać swoje i wrócić do eksploracji. Nudnej, bo nudnej, ale z dwojga złego lepiej spacerować niż patrzeć na menu.

Jeśli chodzi o crafting, stworzyć można sporo gratów, m.in. borń. Deweloperzy chcą, abyśmy również inwestowali zgromadzone surowce w skafander, zapewniający nam bezpieczne spacery po powierzchni, gadżet do wydobywania, a także statek. Skafander ma oczywiście rozliczne dodatki i usprawnienia. Można poszerzać jego inwentarz, a nawet upgradować ochronne pole siłowe, przedłużające spacery. Broń to m.in. siła działania oraz szybkość gromadzenia surowców. Statek to np. prędkość przelotowa. Co istotne, maszynę można wymienić na całkiem inną. Robimy to w specjalnych stacjach u przebywających tam handlarzy. Żadna machina nie przemówiła do mnie jednak jakoś szczególnie. Wszystkie są dość proste i mało estetyczne.

Statek oraz broń do wydobycia, to nie tylko sprzęt do przechowywania oraz gromadzenia surowców. Oba te obiekty trzeba regularnie wykorzystywać do walki z napotkanymi przeciwnikami. W przypadku spacerów po powierzchni planet możemy być zaatakowani przez przedstawicieli tutejszej fauny, ale prócz tego pojawiają się też specjalne drony, mające na celu ochronę tutejszych surowców. Jeśli jesteśmy zbyt łapczywi w ich gromadzeniu, błyskawicznie zjawia się jakaś pokraka, próbująca utrudnić nam ten proces. Niestety potyczki są strasznie kulawe. Głównie ze względu na przeciętne sterowanie, nienadające się do tego typu zastosowań. Celowanie jest irytujące, a starcia w rezultacie całkowicie niepotrzebne.


Screeny z No Man's Sky (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosshuwar   @   11:55, 17.08.2016
No i masz babo placek... potwierdziły się obawy.

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. No Man Sky ma szanse zostać pierwszą grą, do której można dokupić fabułę jako DLC ... i najlepiej za 200 złotych Uśmiech żeby dociągnąć do ceny gry Puszcza oko Dumny Uśmiech

Kurcze, może faktycznie jak Bethesda zabrałaby się za kosmiczny temat i dołożyła swoje doświadczenie dot. craftingu wyszłoby coś świetnego?
0 kudosremik1976   @   12:15, 17.08.2016
Trzeba było tą grę nakierować na rozwój planet, a nie na eksplorację, bo to przy takiej ilości planet nie miało prawa się udać. Sto planet to już jest nie lada wyzwanie by je zróżnicować, a co dopiero taka astronomiczna ilość.
0 kudosDirian   @   13:38, 17.08.2016
Dla mnie na pewno jeden z większych zawodów roku. Nie żebym jakoś strasznie się nastawiał na niesamowitą grę, bo jednak od samego początku porwanie się przez niezależne studio na taki projekt budziło obawy. Natomiast spodziewałem się jednak, że to będzie po prostu przemyślana i bardziej urozmaicona produkcja, a tu klops.
0 kudosTheCerbis   @   14:08, 17.08.2016
Te planety miały być generowane losowo w taki sposób, aby były właśnie zróżnicowane i niepowtarzalne. Faktycznie zawód, a był niezły hype.
2 kudosFlashbackMan   @   14:35, 17.08.2016
Cytat: shuwar
No i masz babo placek... potwierdziły się obawy.

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. No Man Sky ma szanse zostać pierwszą grą, do której można dokupić fabułę jako DLC ... i najlepiej za 200 złotych Uśmiech żeby dociągnąć do ceny gry Puszcza oko Dumny Uśmiech

Kurcze, może faktycznie jak Bethesda zabrałaby się za kosmiczny temat i dołożyła swoje doświadczenie dot. craftingu wyszłoby coś świetnego?


Może lepiej Obsidian? Szczęśliwy Bethesde ogólnie lubię, nie będę ukrywać, że kocham Skyrima, ale... mam wrażenie, że oni ostatnio się opuścili. Przypominają mi trochę Blizzarda i to, co się stało przez lata z WoWem. Jest w języku angielskim taki fajny termin, który nazywa się "streamline". Teoretycznie niby oznacza to usprawnienie czegoś, jednak w praktyce ja to odbieram inaczej. Jest to proces usuwania rzeczy, które na pozór wydają się upierdliwe i czasochłonne, tylko po to, aby "usprawnić" rozgrywkę, jednak w efekcie się ją ogłupia. Gry stają się przez to jakieś takie przewidywalne, mają bardzo widocznie zakrojone cele i nie trzeba w nic wkładać wysiłku, żeby znaleźć sobie coś do roboty.

Starsze gry Bethesdy były bardziej otwarte, było dużo więcej elementów RPG i zróżnicowania. Podobnie u Blizzarda w WoW - podstawka i pierwszy dodatek były ciekawe, gra nie miała takich jasno zakrojonych celów, nie była "streamlined". Questy były trudne, trzeba było latać dookoła mapy, bo nie ograniczały się do jednej lokacji. Zbieranie przedmiotów również było takie... upierdliwe, mało klarowne, mało jasne. To wszystko jednak sprawiało, że wszystko miało większą wartość i było ciekawsze. A teraz człowiek dochodzi do tego max levela i od razu dokładnie wie, co będzie robił przez następne miesiące. Daily questy w specjalnie do tego przygotowanej lokacji, dungeony i raidy super-fajnie dostosowane do ilości graczy itp. I u Blizzarda i u Bethesdy jakoś wszystko stało się takie przewidywalne i ZA BARDZO usprawnione. Nie umiem tego dokładnie opisać, ale identyczne wrażenie miałem podczas gry w Fallout 4 jak po powrocie do WoWa po latach. Niby to samo, a jednak wszystko jakieś takie prostsze, pozbawione głębi. Mam wrażenie, że na pewnym etapie gry pojawiają się takie niewidoczne ścieżki, po których można iść. Kiedyś tego nie było - gracz był pozostawiony sam sobie i musiał szukać sensu gry samemu.
4 kudosremik1976   @   14:37, 17.08.2016
Padłem ze śmiechu jak to obejrzałem, ale chyba to fajnie pokazuje co miało być, a co jest w grze.

No Man's Sky
0 kudosfebra1976   @   15:37, 17.08.2016
Być może za jakiś czas zmienią nazwę na "The sky where there is none".
;)
0 kudosLucas-AT   @   19:19, 17.08.2016
Zbyt ambitny projekt jak na tak małe studio indie. Potencjał był ogromny. Szkoda, że go zmarnowano. Komponent multiplayer aż się prosił, by w tej grze być - w formie jakiejś współpracy, wykonywania zadań, badania planet, cokolwiek. A tak, w to całym kosmosie gracz czuje się samotnie.

Rozgrywka polegająca na ciągłym zbieraniu surowców to totalna nuda, dlatego ten tytuł może obadam kiedyś z ciekawości jak będzie w Plusie.
0 kudosBeny1234   @   20:15, 17.08.2016
Cóż przy takich założeniach to musiało być siła rzeczy nudne. Już nawet Skyrim mnie znudził przy swojej nikłej fabule. Jak otwarty świat to taki jak w Wiedzminie 3 z super zadaniami pobocznymi choć pytajniki były już nieciekawe. Tak naprawdę to gry z zamkniętym światem też mogą być super np. Alan Wake fabuła jednak najważniejsza
0 kudosIgI123   @   20:42, 17.08.2016
Ja od początku nic w tej grze nie widziałem. Ale łączę się bulu z ludźmi który oczekiwali na ową produkcję jak na cud. No ale wielu osobom się podoba, co widać po opiniach na Steamie. Pytanie tylko czy faktycznie im się podoba, czy po prostu nie chcą przyznać że dali tyle forsy za padakę.
0 kudosremik1976   @   21:13, 17.08.2016
Cytat: IgI123
No ale wielu osobom się podoba, co widać po opiniach na Steamie. Pytanie tylko czy faktycznie im się podoba, czy po prostu nie chcą przyznać że dali tyle forsy za padakę.


Miłośników grindowania nie brakuje. Mają zdecydowanie większą wytrzymałość niż przeciętny gracz. Może nawet dobiją do setnej planety zanim się znudzą.
0 kudosfrycek88   @   14:12, 17.11.2016
Cytat: remik1976
Cytat: IgI123
No ale wielu osobom się podoba, co widać po opiniach na Steamie. Pytanie tylko czy faktycznie im się podoba, czy po prostu nie chcą przyznać że dali tyle forsy za padakę.


Miłośników grindowania nie brakuje. Mają zdecydowanie większą wytrzymałość niż przeciętny gracz. Może nawet dobiją do setnej planety zanim się znudzą.


Dokładnie, ja sam lubię w grach sandboxowych powłóczyć się po ich świecie bez jakiegokolwiek celu takim ludziom może się to podobać.
Dodaj Odpowiedź