Layers of Fear: Inheritance (PS4)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Layers of Fear: Inheritance (PS4) - recenzja gry


@ 07.08.2016, 17:26
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Córka obłąkanego artysty-malarza powraca do rodzinnego domu, aby ponownie stawić czoła koszmarom dzieciństwa.

Na początku bieżącego roku, krakowskie Bloober Team udowodniło, iż potrafi robić pierwszoosobowe horrory. Projektanci studia w Layers of Fear umiejętnie poprowadzili narrację oraz wybrali oryginalny kierunek artystyczny, dzięki czemu zabłysnęli na tle konkurencji. Produkcja dostarczyła kilka godzin satysfakcjonującej rozgrywki i sporo scen pozostających na długo w pamięci. Na tym jednak nie skończono, gdyż twórcy zaoferowali nam powrót do XIX-wiecznej rezydencji, gdzie rozegrał się dramat obłąkanego artysty oraz jego najbliższych. Tym razem, wcielamy się córkę owego jegomościa, powracającą do domu po latach. Witajcie w Layers of Fear: Inheritance.

Rozszerzenie fabularne do polskiego horroru zaskoczyło mnie przede wszystkim tym, iż twórcy nie osiedli na laurach, a co za tym idzie, dostarczyli rozgrywkę o nieco innym charakterze niż podstawka. W oryginale motywem przewodnim była obsesyjna żądza doskonalenia malarskiego rzemiosła przez głównego bohatera pragnącego namalować dzieło życia. Poprzez obłęd, artysta dopuścił się makabrycznych czynów, co zrujnowało życie jego rodziny, a on sam stał się wynaturzonym szaleńcem. W Inheritance, mimo że kilka razy pomachamy pędzlem, narracja skupia się wokół wspomnień córki i poznawania koszmarów jej dzieciństwa. Scenariusz wrzuca nas za to w szereg nowych sytuacji z punktu widzenia mechaniki oraz eksploracji. Dzięki temu, przy około dwugodzinnej zabawie, ani razu nie poczułem, że po raz kolejny wepchnięto mi to samo.

Największym atutem Layers of Fear było przede wszystkim to, że wszelkie psychodeliczne sceny i z pozoru paranormalne sytuacje, rozgrywały się tak naprawdę w głowie głównego bohatera. Cała reszta, począwszy od projektu domostwa, przez znajdywane diagnozy lekarskie, na listach i notatkach skończywszy, to wskazówki wyjaśniające pochodzenie wszelkich zaburzeń umysłu czy wspomnień. Dodatek w równie ciekawy sposób rozgranicza dwie płaszczyzny narracji.

Pierwszą z nich jest kontrolowanie dorosłej córki malarza. W jej butach zwiedzamy zrujnowaną, niemalże rozpadającą się rezydencję rodziny. Dziewczyna co jakiś czas prowadzi monologi, przywołuje wspomnienia związane z poszczególnymi zakątkami domu oraz znajduje przedmioty przypominające momenty z jej dzieciństwa. W Inheritance, mocno ograniczono ilość notatek, na które możemy się natknąć podczas eksploracji. Istotniejszą rolę odgrywają za to dziecięce rysunki. Kartki z kredkowymi bazgrołami dobitnie podkreślają traumatyczne przeżycia bohaterki i ukazują cały dramat rodziny przez pryzmat niewinnego rozumowania dziecka. Przeniesienie całej konwencji w te konkretne rejony okazało się udaną decyzją, a jeden z późniejszych etapów jest tego idealnym dowodem.

Przekraczając mniej więcej połowę przygody pojawia się całkiem obszerna sekwencja, będąca drugą płaszczyzną fabuły. Zostajemy przeniesieni do wspomnień, gdzie gramy jako mały berbeć, ledwo dostający do oparcia fotela. Zostając w temacie fotela, muszę przyznać, że aranżacja całego wspomnianego etapu wgniotła mnie w mój własny. Zmiana perspektywy rozgrywki, w połączeniu z urzekającym projektem kolejnych pomieszczeń, to prawdziwa uczta dla oka. Dla małego dziecka całe otoczenie jest monumentalne. Po podłodze roztacza się mgła, pomieszczenia skąpane są w klimatycznym półmroku, a lekko jarzące się świece, stylowe lampy i kinkiety dodają scenom niepowtarzalnego wyrazu.


Screeny z Layers of Fear: Inheritance (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?