
Potyczkę rozpoczynamy z dwoma, wybranymi uprzednio giwerami. Na mapie pojawiają się oczywiście kolejne, które możemy zebrać eksplorując lokację. Są też pickupy zapewniające punkty życia oraz power-upy, ułatwiające eliminowanie przeciwników. Przeróżnych znajdziek jest sporo, a bez wiedzy na temat ich dokładnego rozmieszczenia wygrana może być poza naszym zasięgiem. Co ważne, ze względu na to, że najpotężniejsze power-upy pojawiają się na mapie losowo, także losowo powstają miejsca, w których dochodzi do najbardziej zaciętych walk. Niektórym może to nie odpowiadać, bo wprowadza chaos, inni jednak będą zadowoleni z tego, że każde starcie jest odrobinę inne.
Niestety power-upy to potencjalny problem z balansem, albowiem może się zdarzyć tak, że runa demona pojawi się dwukrotnie na obszarze kontrolowanym przez tę samą drużynę. Wówczas to los decyduje o tym, której ekipie będzie łatwiej. Demoniczna postać jakiegokolwiek z graczy zapewnia bowiem istotną przewagę nad drużyną przeciwną. Kwestią czasu jest jednak, aż deweloper dopracuje przeróżne anomalie, a wówczas wszystko powinno być w należytym porządku.
Kończąc o multiplayerze należy jeszcze wspomnieć o progresji. Za osiągnięcia w potyczkach sieciowych zdobywamy bowiem uzbrojenie, skórki i inne „pierdoły”, wpływające na to, jak wygląda nasza postać.
Prócz standardowej rywalizacji w sieci, w DOOM znaleźć można tryb SnapMap, czyli prosty w obsłudze, ale oferujący ogromne możliwości, edytor poziomów. Dzięki niemu da szybko i sprawnie przygotować zupełnie nowy poziom, przetestować go, a następnie wrzucić w sieć, aby inni także mogli się nim cieszyć. Co ważne, sprawdzać możemy także lokacje stworzone przez innych grających, a w związku z tym potencjalne możliwości czerpania przyjemności z gry są nieograniczone. Wszystko w rękach samych graczy.
W rękach deweloperów była natomiast oprawa audio-wizualna DOOM. Niestety pod względem technicznym najnowszy projekt id Software nie powala na kolana, choć nie jest też brzydki. Zastosowany silnik graficzny generuje ładne modele postaci, całkiem niezłe efekty specjalne (w tym świetnie wykonany wolumetryczny dym) oraz wysokiej jakości tekstury. Nie wszędzie widać jednak takie samo przywiązanie do szczegółów. Część naklejek jest naprawdę słabych. Wciąż też pojawiają się problemy z doczytywaniem danych. Nie tak duże, jak przy Rage, ale wciąż są. Na plus zaliczyć można natomiast udźwiękowienie, z dynamiczną rockową ścieżką na czele. Najsłabszą stroną dźwięku są polskie dialogi. Na szczęście można włączyć oryginalne.
Podsumowując, DOOM to naprawdę dobra strzelanka. Nie spodziewajcie się jednak ambitnej i rozbudowanej kampanii dla jednego gracza. Twórcy, przygotowując ją, postanowili się skupić przede wszystkim na rozwałce i szybkiej akcji. Jak bowiem kiedyś powiedział John Carmack, założyciel id Software: "Fabuła w grze jest jak fabuła w filmie pornograficznym. Spodziewamy się, że będzie, ale nie jest tak istotna". Osobiście się z tym stwierdzeniem nie zgadzam, ale twórcom DOOM ewidentnie cytat ten spasował. Do singla dochodzi jednak jeszcze multiplayer oraz SnapMap – oba modele zabawy to wiele godzin dodatkowej rozrywki.
Dobra |
Grafika: Czasem zachwyci, czasem zawiedzie. Trochę tego i trochę tego. |
Świetny |
Dźwięk: Efekty dźwiękowe i muzyka - zdecydowanie na plus. Niezły jest też dubbing, ale zagraniczny. |
Dobra |
Grywalność: Początek jest ciężki, później jest lepiej, ale mimo wszystko dość schematycznie. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Mieszanka nowych i starych rozwiązań. Nawet udana. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Fizyka jest dość ograniczona, ale za to pojedynki niebywale dynamiczne. |
Słowo na koniec: DOOM niełatwo ocenić. Z jednej strony mamy wyśmienitą dynamikę pojedynków, a z drugiej dość schematyczne mapy. W ogólnym rozrachunku bawiłem się jednak bardzo dobrze... ewentualnie dobrze z plusem! |

PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler