Kolejnym ważnym elementem Assassin’s Creed: Syndicate jest baza wypadowa naszych protagonistów. Tym razem postanowiono ją ulokować na pokładzie pociągu krążącego dookoła Londynu. To właśnie tu znajduje się sejf, w którym gromadzimy fundusze, to tu możemy zbierać ubrania dla Evie i Jacoba, to wreszcie tu zajmujemy się rozwijaniem naszego gangu. Zasada funkcjonowania tego ostatniego nie jest niczym nowym, mamy po prostu grupy ludzi na ulicach, z których pomocy możemy skorzystać w najtrudniejszych sytuacjach. W menu rozwoju gangów jest też kilka ciekawych smaczków, jak np. możliwość zakupienia większej liczby beczek na specjalnych dźwigach, idealnie nadających się do miażdżenia stojących pod nimi oponentów. Gang to również dodatkowe źródło przychodów, jeśli zdecydujemy się rozwinąć nieco infrastrukturę miasta, inwestując w lukratywne biznesy. Nie ma renowacji kamienic, ani niczego podobnego, co warto podkreślić.
Assassin’s Creed: Syndicate to mieszanka starych i nowych rozwiązań, a w związku z tym nie spodziewajcie się w nim rewolucji (nie licząc przemysłowej). Większość zadań, elementów wyposażenia itd. to wariacje na temat tego, co było już wcześniej. Są jednak dwie mocno zauważalne zmiany. Po pierwsze, po mieście poruszać się możemy nie tylko na piechotę, ale także z wykorzystaniem krążących wszędzie karoc. Wystarczy do takowej wsiąść, aby znacznie szybciej dotrzeć do miejsca docelowego. Czasem przebiegnąć trzeba dość znaczne obszary, a z użyciem karoc idzie to o wiele szybciej. Po drugie, przemieszczanie się wspomaga też specjalne urządzenie, które bohaterowie dostają zaraz na początku zabawy. Chodzi o linkę, którą wystrzeliwać można w kierunku budynków, a gdy zaczepi się ona na jakiejś krawędzi, wciągani jesteśmy do góry, tudzież śmigamy ponad ulicami, na przykład pomiędzy dwoma odległymi dachami. Oba rozwiązania mocno poprawiają naszą mobilność i przyznam, że często robiłem z nich użytek. Szczególnie ze względu na to, że zadań jest w grze bez liku, co wiąże się z ciągłym podróżowaniem.
Jeśli chodzi o rozgrywki wieloosobowe, to takowych nie przewidziano. Twórcy całkowicie zrezygnowali z modułu online, a jedyny przejaw rywalizacji pomiędzy graczami to rankingi, na których notowane są osiągnięte w zleceniach wyniki. Jak ktoś ma ochotę pochwalić się kumplowi osiągniętym rezultatem, może to uczynić, ale nie będzie w stanie samodzielnie skopać mu czterech liter, tudzież wspomóc go w jakiejś skomplikowanej misji. W sumie szkoda, że żadnej zabawy sieciowej nie ma, ale z drugiej strony, twórcy mogli się skupić na tym, co istotniejsze – odpowiednio skrojonym singlu.
Co ciekawe, scenariusz to nie jedyny element gry, który zyskał na tym, że twórcy nie próbowali robić wszystkiego na raz. Widać to także na podstawie optymalizacji, która studiu Ubisoft Quebec poszła znacznie lepiej, niż w przypadku Ubisoft Montreal oraz ich Assassin’s Creed: Unity. Wydaje mi się co prawda, że graficznie Syndicate jest odrobinę mniej imponujące, ale mimo wszystko nadal prezentuje się bardzo dobrze. Klimat Londynu oddano fantastycznie. Często nad miasto nadciągają burze i mgły. W oddali widać tlące się kominy, słychać krążący pociąg i wszechobecne karoce. Jest naprawdę bardzo dobrze. Nadal niestety występują pewne problemy techniczne. Niekiedy widać przenikające się postaci, animacja potrafi przyszaleć, a kamera nie zawsze ustawia się tak, jak powinna. Często trudno też trafić w element otoczenia, który mieliśmy w zamyśle. Wskoczenie do środka budynku przez okno czasem wręcz graniczy z cudem. Mimo to jest zdecydowanie lepiej, niż w zeszłym roku.
Podsumowując, Assassin’s Creed: Syndicate to naprawdę udana odsłona serii. Trochę szkoda, że rewolucja dotknęła tylko wirtualnego świata, bo jednak oczekiwałem, że choć część błędów trapiących serię od lat zostanie wreszcie poprawiona. Nadzieję na to pobudzał nowy zespół deweloperów oraz trzecie podejście Ubisoftu do konsol obecnej generacji. Nie udało się, co nie oznacza, że Syndicate niewarte jest Waszej uwagi. Misji jest mnóstwo, główny wątek fabularny jest interesujący, a bohaterowie unikatowi. Myślę że lepszej wycieczki po wiktoriańskim Londynie nie znajdziecie.
Świetna |
Grafika: Wydaje mi się, że nieco słabiej niż w przypadku Unity, ale i tak bardzo dobrze. Najważniejsze, że gra jest dobrze zoptymalizowana. |
Genialny |
Dźwięk: Żadnego zaskoczenia nie będzie - jakość oprawy dźwiękowej nie wzbudza zastrzeżeń. |
Świetna |
Grywalność: Wciąż te same schematy, ale fabuła i bohaterowie utrzymują gracza przy ekranie. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Jest dobrze. Najważniejsze, że deweloperzy nie przekombinowali. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Czasem coś zepchniemy czy zrzucimy, ale ogólnie fizyka jest na niskim poziomie. Nadal występują problemy ze sterowaniem. |
Słowo na koniec: Jedna z lepszych odsłon serii. Głównie za sprawą ciekawej fabuły i charakterystycznych protagonistów. Zasadniczo więcej tego samego. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler