LEGO: Batman to piąta część wirtualnych przygód słynnych klocków LEGO. Firma Traveller’s Tales dała nam wcześniej możliwość wcielenia się w bohaterów gwiezdnych wojen oraz Indiane Jonesa. Teraz natomiast możemy pokierować jedynymi z największych komiksowych herosów – Batmanem i Robinem.

Fabuła w grze nie stanowi mieszanki wątków filmowych ani komiksowych – co jest zupełną nowością w serii. Zamiast wykorzystywać wcześniejsze historie, deweloper zdecydował się opracować własną opowieść, która choć nieco standardowa, całkiem nieźle prowadzi rozgrywkę do przodu. Całość kręci się dookoła złoczyńców, którzy pewnego pięknego wieczora uciekają z zakładu psychiatrycznego Arkham Asylum i zaczynają siać spustoszenie na ulicach Gotham City. Wśród nich są znani każdemu fanowi Batmana, moi ulubieńcy: Joker i Zagadka. Jako, że plan świrusów, jak zwykle kręci się wokół dominacji nad światem, naszym herosom nie pozostaje nic innego jak zakasać rękawa i ruszyć do boju – w końcu sprawiedliwość musi zatryumfować!

Cała kampania dla pojedynczego gracza podzielona została na dwa etapy, które możemy przejść samodzielnie lub skorzystać z pomocy znajomego. Niestety gra nie pozwala na łączenie się poprzez sieć Internet, a co za tym idzie, jedyną opcją jest podpięcie drugiego pada i zabawa na jednej konsoli. W pierwszej części wątku fabularnego wcielamy się w postać Batmana oraz jego wiernego pomocnika, Robina. Pomiędzy herosami możemy się swobodnie przełączać, wykorzystując ich zalety do rozwiązywania postawionych przed nami łamigłówek. Każdy z nich dysponuje kilkoma różnymi rodzajami ubrania, pozwalającymi na realizację określonych akcji. Dla przykładu, Batman może przywdziać ciuch wypełniony po brzegi bombami, dzięki którym wysadza w powietrze przeszkody i dociera w normalnie niedostępne lokacje. Robin, jest w stanie natomiast korzystać ze specjalnych przełączników, które dla Batmana są całkowicie bezużyteczne. Obaj protegowani idealnie się uzupełniają.



Drugi etap wątku fabularnego oddaje w nasze ręce całkiem spory garnizon złoczyńców, ze wspomnianym wcześniej Jokerem i Zagadką na czele. Każdy z bandziorów, podobnie jak bohaterowie, ma różne zdolności specjalne, pozwalające im na skuteczniejszą walkę z napotkanymi przeciwnikami. Co ciekawe, to właśnie przestępcy są tutaj najbardziej grywalną ekipą i dzięki nim gra nabiera zupełnie innych barw. Gdybyśmy przez cały czas kontrolowali jedynie pierwsze dwie sieroty, zabawa byłaby znacznie mniej interesująca.

Sama mechanika rozgrywki w LEGO: Batman stanowi kopię tej z poprzednich wydań serii. Biegamy po mieście Gotham, tłuczemy oponentów i zbieramy wyskakujące z nich klocki. Co jakiś czas natrafiamy także na specjalną paczkę elementów, które po wciśnięciu odpowiedniego przycisku tworzą większe konstrukcje. Dzięki nim otwieramy bonusowe lokacje, zbieramy różne poukrywane przedmioty oraz rozwiązujemy łamigłówki.

Zagadki logiczne są niestety totalnie bezsensowne. Aby się z nimi uporać musimy łazić dookoła i losowo wciskać różne przyciski, z nadzieją, że wreszcie uda się zrobić to, co założyli autorzy. Po rozszyfrowaniu problemu nie czujemy jednak satysfakcji, lecz całkowite zniesmaczenie, bowiem rozwiązanie jest najczęściej skrajnie idiotyczne i nigdy w życiu nie wpadło by ono do głowy myślącego człowieka. Widać, deweloper ma zupełnie inny proces rozumowania i dla ekipy tworzącej grę te wszystkie dziwaczne „łamigłówki” są logiczne.