Fracture (PS3)

ObserwujMam (5)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (2)

Fracture (PS3) - recenzja gry


@ 27.10.2008, 05:33
Wojtek "SpajderBot" Cichoń

Czy grając macie czasami wrażenie, że producentom powoli zaczyna brakować pomysłów ? Przyznam szczerze, że ostatnio zauważyłem ów fenomen. Nie wiem czy jest on spowodowany moimi rosnącymi wymaganiami, czy może faktycznie wypalającymi się umysłami deweloperów.

Czy grając macie czasami wrażenie, że producentom powoli zaczyna brakować pomysłów ? Przyznam szczerze, że ostatnio zauważyłem ów fenomen. Nie wiem czy jest on spowodowany moimi rosnącymi wymaganiami, czy może faktycznie wypalającymi się umysłami deweloperów. Osobiście stawiam jednak na drugi element, bowiem większość z ekip tworzących wirtualne światy woli trzepać kasę na sprawdzonych rozwiązaniach i znanych markach, niż pokusić się o stworzenie czegoś innowacyjnego.

Studio Day 1 Studios, pracując dla Lucas Arts postanowiło przerwać ów tendencję i przygotować projekt pod wszelkimi względami innowacyjny – Fracture. Wśród szeroko reklamowanych elementów znalazła się przede wszystkim możliwość manipulowania otoczeniem, a w szczególności ziemią za sprawą specjalnej maszynki, zwanej Entrencher. Dzięki niej gracz może podnosić i obniżać ziemię, tworząc w ten sposób naturalne zasłony oraz otwierając wejścia do wcześniej niedostępnych miejsc. Prócz tej unikatowej giwery, otrzymujemy również garść granatów oraz bardziej standardowy zestaw broni palno-wybuchowej. I tutaj zaczyna się problem! To, co w założeniu miało sprawdzać się tak wspaniale, okazuje się jedynie dodatkiem do ciągłego biegania i likwidowania dziesiątek identycznie wyglądających przeciwników. Od czasu do czasu musimy podnieść teren aby wleźć na wyższy budynek lub przedostać się do kanału, zabawa skupia się jednak na wydojonych do zera schematach. Co gorsza sama mechanika rozgrywki nie jest odpowiednio dobra by Fracture było w stanie konkurować z mistrzami gatunku pokroju Gears of War czy też Max Payne. Co więc wyszło z innowacyjnego shootera, z możliwością zmiany ukształtowania terenu? W sumie nieszczególna gra akcji, w której żaden element, począwszy od fabuły, a skończywszy na mechanice rozgrywki, nie oferuje niczego wyjątkowego.

Fracture (PS3)

Historia opowiedziana w Fracture przedstawia faceta imieniem Jet Brody, który wciągnięty w sam środek wielkiego konfliktu tłucze wszystko co stanie mu na drodze. Tocząca się dookoła wojna jest wynikiem natury ludzkiej, naszej chęci do władzy, bogactwa i jeszcze większej władzy. Mamy 22-gi wiek, ludzie podzielili się na dwie frakcje, walczące ze sobą o przetrwanie. Pierwsza, swoją przyszłość wiąże z manipulowaniem łańcuchem DNA, druga natomiast zdecydowała się połączyć człowieka z maszyną. Ci drudzy (Pacificans) zapowiadają, że już wkrótce stworzą mega homo sapiens i przejmą kontrolę nad pozostałością naszej planety. Tym pierwszym (The Alliance) to oczywiście nie odpowiada i postanawiają raz na zawsze pogrzebać plany „puszek”. Narzędziem do tego celu jest gracz, który przez najbliższe kilka godzin zatłucze klony w ilości przekraczającej populację ludności Chin!

Samo likwidowanie przebiega przy pomocy szeregu pistoletów, karabinów, strzelb oraz kilku mniej standardowych rodzajów broni palnej. Moim ulubieńcem jest czarna wdowa, czyli coś w rodzaju granatnika z opóźnionym zapłonem. Strzelamy kilkoma ładunkami, a następnie detonujemy je dopiero w wybranym momencie. Bardzo fajna jest również strzelba grawitacyjna, przyciągająca do celu wszystkie znajdujące się dookoła niego obiekty oraz przenośna zamrażarka, potrafiąca zamienić w lód każdego przeciwnika, a nawet podniesioną ziemię, czyniąc ją w ten sposób bardziej odporną na ostrzał bandytów. Gdyby nie fakt, że wszystkie ciekawsze rodzaje broni dysponują bardzo ograniczoną ilością amunicji, Fracture byłby całkiem ciekawy. Niestety jesteśmy zmuszeni do używania głównie zwykłych karabinów oraz strzelb, które obecne są w każdej strzelance.


Screeny z Fracture (PS3)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?