Lair (PS3)

ObserwujMam (21)Gram (8)Ukończone (2)Kupię (8)

Lair (PS3) - recenzja gry


@ 13.02.2008, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Lair miała być jedną z najlepszych gier przeznaczonych dla konsoli PS3. Zadaniem firmy Factor 5 – producenta programu – było wyciśnięcie siódmych potów z nowej maszynki Sony i pokazanie przy okazji możliwości kontrolera SIXAXIS, którego czujniki ruchu idealnie pasowały do projektu, w którym latamy potężnym smokiem i siejemy spustoszenie wśród niczego nie spodziewających się żołnierzy wroga.

Lair miała być jedną z najlepszych gier przeznaczonych dla konsoli PS3. Zadaniem firmy Factor 5 – producenta programu – było wyciśnięcie siódmych potów z nowej maszynki Sony i pokazanie przy okazji możliwości kontrolera SIXAXIS, którego czujniki ruchu idealnie pasowały do projektu, w którym latamy potężnym smokiem i siejemy spustoszenie wśród niczego nie spodziewających się żołnierzy wroga.

W teorii sprawa wygląda naprawdę wspaniale. Trzymamy bowiem w ręce pad do gry i przy pomocy odpowiednich jego wychyleń sterujemy lotem smoka. Wystarczy że przechylimy kontroler nieco w bok, aby potężny jaszczur wykonał zwrot w tym właśnie kierunku. Ruch w górę lub w dół sprawia, że gad podnosi się lub opada… Sterowanie z początku wydaje się bardzo intuicyjne i łatwe, niestety w późniejszych etapach rozgrywki, poziom trudności znacznie wzrasta i wychodzą na wierzch niedociągnięcia oraz przeróżne dziwaczne rozwiązania, na które zdecydował się deweloper, a które bez wątpienia nie służą ogólnej grywalności programu. Zapytacie w tym momencie o co dokładnie biega…? No cóż, zaraz będziecie mieć jasność w tej kwestii, zanim jednak wdam się w szczegóły wypadałoby wspomnieć coś na temat fabuły oraz ogólnego zarysu Lair.

Firma Factor 5 specjalnie na potrzeby Lair opracowała od zera zupełnie nowe i świeże uniwersum, w której najważniejszą rolę odgrywają oczywiście smoki. Gracz należy do elitarnej jednostki rycerzy, którzy zasiadają na grzbiecie gadów i przy ich pomocy walczą z przeważającymi siłami oponenta. Podczas przechodzenia kolejnych etapów rozgrywki dowiadujemy się coraz większej ilości szczegółów na temat dwóch walczących frakcji: Mokai i Asylian; oraz naszego udziału w całym tym bajzlu. Fabuła muszę przyznać, jest całkiem interesująca i potrafi wciągnąć aż do ostatniej misji. Posiada ona mityczny, tajemniczy i średniowieczny charakter – te trzy cechy sprawiają, że klimat zabawy jest bardzo dobry.

Jeśli klimat gry stanowiłby o jej ostatecznej grywalności, Lair mogłoby być wzorem dla innych produkcji, niestety grywalność nie idzie w parze z klimatem i program w ten sposób wiele traci. Po pierwsze nie ma możliwości wyboru sposobu sterowania smokiem, a co za tym idzie jesteśmy skazani tylko i wyłącznie na żyroskopowe czujniki ruchu zamontowane w padzie. Niestety kontrolowanie gada jest mało precyzyjne i potrafi przysporzyć wielu problemów. Ciężko jest wymachiwać padem na wszystkie strony, jednocześnie rozglądać się dookoła przy pomocy gałek analogowych i wciskać odpowiednie przyciski. Szkoda, że nie opracowano alternatywnego modelu sterowania, który wykorzystywałby gałki analogowe, a nie czujniki ruchu.

Lair (PS3)

Deweloper tworząc grę uznał zapewne, że wybrany sposób kontrolowania jest jak najbardziej właściwy i pozwala na większe utożsamienie się z kontrolowanym smoczyskiem. Prawdę mówiąc, ludzie pracujący w Factor 5 mieli rację, bowiem pierwsze kilka misji pozwala rzeczywiście wczuć się w zabawę. Smokiem lata się przyjemnie, całkiem dobrze reaguje on na wydawane komendy, a uczucie swobody jest świetne. Niestety już godzinę później na światło dzienne wychodzą klocki utrudniające czerpanie przyjemności z rozgrywki. Silnik obsługujący Lair nie zawsze odpowiednio poznaje wstrząśnięcia padem, a brak precyzji sprawia że niejednokrotnie ciężko znaleźć i trafić we wskazany cel – tym bardziej, że nie mamy opcji ręcznego wybierania celów – gra sama decyduje w kogo powinniśmy władować kolejną kulę ognia.

Dodatkowo w wirze wojny praktycznie nie możliwe jest odróżnienie smoków sojusznika od bestii należących do wroga, a ciągłe wskakiwanie scenek przerywnikowych podczas walki odrywa gracza od akcji, wprowadzając zamęt i problemy z koordynacją. Wszystkie te czynniki sprawiają, że Lair po około godzinie – do dwóch godzin – rozgrywki zamienia się w prawdziwą batalię z systemem sterowania i głupimi rozwiązaniami. Tylko silna wola i chęć poznania całego wątku fabularnego sprawiły, że wytrzymałem z Lair do samego końca. Gdyby nie ciekawość przerwałbym zabawę wkrótce po jej rozpoczęciu.


Screeny z Lair (PS3)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?