Ratchet & Clank: Nexus to nie tylko gra akcji, ale także platformówka. Dlatego deweloperzy oddają w nasze ręce kilka różnych gadżetów, ułatwiających przemierzanie niegościnnych planet. Niedługo po rozpoczęciu zabawy w nasze ręce wpada specjalne urządzenie grawitacyjne, pozwalające otwierać swego rodzaju pomosty, przemieszczające wszystko, co znajdzie się w ich zasięgu. Kiedy więc nie możemy się gdzieś dostać, szukamy miejsc, umożliwiających otwarcie pomostu i w ciągu kilku sekund, lecimy niesieni wiązką grawitacyjną. Później do zestawu gadżetów dochodzi też jet pack, a nawet buty z silniczkami odrzutowymi, pozwalające się ślizgać i, z pomocą specjalnych ramp, wyskakiwać wysoko w powietrze. Dzięki połączeniu poszczególnych gadżetów dostajemy szybką i dynamiczną rozgrywkę, która w sumie do samego końca się nie nudzi. Ciągle bowiem dochodzą nowe rzeczy, z których możemy robić użytek, a to niweluje ewentualną monotonię.
Świetnie w tej roli sprawdzają się też poziomy, w których, jako Clank, przemierzamy alternatywną rzeczywistość i musimy rozwiązywać drobne zagadki logiczne w całkowicie platformówkowym stylu 2D. Akcję obserwujemy z boku, a naszym zdaniem jest doprowadzenie istoty zwanej Nether do portalu prowadzącego do normalnego świata. Gdy tak się stanie, następuje ogromny wybuch, a w wyniku tego powstaje wcześniej niedostępne przejście. Levele nie są szczególnie skomplikowane, ale czasem trzeba nieco ruszyć szarymi komórkami.
Dzięki temu wszystkiemu, co do tej pory opisałem, przy Ratchet & Clank: Nexus bawiłem się bardzo dobrze. Nie przeszkadzała mi w tym nieco już podstarzała, choć nadal bardzo dobra, oprawa wizualna. Nie chodzi tutaj o artyzm, czy pomysłowość grafików, bo w tej kwestii nadal jest wyśmienicie, ale bardziej o to, że widać słabszej jakości tekstury, przeciętne wybuchy i temu podobne niedociągnięcia. Nie zestarzała się natomiast animacja oraz oprawa dźwiękowa. Zarówno protagoniści, jak i cały pakiet oszołomów, którym muszą stawić czoła, animowani są bardzo płynnie, rzekłbym kreskówkowo. Przyprawiono ich też właściwymi osobowościami, co sprawia, że z przyjemnością słucha się ciągłego dogadywania poszczególnych bohaterów. Całość dopełnia muzyka, pogrywająca gdzie trzeba i jak trzeba.
Podsumowując, Ratchet & Clank: Nexus, choć nieszczególnie długi, oferuje to, za co pokochałem (wy pewnie też) serię. Cieszy zatem, że twórcy powrócili do korzeni i zamknęli historię zapoczątkowaną w Tools of Destruction. Dobrze wróży to także ewentualnej kontynuacji na next-genach. Jeśli takowa powstanie, to mam nadzieję, że nikt nie będzie z nią eksperymentował. Chcę więcej tego samego, acz w nowoczesnej oprawie i bardziej zakręconymi giwerami.
Dobra |
Grafika: Nie robi już takiego wrażenia, jak kilka lat temu, ale nadal nie straszy. |
Świetny |
Dźwięk: Wciąż jest bardzo dobrze, zarówno w kwestii dialogów, jak i efektów specjalnych oraz muzyki. |
Świetna |
Grywalność: Dwa wieczory i po grze, ale jakież to emocjonujące wieczory. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Kilka nowych broni, ciekawie zmontowane lokacje - jest w porządku, ale bez szaleństwa. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Wiele można zniszczyć, warto to też robić, bo śrubki są wszędzie. |
Słowo na koniec: Dałbym soczystą ósemkę, gdyby dało się zagrać więcej niż jeden raz, albo gdyby więcej było nowych pomysłów. Mimo wszystko, dobrze, że seria powróciła na wcześniejsze tory. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler