Skydive: Proximity Flight (PS3)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Skydive: Proximity Flight (PS3) - recenzja gry


@ 08.10.2013, 14:26
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Do Skydive: Proximity Flight podchodziłem z dużą dozą ostrożności, ponieważ pierwszy raz usłyszałem o tej produkcji w dniu jej premiery. Dodatkowo twórcy w nadesłanej informacji prasowej bardzo mocno podkreślali, że gra działa super przy użyciu kontrolera Move, więc od razu w głowie wykiełkowała mi myśl, że pewnie nic ciekawego poza tym nie ma do zaoferowania.

Do Skydive: Proximity Flight podchodziłem z dużą dozą ostrożności, ponieważ pierwszy raz usłyszałem o tej produkcji w dniu jej premiery. Dodatkowo twórcy w nadesłanej informacji prasowej bardzo mocno podkreślali, że gra działa super przy użyciu kontrolera Move, więc od razu w głowie wykiełkowała mi myśl, że pewnie nic ciekawego poza tym nie ma do zaoferowania. Okazało się, że byłem w błędzie, a tytuł okazał się całkiem znośną propozycją.



Nie wiem do jakiego gatunku zaliczyć ten projekt. Z jednej strony, jest to tytuł dedykowany fanom skydivingu, czyli takiemu szybowaniu w stroju a la wiewiórka (w trzeciej części filmu Transformers jest fajna scena pokazująca o co w tym chodzi). Z drugiej, gra z symulacją nie ma nic wspólnego, za to czerpie garściami z produkcji wyścigowych. Tak czy siak, zadanie jest bardzo proste, lecieć, lecieć, lecieć.

Zabawa odbywa się w trzech trybach i takim jakby multiplayerze (rzucanie wyzwań znajomym z PSN – w moim przypadku nie znalazłem nikogo…). Mamy więc samotną rozgrywkę w wyścigach, freestyle’u i wyzwaniach. Pierwsza opcja oferuje zmagania po określonych, dość nieliniowych trasach, z innymi skoczkami. Druga to zabawa w nabijanie punktów, trzecia polega na przelatywaniu przez okręgi, które układają się w konkretny tor. Rozgrywka jest wciągając i wymagająca. Wystarczy powiedzieć, że po godzinie grania dotarłem do drugiej trasy, którą próbowałem ukończyć na pierwszym miejscu, nie wiem ile, ze 30 razy? Wyzwania są jeszcze gorsze i po pierwszych kilku, stosunkowo łatwych zadaniach, nadchodzi czas na pokręcone przeloty, zazwyczaj centymetry nad ziemią, przy ogromnej prędkości.

Nie ma lekko, ale jest to jedna z tych pozycji, które nie odrzucają od siebie, lecz zachęcają do ciągłych prób i poprawiania czasów. Stosunkowo uboga zawartość (kilka wyścigów i kilkanaście wyzwań) zapewnia minimum 5 – 6 godzin szybowania. Wpływ na to ma kilka czynników. Po pierwsze wyniki punktowe, po drugie czas, a po trzecie fun.

Skydive: Proximity Flight (PS3)

Chodzi o to, że najwięcej punktów zdobywamy przelatując bardzo blisko ziemi, gór i innych elementów otoczenia. Dodatkowo dzięki takim „sztuczkom” doładowujemy pasek przyspieszenia, którego funkcji chyba nie trzeba tłumaczyć. Jest to jednak igranie z losem i najmniejszy błąd skutkuje utratą punktów i prędkości, a wypadek w zasadzie przekreśla jakiekolwiek szanse na wygraną. W wyścigach od razu powraca się na trasę, ale ciężko złapać wtedy odpowiedni „rytm” i równie dobrze można od razu dać restart. Poza tym nie zawsze opłaca się śmigać "na krawędzi". Czasami lepiej jest przelecieć wysoko nad przeszkodą i uzyskać w ten sposób lepszy czas. Wszystko to sprawia, że każdą trasę (całkiem ładne miejsca w zimie, w lesie, na pustkowiach) należy dokładnie poznać, odkrywając i zapamiętując najlepszy tor lotu. Jest to bardzo satysfakcjonujące zajęcie, pobudzające tę ukrytą żyłkę odkrywcy, w końcu można wyczaić taki tor, że nawet twórcy nam nie podskoczą.


Screeny z Skydive: Proximity Flight (PS3)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?