Canabalt (PS3)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Canabalt (PS3) - recenzja gry


@ 03.03.2013, 11:01
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Canabalt to prawdopodobnie pierwsza gra, która rozpropagowała na szeroką skalę gatunek, emmm, „biegnij do przodu ile wlezie”. Być może były inne produkcje tego typu, ale żadna wcześniej nie trafiła do tak szerokiego grona odbiorców.

Canabalt to prawdopodobnie pierwsza gra, która rozpropagowała na szeroką skalę gatunek, emmm, „biegnij do przodu ile wlezie”. Być może były inne produkcje tego typu, ale żadna wcześniej nie trafiła do tak szerokiego grona odbiorców. Wpływ na ten fakt z pewnością miał boom na „iUrządzenia”, gdzie Canabalt zawitał zaraz po flashowej wersji. Rozgrywka idealnie wpisywała się w idee mobilnego grania, a sukces tej bajki zapoczątkował pochód tony naśladowców, w tym świetnych Ski Safari i Jetpack Joyride.



Dobra, wystarczy tej nauki historii. O czym jest ten tytuł? Szczerze mówiąc, chyba nie posiada żadnej historii. Jest jakiś gościu, który znajduje się w walącym się świecie. Dosłownie. Wszystko na ekranie upada, a nasz protagonista ucieka po dachach budynków. Zabawa polega na dotarciu jak najdalej, przeżyciu jak najdłużej, bo końca chyba nie ma i prędzej czy później spadniemy.

Sterowanie, w zależności od wersji, opiera się na wciskaniu jednego przycisku, lub pukaniu w ekran telefonu. To tyle. Bohater z początku biegnie wolno, odstępy między wieżowcami są niewielkie i w ogóle nie ma żadnych problemów. Jednak rozpędza się on niczym czołg i cały czas nabiera prędkości. Kruczek jest taki, że można nieco zwolnić, trafiając np. na krzesło, jednak jeżeli chwilę później okaże się, że odstęp między budynkami jest dosyć spory, to mamy przechlapane. Z drugiej strony na pełnej parze mamy bardzo ograniczone możliwości, bo akcja gna jak szalona i ciężko w ogóle się w czymkolwiek połapać. Przy ogromnej prędkości bardzo łatwo jest źle wymierzyć skok i nie trafić w okno sąsiedniego budynku, albo nie zdążyć przeskoczyć przeszkody, która nagle spadła z nieba.

Canabalt (PS3)

Dodatkowo, trasa jest generowana losowo, więc oprócz nieziemskiego refleksu i spostrzegawczości, potrzeba także dużo szczęścia, by osiągać wielkie wyniki. Tytuł wypada pod tym względem bardzo fajnie, bo takie same szanse ma laik, jak i hardkorowiec. W Canabalt nie wystarczy mieć mega skilla. Przydaje się, owszem, ale to w końcu gra, w której steruje się jednym przyciskiem, więc nawet kilkuletnie dziecko, o ile rozumie to, co widzi, bez problemu może nawiązać walkę z doświadczonym wyjadaczem.

W dobie dzisiejszych, bardziej rozbudowanych produkcji tego typu, gra wyróżnia się klimatem. Może i nie da się polatać sobie smokiem, postrzelać z karabinu maszynowego, pluć tęczą czy gnać na skuterze albo Yeti, ale tylko tutaj atmosfera jest przygnębiająca (w pozytywnym znaczeniu, o ile coś takiego może istnieć), a całość nieco smutna. Wpływa na to zwłaszcza czarno biała, pikselowata oprawa graficzna i niepokojące dźwięki wydobywające się z głośników/słuchawek. To taki, nie wiem, Fallout połączony z Forrestem Gumpem? Nieważne, tak czy siak, tytuł broni się do dzisiaj i będzie się bronił jeszcze przez długi czas.

Canabalt (PS3)

W Canabalt możecie za darmo zagrać tutaj, ewentualnie wysupłać trochę grosza i wspomóc twórców na jakiejkolwiek platformie. Tytuł w zasadzie nie ma żadnych wad, jest wciągający i nietypowy, chociaż w gruncie rzeczy, to „prosta” platformówka. Niemniej warto sprawdzić, w końcu to klasyk.


Długość gry wg redakcji:
0h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Dobra Grafika:
Technologicznie wypada jak gry z NES'a, ale nadrabia stylistyką i klimatem.
Dobry Dźwięk:
Niepokój zawładnie Twoimi uszami.
Świetna Grywalność:
Bieganie jest zdrowe!
Świetne Pomysł i założenia:
Ojciec biegania. Forrest Gump byłby dumny.
Dobra Interakcja i fizyka:
Wciąga tak samo, jak każda inna, dobra gra tego typu.
Słowo na koniec:
Canabalt to mroczny dziadek świetnego Jetpack Joyride. Trzeba zagrać!
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Canabalt (PS3)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosDante41k   @   23:39, 03.03.2013
Grę swego czasu dostałem w jakiejś akcji promocyjnej PSN, na cztery gry w paczce ten był gniotem numer trzy. Może to dlatego, że wcześniej grałem w Mirror's Edge na iphonie i moje wymagania co do takich gier wzrosły. Ta niestety jest nieciekawa.
0 kudosKreTsky   @   03:58, 09.03.2013
Gdyby to byla gierka do odpalenia na stronce, to bym na niej posiedzial w nudny dzien ale na kupno raczej sie nie nadaje.