Muszę także wspomnieć o loadingach, które są pierońsko długie, a po ich zakończeniu tytuł nie pyta się czy startujemy, tylko od razu odpala wyścig. Kilka razy się naciąłem, że poszedłem sobie zrobić kanapkę, bo zanim się to wczyta to usnę, a gdy wracałem okazywało się, że już się przejazd zaczął i znowu czekało mnie ładowanie. Dodatkowo The Run ma małe problemy w grze przez sieć. Raz zawiesiło mi konsolę, drugi raz czekałem dobre dwie minuty zanim mecz się rozpoczął (i nie chodzi tu o posiadówy w lobby), a gdy już to się stało, to ktoś przerwał sesję.
Oprawa graficzna jest gorsza, niż w zeszłorocznym Hot Pursuit, co nie znaczy, że wygląda słabo. Nie ma aż tak pięknych krajobrazów i świetnie wymodelowanych pojazdów, zdarza się ząbkowanie na karoserii i strasznie słabe tekstury, ale już np. gra świateł wygląda bardzo ładnie i ogólnie rzecz biorąc, jest to przyjazna dla oczu produkcja. To samo z dźwiękiem, z jednej strony, przygrywa nam niezła muzyka, z drugiej, w furach nie czuć tego "powera". Całość audio-wideo jest jednak bardzo dobra, ale do czołówki jej daleko.
Kontrowersyjne dwie godziny potrzebne na przejście singla to całkowita bzdura niektórych recenzentów. Owszem EA popełniło błąd, bo dali na środek ekranu ładowania (przed każdym eventem) czas przejazdu, który faktycznie na normalnym poziomie trudności zamyka się w około dwóch godzinach, jednak nie jest to prawda ostateczna. Gra zlicza tylko minuty w czasie których dobrze przejechaliśmy kolejne odcinki. Nie dodaje do tego ani scenek przerywnikowych, ani QTE, ani nieudanych przejazdów, ani cofania momentów w których mieliśmy wypadek czy wyjechaliśmy poza trasę. Tak naprawdę zabawa dla samotników trwa około 5, 6 godzin, na wyższych poziomach pewnie jeszcze dłużej. Powiecie teraz, że źle mówię, nie, dobrze mówię. Jeżeli w ten sposób liczylibyśmy czas przejścia, to odejmujemy fragmenty w strzelankach, w których ginęliśmy i zaczynaliśmy zabawę od ostatniego checkpointu. Jeżeli tak liczymy faktyczny gameplay, to w grach RPG pomijamy piękne filmiki i dialogi. W FIFIE nie liczy się w takim razie ustawianie taktyki i formacji, olewamy także gwizdki sędziego i zabawę w managera, itd.. Wiem, że mimo wszystko i tak wynik nie jest powalający, ale ta światowa zmowa dziennikarzy to kpina. Warto mieć także na uwadze, że tytuł oferuje wyzwania, w których zaliczamy poszczególne przejazdy na czas i dostajemy za to medale. Niektóre są osiągalne dopiero po dobiciu do odpowiedniego levelu, a poza tym wszystkim jest Autolog, która dalej podsuwa nam propozycje pobicia wyniku kolegi z listy, który zaliczył daną trasę lepiej od nas. Jest także multiplayer, który ma małe problemy techniczne, ale i tak sprawdza się elegancko. Jeździmy w różnych zawodach, bawimy się w zdobywanie losowych nagród, możemy tez wykonywać zadania wspólnie ze znajomymi i nie wszystko jest dostępne od początku. Na starcie mamy tylko 3 zawody, resztę należy odblokować, jest więc co robić przez kilka kolejnych godzin.
Need for Speed: The Run nie jest grą idealną. Po przeczytaniu pierwszych opinii myślałem o sporym zawodzie, jednak rzeczywistość okazała się zgoła inna. Produkcja studia Black Box mimo wielu wad, daje po prostu sporo radości i starcza na dużo dłużej, niż sugerują to zagraniczne media. W tej chwili nie kupiłbym jej w pełnej cenie, lepiej poczekać te dwa miesiące i wtedy zainwestować w nową odsłonę legendarnej serii. Jednak jeżeli jesteście fanami zręcznościowych wyścigówek, to w najbliższym czasie nie znajdziecie chyba lepszej propozycji, więc można już teraz pobiec do sklepu, o ile nie interesują Was Batmany, COD’y, Battlefieldy czy Uncharted. Dobra gra im wyszła, ot co.
Dobra |
Grafika: Ładna, lecz nie rzucająca na kolana. |
Dobry |
Dźwięk: Jak wyżej. Momentami mocny, innym razem przynudzający. |
Dobra |
Grywalność: Zręcznościowa jazda na pełnych obrotach. Wszystkie tryby zabawy dają drobny skok adrenalinki. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Fabularny racer z QTE - czy to innowacja? Ciężko powiedzieć, ale koncepcja całkiem w porządku. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Zabawa przez sieć, Autolog, bicie wyników znajomych, nie ma lipy! |
Słowo na koniec: Need for Speed: The Run to dobry produkt, który niekoniecznie musi już teraz znaleźć się w domu na półce z grami. Jednak warto dopisać go do listy zakupów na przyszłość. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler