Kane & Lynch 2: Dog Days (PS3)

ObserwujMam (13)Gram (2)Ukończone (7)Kupię (4)

Kane & Lynch 2: Dog Days (PS3) - recenzja gry


@ 29.08.2010, 13:26
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

O Kane & Lynch 2: Dog Days napisałem całkiem sporo w opublikowanym niedawno beta teście. Wówczas mogłem jednak sprawdzić tylko fragment zabawy, w zasadzie sam początek.

O Kane & Lynch 2: Dog Days napisałem całkiem sporo w opublikowanym niedawno beta teście. Wówczas mogłem jednak sprawdzić tylko fragment zabawy, w zasadzie sam początek. Tym razem na wirtualne strony portalu MiastoGier.pl przeleję swoje wrażenia z rozgrywki w pełną, finalną wersję produktu, przeznaczonego w tym przypadku dla konsoli PlayStation 3. Choć pod wieloma względami moje zdanie co do gry nie uległo zmianie i nadal sądzę, że jest to całkiem udana strzelanka, po dłuższym okresie obcowania z tytułem na jaw wyszło kilka irytujących elementów, które, jak zapewne się domyślacie, zamierzam grze wytknąć w poniższych akapitach.



Kane & Lynch 2: Dog Days nie stanowi fabularnej kontynuacji pierwszej części. Bohaterowie, niby, nawiązują kilka razy do historii ukazanej w „jedynce”, nigdy jednak nie rozwijają wątku na tyle, by gracz, który nie miał z nią styczności wiedział o co chodzi. Z drugiej strony nie ma potrzeby by ogarniać podstawkę, wszak wydarzenia obu gier są od siebie niezależne i opowiadają całkiem odrębne historie. W pierwszej części nasi protagoniści starali się uratować córkę Kane’a, tym razem, przynajmniej przez gro gry, próbują ocalić dziewczyną Lynch’a. Tak, tak… nasz psychopata znalazł kobietę i to niczego sobie. Nie zrezygnował niestety z dotychczasowego zajęcia. W ciągu kilku najbliższych dni, nastąpić ma jakaś wielka transakcja. Transakcja, na którą do Szanghaju (miejsce wydarzeń) przybywa Kane i razem z Lynchem podejmuje się jej zabezpieczenia. Pech sprawia, że nim do czegokolwiek dochodzi, rozpętuje się prawdziwe piekło, a nasi podopieczni znajdują się w samym jego centrum.

Akcja prowadzi gracza przez szereg zróżnicowanych lokacji. Zaczynamy na jednym z osiedli Szanghaju, by następnie odwiedzić m.in. parking, lotnisko, drapacz chmur i kilka innych całkiem fajnie wymodelowanych miejscówek. Do projektów poziomów nie miałbym żadnego ale, gdyby nie fakt, że wszystkie przebiegają w identyczny sposób. Zawsze jest tylko jedna droga do przodu i co kilka kroków natrafiamy na tabun przeciwników. Musimy wówczas znaleźć jakąś zasłonę, ukryć się i w momencie gdy wróg wystawia łeb, wyskoczyć, oddając serię w jego stronę. Proces powtarzamy do momentu, gdy w najbliższym otoczeniu znajduje się tylko para naszych bohaterów. Wtedy ruszamy dalej, pamiętając, że za chwilę nastąpi dokładnie to samo. W sumie większość strzelanek przebiega w podobny sposób, aczkolwiek w Kane & Lynch 2: Dog Days wrogowie są bardzo tępi, nie stanowią praktycznie żadnego zagrożenia i nawet na najwyższym poziomie trudności nie miałem problemów by ich skutecznie eliminować. Sytuacji nie poprawiało też destrukcyjne środowisko. Znalezienie nowej zasłony wcale nie przysparzało zbyt wielu problemów, a przez to, zabawa stawała się schematyczna, tracąc na dynamice i widowiskowości. Choć tragedii nie ma, gdyż wciąż gra się przyjemnie, po IO Interactive oraz doświadczeniach wyciągniętych z „jedynki”, spodziewałem się czegoś więcej. Tym bardziej, że tym razem zrezygnowano z pojedynczych misji na rzecz jednego składnego wątku fabularnego. Usunięto też poziomy „skradane”, a w związku z tym cały czas biegamy i strzelamy.

Kane & Lynch 2: Dog Days (PS3)

Odrobinę zawiódł mnie też arsenał dostępnych w grze broni. Mamy garść pistoletów, jakieś karabiny, strzelby oraz snajperkę. Od czasu, do czasu, możemy chwycić również jakąś butlę z gazem lub gaśnicę, rzucić nią w stronę oponentów i następnie jednym strzałem wypieprzyć w powietrze, eliminując bandytów. Gdzie jednak granaty? Przecież one w świetny sposób wymuszają na graczu ciągłe poruszanie się, sprawiają, że pewniej i z impetem szturmujemy nowe pomieszczenia. Są po prostu nieodzownym elementem każdej porządnej strzelanki. Jeśli chodzi o Kane & Lynch 2: Dog Days, przypuszczam, że zrezygnowano z nich ze względu na tryb rozgrywek wieloosobowych. Możliwe, że były jakieś problemy z balansem. Ciężko przeprowadzić diagnozę bez jakichkolwiek informacji. Pewne jest natomiast, że granaty by się przydały.


Screeny z Kane & Lynch 2: Dog Days (PS3)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosluki3103   @   18:07, 30.08.2010
Słaba grafika??? to ty jesteś słaby mozgowo^^
0 kudosRedmeer   @   18:08, 30.08.2010
Nie ma jak to dobry, poparty ogromem argumentów pocisk:>
0 kudosbat2008kam   @   18:26, 30.08.2010
Koleś ,,letko'' przegiął Uśmiech . Ale też nie uważam by ta grafika była słaba. Jest... specyficzna. Nietypowa paleta kolorów, nietypowe położenie kamery, niezłe projekty poziomów... Wiem, że pod tą warstwą nietypowości kryje się budżetówka, ale mimo wszystko - zasługuje na uznanie. Czego nie można powiedzieć o reszcie gry... Poirytowany .
0 kudoskonto_skasowane   @   22:48, 31.08.2010
Ej, subiektywna opinia, ok, ale autor chyba nie zrozumiał zamysłów twórców... Poirytowany No cóż. Ta grafika to ewenement. I tak powinna być oceniania... i choć gra nie zasługuje nawet na 4/10, to grafika jest conajmniej na 9/10!
0 kudosrafal198011   @   12:15, 01.09.2010
gra sama w sobie jest slaba mozna ja przejsc majac trudnosci w max 5h Smutny
co do grafiki i widoku kamery to jest to zrobione dosc ciekawie i mnie sie akurat podoba ale zenada jest dlugosc samej fabuly i wybor broni
co do multi to jest dosc fajne ale szybko sie nudzi doslownie moze po godzinie grania
gre mozna polecic maniakom tego tytulu dla reszty beda to pieniadze wyzucone w bloto
0 kudoslewandowski1987   @   19:18, 17.10.2010
Niedługo ściągnę sobie demko tej gry i powiem Wam co o niej sądzę.
Dodaj Odpowiedź