Kolejne, tym razem mniej znaczące minusy to mało precyzyjne, można powiedzieć kłopotliwe sterowanie maszynami latającymi; skromne zróżnicowanie misji pobocznych oraz chaotycznie skonstruowany świat. W Just Cause 2 mamy do dyspozycji około 400 mil kwadratowych terenu. Powierzchnia, jak widać, niebotycznych rozmiarów i właśnie to jest powodem do dumy oraz wstydu deweloperów. Z jednej strony mamy ogromny świat, przepełniony ciekawymi miejscami do zwiedzenia i misjami do wykonania. Z drugiej czasami drobna pomyłka może sprawić, że się zgubimy, a odnalezienie odpowiedniej trasy często stanowi szukanie po omacku. Tracimy zatem cenne godziny, a tak naprawdę nie robimy niczego istotnego – biegamy w kółko po przerośniętym terenie niczym chomik w klatce. W późniejszych etapach mamy na szczęście możliwość korzystania ze specjalnych usług transportowych, dzięki czemu nie tracimy cennych minut.
Przed podsumowaniem, parę słów wypada jeszcze napisać o technicznej stronie projektu. Jeśli chodzi o fizykę, zadbała o nią firma nVidia dostarczając odpowiednie algorytmy przeliczające zachowanie kul, postrzelonych przeciwników, beczek, destrukcyjnego środowiska, a także wszelakich pojazdów, takich jak samochody, łodzie czy helikoptery. Wszystko sprawuje się należycie, a eksplozje większych budynków są bardzo efektowne i wyglądają dość naturalnie. Jest to o tyle istotne, że istnieją misje, w których naszym zadaniem jest po prostu dewastacja wszystkiego, co widać na horyzoncie. Rozwałka jest wówczas imponująca.
Odpowiedzialność za efektowność zabawy ponosi oczywiście też oprawa audio-wizualna, która podobnie jak w poprzedniku, robi świetne wrażenie. Zastosowany na potrzeby gry silnik graficzny generuje ogromne tereny i bez problemów napełnia je imponującą liczbą drzew, budynków, pojazdów oraz ludzi. Modele postaci są szczegółowe, a ich animacja płynna i naturalna. Widoki ze szczytów wieżowców, tudzież najwyższych gór na wyspie potrafią onieśmielić. Czasem ciężko mi było uwierzyć, że świat w grze jest tak wielki.
Dźwięk, podobnie jak strona wizualna prezentuje wysoki poziom. Nawet nieco kiczowate dialogi idealnie pasują do ogólnego klimatu zabawy. Avalanche Studios oddaje w ręce graczy naprawdę dopracowany technicznie produkt.
Ogólnie rzecz biorąc, wszystkie elementy Just Cause 2 przygotowano należycie. Zabawa jest dokładnie taka, jakiej oczekiwałem, sterowanie (poza pojazdami latającymi) jest intuicyjne i łatwe do opanowania, a oprawa audio-wizualna trzyma wysoki poziom. Istotne jest też to, że do ukończenia całego wątku fabularnego potrzeba około 15-20 godzin, co w dzisiejszych czasach jest liczbą bardzo satysfakcjonującą.
Genialna |
Grafika: Zmodyfikowany silnik „jedynki” sprawdza się wyśmienicie, generując imponującą oprawę wizualną. |
Świetny |
Dźwięk: Dialogi są trochę kiczowate, nadaje to jednak rozmowom klimatu. Efekty specjalne i muzyka są w porządku! |
Świetna |
Grywalność: Dziwnie rozstawione punkty kontrolne potrafią być frustrujące. Na szczęście przez większą część zabawy faktycznie jest to zabawa. |
Świetne |
Pomysł i założenia: Niczego wyjątkowego deweloper nie wymyślił, aczkolwiek sterowanie z wykorzystaniem linki i spadochronu jest bez wątpienia unikatowe. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Wyspa Panau jest ogromna, a gracz może na niej robić co tylko ma ochotę. Żaden wieżowiec i żadna góra nie jest niedostępna. |
Słowo na koniec: Już dawno tak dobrze nie bawiłem się przy najzwyklejszym odstresowywaczu. Bez wątpienia taniej niż iść do psychiatry! |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler