The Saboteur to także zadania poboczne. Mamy do wyboru wyścigi, zlecenia zabójstwa, zabawę w szofera itd. Nic nie stoi na przeszkodzie, by czas wolny wypełnić też podróżowaniem po mieście, kolekcjonowaniem samochodów lub eliminowaniem nazistowskich instalacji, rozrzuconych po wszystkich jego zakątkach. Wystarczy dobrze umieszczona laska dynamitu, aby zamienić w kupę złomu czołg, pojazd opancerzony, gniazdo snajpera czy stację paliw. Mnóstwo satysfakcji zapewnia taranowanie głośników, z których 24/7 leci propaganda; oraz mordowanie generałów SS, spacerujących beztrosko alejami.
Wszystkie nasze działania związane są z określonymi konsekwencjami. Sean, pomimo swojego sprytu, wielokrotnie wpada w tarapaty. Podobnie jak w przypadku serii GTA, mamy wówczas do czynienia ze stróżami prawa (czyt. wojskiem Rzeszy), których agresja i determinacja zmienia się w zależności od powagi naszego występku. Gdy popełnimy małe przestępstwo, na ogonie mamy jedynie skromny pościg, który dość łatwo zgubić. Sytuacja staje się bardziej skomplikowana, gdy nasze wykroczenie wobec rasy aryjskiej jest poważniejsze. Na ulicę wyjeżdżają wtedy pojazdy opancerzone, a nad naszą głową zaczynają krążyć Zeppeliny. W takich warunkach ucieczka stanowi nie lada problem. Zamiast starać się zgubić pościg, lepiej poszukać jednej z dostępnych kryjówek, ewentualnie dotrzeć do któregoś z miejsc kontrataku. Zgromadzeni tam partyzanci pomogą nam odeprzeć oddziały niemieckie. Czmychanie w tak niebezpiecznych okolicznościach jest tylko dla prawdziwych desperatów.
W miarę progresji w grze Sean staje się coraz skuteczniejszy w zwalczaniu wroga. Początkowo za pazuchą niesie jedynie kilka granatów, garść lasek dynamitu oraz najsłabszą z broni palnych. W późniejszym czasie, za gromadzoną kontrabandę (waluta w grze) może nabywać coraz mocniejsze środki do eksterminacji Nazistów. W jego arsenale znajdujemy między innymi pistolety, karabiny (MP 40 SMG, MP 44, Tommy Gun), strzelby (Trenchgun), pancerfausty (Siegfaust Mk2), a nawet miotacz ognia. Część z modeli przygotowano na podstawie rzeczywistych odpowiedników, inne stanowią natomiast ich wariacje. Dodatkowo, arsenał można upgradować w sklepie, zwiększając pojemność magazynka, zasięg wybuchów itd. W kwestii uzbrojenia warto jeszcze wspomnieć, że okazyjnie zasiadamy też za sterami jakiegoś pojazdu wojskowego lub czołgu. Wystarczy po prostu znaleźć taki pozbawiony załogi i osobiście ją uzupełnić – satysfakcja gwarantowana.
Prócz maszyn wojskowych, protagonista potrafi prowadzić wszystkie dostępne w grze samochody. Począwszy od rodzinnych vanów, przez bajeranckie kabriolety, na sportowych cackach z lat 40 poprzedniego wieku skończywszy. Niestety brakuje prawdziwych licencji, a co za tym idzie, na ulicach spotykamy odpowiedniki z reala, okraszone przeróżnymi dziwacznymi nazwami, np.: Dugati, Pegasus, Corrino czy, mój ulubieniec, Altair. Jednakowoż, nie stanowi to problemu, gdyż zarówno model prowadzenia maszyn, jak i szeroka ich gama w pełni to wynagradzają. Minusem jest natomiast nierealistyczny system zniszczeń. Trzeba się prawdziwie wysilać, by na prowadzonym aucie pojawiło się coś więcej niż tylko garść rys.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler