Test Drive: Eve of Destruction (PS2)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (1)

Test Drive: Eve of Destruction (PS2) - recenzja gry


@ 10.04.2006, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Destruction Derby… ehhh to była gierka… Pamiętam jak przesiadywałem z kumplami na moim 486 DX 4 100 i zarzynałem innych przeciwników korzystając jedynie z siły mojego przedniego i tylnego zderzaka… Później zostało wydane Destruction Derby 2, które niestety nie było już tak udaną pozycją, i następnie nastała cisza… Z jakiegoś powodu producenci uznali, że graczom nie podoba się masakrowanie samochodów na arenach, wspaniały model zniszczeń oraz bardzo dziwne tryby zabawy, na zakręconych torach.

Destruction Derby… ehhh to była gierka… Pamiętam jak przesiadywałem z kumplami na moim 486 DX 4 100 i zarzynałem innych przeciwników korzystając jedynie z siły mojego przedniego i tylnego zderzaka… Później zostało wydane Destruction Derby 2, które niestety nie było już tak udaną pozycją, i następnie nastała cisza… Z jakiegoś powodu producenci uznali, że graczom nie podoba się masakrowanie samochodów na arenach, wspaniały model zniszczeń oraz bardzo dziwne tryby zabawy, na zakręconych torach. Na szczęście sytuacja uległa poprawie ponieważ na horyzoncie pojawiło się Driven To Destruction – najnowsze dzieło Monster Games Incorporated.

Test Drive: Eve of Destruction (PS2)

Pełny tytuł Driven to Destruction to Test Drive: Eve of Destruction. Jak widać po nazwie gra będzie połączeniem dwóch świetnych gier: Test Drive oraz oczywiście Destruction Derby. Ale o tym będę pisać za chwilę, na początek zajmę się trybami zabawy, oraz możliwościami spędzenia czasu przy grze. Po włączeniu programu wita nas przyjemnie zrobione menu. Dowiadujemy się z niego, że gra oferuje dwa główne tryby zabawy. Pierwszy z nich to Action czyli szybki wyścig, w którym decydujemy jakim pojazdem chcemy śmigać, oraz oczywiście na jakim torze mamy ochotę się pobawić. Drugi tryb rozgrywki to kariera. Po jego włączeniu zostaje wrzuceni w jakiegoś wolnego gruchota, z którego pomocą musimy wdrapać się na sam szczyt listy najlepszych kierowców. Zaczynamy oczywiście na samym dnie, czyli na pozycji 100, by następnie przejeżdżając kolejne wyścigi skończyć na podium.

Po wybraniu trybu rozgrywki możemy jeszcze zdecydować, czy mamy ochotę ścigać się tylko z graczami komputerowymi, czy może pojeździć przeciwko prawdziwym ludziom. Zabawa multi jest oczywiście dostępna i umożliwia grę aż czterem graczom. Niestety nie ma opcji połączenia się przez Internet czy też sieć lokalną… możemy jedynie konkurować za pomocą split screen. Na sporych rozmiarów telewizorze nie jest to żadną niedogodnością, najgorszy jest tylko brak miejsca pomiędzy siedzącymi obok siebie osobami… Ale co tam, skoro w grze samochody się gniotą, i dodatkowo przygniatają kierowcę, więc tłok przed ekranem powinien spotęgować wrażenia z gry… :)

Driven To Destruction to prawdziwa masakra samochodowa. Wszystkie pojazdy biorące udział w wyścigach, po ich ukończeniu nadają się do naprawy, lub też kasacji. Aby nie zanudzić gracza ciągłymi wypadkami producent przygotował dla nas mnóstwo typów wyścigów. Nie będę wymieniał ich wszystkich a jedynie kilka ponieważ jest ich naprawdę sporo. Jednym z najciekawszych jest Push Off… Polega on mniej więcej na tym, aby utrzymać się na specjalnie przygotowanej arenie. Gracz wraz z pozostałymi samochodami zostaje ustawiony na czymś w formie ringu, i musi starać się zepchnąć lub całkowicie zniszczyć pojazdy przeciwnika, nie spadając przy tym samemu. Zadanie nie jest zbyt proste, więc trzeba się czasami napocić aby pozbyć się natrętów. Kolejnym rodzajem wyścigu jest Figure 8 – Jump Race. Wszyscy biorący udział w wyścigu startują na torze w kształcie cyfry 8, który w miejscu połączenia posiada skocznię. Nie muszę chyba nikomu wyjaśniać co dzieje się kiedy w powietrzu ponad skocznią spotkają się jakieś fury… trzask, pisk i wióra lecą w każdą stronę… Ostatnim z typów zabawy jaki chciałem opisać jest Suicide Race, czyli wyścig samobójców. Na małym torze pędzą dwa rzędy samochodów… przy czym nie jadę one łeb, w łeb lecz naprzeciwko siebie. Śmigające pod prąd pojazdy rozpędzone do prędkości 100 kilometrów na godzinę potrafią się całkiem przyjemnie rąbnąć i narobić przy tym niemałego hałasu… Suicide Race jest zdecydowanie moim ulubionym… Prócz tych wymienionych powyżej jest jeszcze tryb w którym jedziemy parami samochodów połączonych łańcuchem, skaczemy ponad stertami siana, czy nawet gramy w piłkę nożną… ( no może nie całkiem w piłkę nożną, ponieważ auta nie posiadają nóg… ale zasady są bardzo podobne )… Naprawdę jest w czym wybierać i nikt nie powinien narzekać na nudę…

Test Drive: Eve of Destruction (PS2)

Driven To Destruction to gra odmienna od wszystkich w jakie miałem okazję grać. Aby delikatnie zbliżyć ją do standardowych tytułów producent uzbroił swoje dzieło w realistyczny model zniszczeń oraz całkiem fajną fizykę prowadzenia pojazdów. Pomimo tego, że gra ma charakter zręcznościowy, to jednak wcale nie jest tak łatwo kontrolować zachowania naszej fury. Musimy przez cały czas uważać na pedał gazu, oraz hamulec aby nie przeholować i wylądować na poboczu. Każda dostępna w grze maszyna posiada odmienny sposób prowadzenia, a co za tym idzie, kupując nową bryczkę musimy się przyzwyczaić do przyspieszenia, maksymalnej prędkości, poślizgów oraz wchodzenia w zakręty. Ten właśnie element został zaczerpnięty z gry Test Drive i sprawdza się doskonale.


Screeny z Test Drive: Eve of Destruction (PS2)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?