Section 8 (PC)

ObserwujMam (21)Gram (5)Ukończone (3)Kupię (12)

Section 8 (PC) - recenzja gry


@ 10.11.2009, 14:11
Wojciech "Raaistlin" Onyśków

Tworząc grę stricte sieciową, deweloperzy muszą brać pod uwagę duże ryzyko, które przy niekorzystnych wiatrach może się przerodzić w ogólną katastrofę i pustki na powstałych serwerach. Cóż, o ile tego pierwszego w Section 8 zdecydowanie nie ma, tak niestety zjawisko opisane jako następne już występuje.

Tworząc grę stricte sieciową, deweloperzy muszą brać pod uwagę duże ryzyko, które przy niekorzystnych wiatrach może się przerodzić w ogólną katastrofę i pustki na powstałych serwerach. Cóż, o ile tego pierwszego w Section 8 zdecydowanie nie ma, tak niestety zjawisko opisane jako następne już występuje. Znikoma populacja serwerów to zdecydowanie najgorszy scenariusz dla producenta.

Recenzja przywitała Was dość negatywnym wstępem, co nie znaczy, iż w całości taka będzie. Wręcz przeciwnie, po Section 8 nie spodziewałem się nie wiadomo czego, dzięki czemu zostałem pozytywnie zaskoczony. Całość prezentuje poziom solidnego rzemiosła, w którym znalazło się miejsce dla kilku ciekawych rozwiązań. Zacznijmy jednak od początku.

Fabuła (o ile można używać tak szumnego słowa do określenia krótkiej historii występującej w grze) przedstawia losy niejakiego Cordesa – futurystycznego wojownika odzianego w dość pokaźny skafander bojowy. Nasz protegowany jest członkiem elitarnej jednostki do zwalczania rebeliantów – Section 8. Trzymając się zasady, iż w przyszłości człowiek musi kolonizować inne układy planetarne, twórcy wrzucają nas w środek konfliktu pomiędzy dobrymi siłami Section 8 (którzy na lewym ramieniu dumnie noszą flagę amerykańską, a jakże!), a złymi buntownikami Ramienia Oriona. Całość rozgrywa się na skolonizowanych planetach, bogatych we wszelakie surowce. Poświęciłbym troszkę więcej czasu na przybliżenie konfliktu, jego genezy oraz ogólnego przebiegu, nie chcę jednak, aby opis stał się dłuższy niż sama rozgrywka. Trzeba Wam bowiem wiedzieć, iż kampanii dla jednego gracza starczy w porywach na 3 godziny. Dziwne? Mnie też zdumiał widniejący na ekranie napis „The End” w momencie, gdy zaczynałem się wygodnie rozsiadać w fotelu. Upewniwszy się, iż nikt nie robi mnie w konia, a opowiedziana historia faktycznie tutaj się kończy, spróbowałem opcji sieciowej i… wsiąknąłem na resztę popołudnia.

Section 8 (PC)

Zanim jednak zacznę się rozwodzić nad rozgrywką po sieci, warto choć trochę przybliżyć mechanizmy rządzące Section 8. Panowie ze studia Time Gate zadbali, by ich produkcja choć po części różniła się od innych futurystycznych strzelanek. Chwała im za to! Dzięki udostępnieniu opcji biegu przełajowego, poczułem się niczym prawdziwy atleta. A tak całkiem serio, jeśli przytrzymamy klawisz odpowiedzialny za sprint, po drobnej chwili nasz bohater nabierze prędkości, a my będziemy w stanie pokonać większe odległości w dosłownie kilka sekund. Podczas biegu niestety strzelać nie możemy, co pewnie dziwi, jednak według mnie jest to w stu procentach uzasadnione. Decydując się na szybkie przemierzanie odległości, musimy liczyć się z faktem, iż dla reszty graczy jesteśmy łatwym celem. Gdyby tak nie było, cała rozgrywka polegałaby na tym, kto lepiej potrafi przycelować podczas biegu. Co ciekawsze, rozpędzając się jesteśmy w stanie stratować przeciwnika, przy okazji pozbawiając go życia. Szkoda, że twórcy nie pokusili się o zaimplementowanie zaawansowanego silnika fizycznego, wyjętego wprost z Red Faction: Guerilla. Wiele bym dał za możliwość dewastacji lichych murków oraz mniej pokaźnych budowli. Abstrahując od możliwości destruktywnych, nasz żołnierz wyposażony został w swoisty jet pack. Ten pozwala na chwilowe wzbicie się w powietrze, co niekiedy potrafi uratować nam życie. Co najważniejsze, zapomnijcie o długich lotach w przestworzach – zapas odnawialnej energii jest na tyle mały, iż zabawka służy bardziej do dalekich skoków, niż podniebnych akrobacji.



Największą nowalijką jest system respawnu. Trzeba powiedzieć, iż został on obmyślony bardzo sprytnie, a w konkretnej rozgrywce sprawdza się wyśmienicie. Każdy gracz zaczyna na statku kosmicznym, znajdującym się wysoko w przestworzach. Na miejscu wybiera klasę oraz miejsce, w którym chce się za chwilę znaleźć. Następuje zrzut – bohater przechodzi przez atmosferę, z wielką prędkością zbliżając się do wyznaczonego miejsca. W pewnym momencie istnieje możliwość uruchomienia hamulców, by samodzielnie pokierować opadającym zawodnikiem. Desant tuż za plecy przeciwnika – nie ma chyba bardziej satysfakcjonującego sposobu eksterminacji wroga. O ile cały system świetnie sprawuje się w rozgrywce sieciowej, tak podczas kampanii eliminuje jakiekolwiek wyzwanie. Możemy umierać w nieskończoność, za każdym razem odradzając się na statku, by dalej kontynuować misję. Cóż, od samego początku widać, iż kampania jest tylko swoistym wprowadzeniem do konkretnej rozwałki, jaką z pewnością jest tryb sieciowy.


Screeny z Section 8 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosKtobadz   @   15:05, 10.11.2009
cena 60 zł sama stawia tą gre na mojej półce
0 kudosSheva24   @   13:02, 23.11.2009
Mi też się wydaje, że cena jest wynikiem tylko i wyłącznie tego, że gra jest kiepska. Miałem przyjemność (a właściwie nieprzyjemność) pograć w tą grę przez prawie 2 godziny i nie polecę nikomu. Tryb Single Player jest właściwie żaden, durna fabuła i konsekwentna powtarzalność, całkowita nuda. Gra stworzona chyba tylko dla Multi Playera, ale i on jest fatalny, nic ciekawego nie wnosi, zrobiony tak na odwał. Jeżeli już grać w coś z ludźmi przez neta, to na pewno nie w Section 8 bo jest masa lepszych tytułów, w których sobie możemy postrzelać.
0 kudosMicMus123456789   @   18:11, 30.01.2010
gra dobra multi też ok ja grałem w singla i było super a w multi też trochę pograłem gra ogólnie dobra ale mogła by być lepsza
0 kudosFreshman69   @   11:53, 30.03.2010
Ta gra to połączenie Crysisa Halo i Star Wars 3lo
0 kudosGRACZ1996   @   16:51, 03.05.2010
To multiplayer z Mass Effect
Dodaj Odpowiedź