Co ciekawe, najnowsza edycja ścigałki od EA nie jest jedynie sztywną symulacją, w której gracz nagradzany jest dopiero po przejechaniu linii mety. Podczas przejazdu cały czas jesteśmy oceniani. Dostajemy punkty za pokonywanie zakrętów, wyprzedzanie przeciwników, obijanie się o nich, czy nawet utrzymywanie samochodu ponad specjalnie wyznaczoną, optymalną linią jazdy. Wszystkie wspomniane czynności zapewniają graczowi punkty, te natomiast przekładają się na swego rodzaju doświadczenie. Podobnie jak w grach RPG, mamy specjalny pasek progresji, dzięki któremu widzimy do jakiego poziomu umiejętności udało nam się dojść. W sumie do odblokowania mamy 50 poziomów, a każdy z nich to garść nowych torów, specjalne odznaczenia za wyjątkowe osiągnięcia w trakcie wyścigów itd. Levele mają także jeszcze jedno istotne zadanie. Otóż przy ich pomocy dobierani są kierowcy w trakcie rozgrywek wieloosobowych. Nie ma zatem możliwości aby osoba dopiero zaczynająca swoją przygodę z Need for Speed SHIFT ścigała się z prawdziwym weteranem, w którego garażu widnieją wszystkie dostępne w grze maszyny. W takiej sytuacji, przyjemność dla tej pierwszej osoby byłaby raczej znikoma.
Wspomniane doświadczenie to nie jedyny sposób w jaki jesteśmy nagradzani i oceniani. Każdy manewr na drodze określa także nasz sposób prowadzenia. Możemy zatem jeździć agresywnie lub precyzyjnie. Pierwsza metoda pokonywania torów wymaga częstego obijania się o inne pojazdy, wyprzedzania na tzw. zbity pysk oraz korzystania z poślizgów. Kierowca precyzyjny to natomiast taki, który nie wypada z toru, cały czas jedzie optymalnie, a podczas wymijania oponentów zwraca uwagę na ich maszyny. Podział na dwa typy jeżdżenia jest niestety tylko dla bajeru. Nie ma on wpływu na nasze osiągi, na ceny samochodów, ani na zdobywane pieniądze, które dostajemy gdy kończymy jakiś wyścig. To dzięki nim nabywamy nowe samochody i usprawniamy już posiadane.
Aut w Need for Speed SHIFT jest całkiem sporo. O ile mnie pamięć nie myli, mamy ich ponad 60. Każdy model został bardzo dokładnie odwzorowany na swoim rzeczywistym odpowiedniku, dysponuje właściwymi osiągami, odpowiednio wymodelowanym wnętrzem oraz wręcz genialnie brzmiącym silnikiem. Slightly Mad Studios naprawdę się napracowało by przenieść samochody do wirtualnego świata gry, a dzięki nim mamy możliwość zasiadania za takimi cackami jak Mazda RX-7, Nissan Skyline GT-R, Chevrolet Corvette Z06, Shelby Terlingua czy też Buggatti: Veyron – czyli obecnie najdroższym samochodem świata. Gra zawiera nie tylko ich zewnętrzną sylwetkę, lecz również wnętrze o czym wspomniałem przed sekundą. Need for Speed SHIFT wreszcie oferuje widok zza kierownicy, co mnie niezmiernie cieszy, bowiem z tego co pamiętam, ostatni raz taką opcję oferowała czwarta część serii. Ja natomiast zawsze, gdy mam możliwość, korzystam z tego widoku.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler