The Chronicles of Riddick: Assault on Dark Athena (PC)

ObserwujMam (144)Gram (24)Ukończone (43)Kupię (22)

The Chronicles of Riddick: Assault on Dark Athena (PC) - recenzja gry


@ 09.06.2009, 10:19
"Nielat"

W kwestii przenoszenia obrazów filmowych na mniejsze ekraniki, podpięte paroma kablami do skrzynki zwanej „komputer”, głosy były zawsze podzielone. Ogółem jednak, osiem na dziesięć prób dokonania tak szczytnego celu, brało w łeb.

W kwestii przenoszenia obrazów filmowych na mniejsze ekraniki, podpięte paroma kablami do skrzynki zwanej „komputer”, głosy były zawsze podzielone. Ogółem jednak, osiem na dziesięć prób dokonania tak szczytnego celu, brało w łeb. Fakty to przykre, ale prawdziwe. Co by mnie gołosłownym nie nazwali; ostatni Ojciec Chrzestny. Licencja jednego z największych dzieł światowej kinematografii, dosłownie zmieszana z cybernetycznym błotem. Na chwałę... kogo tam sobie chcecie, w całej tej kaszannej muffince znaleźć się dają rodzynki o prawdziwie szlacheckim pochodzeniu. Takie studio Starbreeze. Czy ktoś o nich słyszał? Osobiście przyznam się, że ja nie. Chłopaki skryci całkiem, wydali sobie lat temu bodaj pięć, Kroniki Riddicka. Do marki dorzucili podtytuł Ucieczka z Butcher Bay i wyszła im gra, która złamała wszelkie konwenanse odnośnie fatum ciążącego na filmowych rodowodach. Teraz, w roku 2009, Starbreeze raz jeszcze postanowiło zatrząść odrobinę rynkiem, wydając Assault on Dark Athena.

Ten ni to dodatek, ni to kontynuacja, nie przeszedł już, co prawda, taką burzą jak poprzednik, ale i tak wyściubił swój mokry nosek z nawału wydawanych tytułów. Przyznam się, że jak długo gram, takiego posunięcia jeszcze nie spotkałem. Nowe Kroniki Riddicka to dwie gry, w jednym pudełku. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż poza Assault on Dark Athena, dysk zawiera jeszcze wcześniej wymienioną Ucieczkę z Butcher Bay, na dodatek w całkowicie odświeżonej wersji. Programiści wycisnęli ostatnie soki z silniczka, który tak dzielnie napędzał pierwsze Kroniki. Różnica bije po oczach jak ostry tytoniowy dym. Postanowiłem nie rozwodzić się na temat więziennych bloków, które swoje przytulne miejsce znalazły na targanej ciągłymi burzami, piaskowej planecie, gdzieś we wszechświecie. Główną osią obrotu tego tekstu, będzie Assault on Dark Athena.

The Chronicles of Riddick: Assault on Dark Athena (PC)

Czym zaś ona sama jest? Nazwą ową szczyci się olbrzymi statek, który przemierza międzygwiezdną przestrzeń w poszukiwaniu wszystkiego, na czym można zarobić poważne pieniądze. Tak się dziwnie składa, że nasz wspólny kolega Riddick, staje się pożądaną maskotką w oczach głównodowodzących fregaty. Oczywistością mam nadzieję jest fakt, iż Richard B. nie daje się złapać w zachłanne szpony gwiezdnych piratów. Wykazując się iście łasiczym sprytem i przebiegłością, po prostu nie daje się zapuszkować. Od tego właśnie momentu zaczyna się zabawa. Skrzętnie penetrujemy kolejne pomieszczenia statku, w sposób dla naszego cieniolubnego mordercy ulubiony. W całej układance znajduje się parę ciekawych postaci. Przede wszystkim chłodna i wyrachowana Pani Kapitan, która to właśnie łysą glace osławionego mięśniaka, preferowałaby jako ozdobę nad kominkiem. Mamy też sympatyczną małą dziewczynkę, którą Riddick poznaje na początku opowieści. Ukrywa się ona przed załogą statku, która pojmała jej rodziców. Określa nam również pokrótce przeciwników, którym przyjdzie stawić błyszczącego czoła. Scenarzystom należą się brawa, zarówno za wykreowane charaktery, jak i dialogi przez nie serwowane. Po drodze natrafiamy na wiele intrygujących postaci drugoplanowych. Każda jest na swój sposób wyjątkowa, inna, barwna.

Słowem ogólnym określić rozgrywkę można, jako wykonywanie pojedynczych zadań, dla postronnych osób spotkanych gdzieś na pokładzie. Celem stanowiącym światełko w bardzo ciemnym tunelu Riddicka, jest jak zawsze ucieczka. Przyznać trzeba, że jest to trudne zadanie w sytuacji, kiedy jego nazwisko mogłoby się znaleźć w czarnej księdze FBI, zaraz obok Ala Capone. Bohater wydaje się tym faktem w ogóle nie przejmować, a wręcz przeciwnie; szczycić. W każdej rozmowie jesteśmy zasypywani ripostami ostrzejszymi, niż zakrzywiony kawałek metalu, z którego to nasz uciekinier tak ochoczo korzysta.


Screeny z The Chronicles of Riddick: Assault on Dark Athena (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosB@rtek   @   14:50, 06.07.2009
Poprzednia wersja była o wiele lepsza. Ta jest trochę nudna, w kółko latamy po więzieniu;(. Ale wykonanie super.
0 kudosbigboy177   @   15:41, 06.07.2009
Hmmmm... w pierwszej części się lata w kółko po więzieniu właśnie - to jest przecież remake. Dark Athena to natomiast część druga. W niej biegamy po stacji kosmicznej najemników. Uśmiech