NecroVisioN (PC)

ObserwujMam (138)Gram (24)Ukończone (34)Kupię (5)

NecroVisioN (PC) - recenzja gry


@ 17.03.2009, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Proces powstawania gry Necrovision, można powiedzieć, prześledziłem całkiem dokładnie. Miałem do czynienia z wczesną wersją alfa programu, później zostałem uraczony wersją beta, by na końcu mieć wreszcie okazję zatopić swoje spragnione rozrywki wirtualne ego w edycji finalnej.

Proces powstawania gry Necrovision, można powiedzieć, prześledziłem całkiem dokładnie. Miałem do czynienia z wczesną wersją alfa programu, później zostałem uraczony wersją beta, by na końcu mieć wreszcie okazję zatopić swoje spragnione rozrywki wirtualne ego w edycji finalnej. Tytuł, powstający w studio The Farm 51, z miesiąca na miesiąc stawał się coraz bardziej interesujący, a w ostatecznym rozrachunku, choć nie pozbawiony niedociągnięć, oferuje na prawdę porządną dawkę przyjemności.

Głównym bohaterem gry, jak to w wielu strzelankach bywa jest Amerykanin, tym razem o imieniu Simon Bunker. Facet bierze udział w starciach podczas pierwszej wojny światowej, które, ku jego zaskoczeniu zaczynają zamieniać się w horror nie z tego świata. Wiem, wiem… ciężko sobie to wyobrazić – a jednak! Na padół ziemski zaczynają bowiem wyłazić różnego pokroju dziwadła, począwszy od dosyć standardowych nieumarłych, na nieco konkretniejszych demonach i wampirach skończywszy. Jak się później okazuje, wojna z Niemcami nie była jedynym bojem toczonym przez ludzkość. Głęboko pod powierzchnią ziemi rozegrała się jeszcze jedna potyczka, której rezultat mógł być dwojaki: całkowita anihilacja homo sapiens, lub zwycięstwo. Bunker, jako jedyna nadzieja naszego gatunku, musi pokazać, że jaja ma jak melony!

Necrovision, w dosyć znacznym stopniu przypomina inne dzieło polskich programistów – Painkiller’a, stworzonego przez ekipę People Can Fly. The Farm 51 wykorzystało podobną formułkę oraz silnik graficzny Pain Engine, znacznie usprawniając oba elementy. Sam rdzeń zabawy jest jednak taki sam – czysta, niczym nie skrępowana rzeź tysięcy biegnących w naszą stronę pokrak! Trzeba przyznać, że zadyma jest nieziemska, akcja szybka i wciągająca, a ilość świszczących nabojów zagłuszy nawet wokalne popisy młodzieżowej (i nie tylko) wirtuozerii wracającej po meczu do domów. Pod tym względem Necrovision jest bardzo dobrze zrealizowaną produkcją, aczkolwiek nie trudno zauważyć, że rozgrywka jest nieco nierówna.

NecroVisioN (PC)

Filmiki przerywnikowe często robią wrażenie urwanych od pozostałych wydarzeń, balans poszczególnych przeciwników oraz rodzajów broni również pozostawia nieco do życzenia, a najbardziej zawodzi fakt, że brakuje swego rodzaju konsekwencji. Jeśli ruszamy z kopyta, to ruszamy z kopyta! Nie potrzebne są przydługawe dialogi oraz ciągłe paplanie z ukrywającymi się żołnierzami! Wszak mamy do czynienia z rasową grą akcji, w której podstawą jest strzelanie, a nie rozgrywające się gdzieś w tle wątki miłosne. Ciągłe wybijanie gracza z rytmu niczemu dobremu nie służy i muszę z żalem stwierdzić, że początek gry jest zdecydowanie zbyt mało porywający. Dopiero mniej więcej po czwartym rozdziale robi się ciekawie i od tego momentu czujemy się jak na kolejce górskiej, która z minuty na minutę pędzi coraz szybciej – to właśnie dla tych późniejszych leveli warto przebrnąć przez męczący wstępniak.

Jak na porządnego shootera przystało, Necrovision oddaje w ręce gracza pokaźny ekwipunek, w którego skład wchodzą pistolety, karabiny, strzelby, granaty oraz różne inne dziwadła ze specjalną rękawicą nekromanty na czele. Wszystkie giwery, a w szczególności te późniejsze, są bardzo fajnie zaprojektowane .Jedna z nich, podobnie jak kołkownica w Painkiller dostarczała mi bez wątpienia najwięcej przyjemności. Czy jest bowiem coś bardziej rozkosznego niż przybicie jakiegoś dziwoląga do ściany za pomocą kilkudziesięciocentymetrowego szpikulca ? Mi do głowy nie przychodzi nic! Jako, że gra nie szczędzi nam przeciwników, okazji do zabawy w Robin Hooda nie brakuje!

W kwestii arsenału oraz usuwania oponentów, warto wspomnieć, że deweloper wprowadził do gry specjalny system combo. Za łączenie walki wręcz ze strzałami z broni palnej otrzymujemy specjalne punkty. Te, zamieniamy następnie na kolejne poziomy wskaźnika furii, określającego naszą skuteczność w walce. Im wyższy jej level tym łatwiej dekapitujemy pełzające dziwolągi, a jeśli sama furia okaże się zbyt mało skuteczna, to Bunker posiada także jeszcze jedną zdolność. Za sprawą wskaźnika adrenaliny może chwilowo spowolnić czas, wywołując słynny na całym świecie efekt bullet time – szczególnie przydatny w obliczu większej grupki bandytów.

Pośród przeciwników znajdziemy nieumarłych, zjawy, czarodziejów, demony, wampiry oraz szereg innych pokrak. Co jakiś czas trafiamy również na bardziej wytrzymałych bydlaków, których od zarania dziejów zwano bossami. W Necrovision staniemy do walki z kilkoma różnymi twardzielami. Część z nich nie będzie imponować rozmiarami, a jedynie umiejętnościami magicznymi, trafiamy jednak także na prawdziwie przerośniętych oszołomów. Z racji sporych rozmiarów, każdy z nich wymaga od nas umiejętności logicznego myślenia i spostrzegawczości. Tylko dzięki tym dwóm cechom znajdziemy słaby punkt bossa i następnie wyeksploatujemy go, ukatrupiając oponenta. Bardzo cieszy mnie fakt, iż deweloper nie podaje nam wszystkiego na tacy i do niektórych rzeczy musimy dojść na własną rękę! W sumie, poziom trudności gry jest dobrze wyważony i stanowi ona wyzwanie nie wzbudzając frustracji.


Screeny z NecroVisioN (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosszewczu   @   19:15, 20.04.2009
Podoba mi się recenzja. Dobrze napisana oraz śmieszne opisy pod obrazkami bigboy powstawiał Uśmiech Co do gry, załapałem się na demo w CDA, i nie powiem, gra nawet dobra. Teraz pasuje sobie tylko pełniaka załatwić.
0 kudosRaaistlin   @   19:25, 20.04.2009
A mnie jakos demko odrzucilo, dosc skutecznie. Moze po prostu nie byl to dzien na taka gre. Demko ciagle lezy na dysku, wiec zainstaluje jeszcze raz, zrobie drugie podejscie - moze tym razem bedzie lepiej Uśmiech
0 kudosMicMus123456789   @   07:46, 03.05.2009
Gra bardzo przypomina painkiller więc jest co robić ;p