
Powracając jednak do głównych bohaterów dzisiejszego wieczoru, co ważne, mamy ich – znaczy się glutków – dobre kilka rodzai. Różnią się one od siebie wyglądem oraz możliwościami i w zależności od etapu, będziemy dysponowali konkretnymi typami kuleczek. Niektóre z nich wybuchają po podgrzaniu, inne robią za balony, a jeszcze inne po pokonaniu danej przeszkody będziemy mogli odczepić od zbudowanej konstrukcji i wykorzystać ponownie. A skoro już przy przeszkodach jesteśmy, wypadałoby wspomnieć co nieco o tym, w jaki sposób panowie z 2D Boy postanowili utrudnić nam życie. W tym momencie na usta ciśnie się tylko i wyłącznie jedno słowo – nawiasem mówiąc, z lubością wykorzystywane przez pewnego rodzimego komentatora sportowego – „szacuneczek”. Twórcy programu wykreowali tak zwariowane lokacje, że po pewnym czasie spędzonym przed monitorem zacząłem się zastanawiać, czy podczas procesu dewelopingu gry nie pomylili sobie czasem pudełeczka herbatki Lipton z metalową szkatułką babci Marysi. Plątające się po mapach ogromne głowy z ostro zaznaczonymi czerwoną szminką ustami, kompletnie odrealnione kamienne rzeźby (zaprezentowany na którymś ze screenów fantazyjny żabojad z wielce rozdziawionym pyskiem to standardowy przykład takiego posągu), wymyślne mechanizmy, łypiące z ekranu swymi czarno-białymi wyłupiastymi ślepiami kulki – na takie właśnie dziwne widoki natkniesz się podczas rozgrywki. Zresztą podane powyżej przykłady to tylko te bardziej standardowe odchyły grafików.
A propos grafiki. Pomimo tylko dwuwymiarowych lokacji, wszystko jest tutaj tak niesamowicie barwne, że nie raz nie dwa zaprzestaniesz konstruowania lepkiej struktury tylko po to, by popatrzeć na otaczający Goo krajobraz. Jeśli miałbym odsłonę graficzną World of Goo porównać do czegokolwiek, co już gdzieś kiedyś w przeszłości widziałem, z pewnością wytypowałbym stare poczciwe Worms Armageddon. Tak samo kolorowo i „plastycznie”, tyle że zdecydowanie bardziej irracjonalnie. Tak, tak. Irracjonalizm produkcji studia 2D Boy intryguje. I to zdecydowanie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Podobnie zresztą jak muzyka i odgłosy wydawane przez kulki. Motywy muzyczne dobrano znakomicie. W zależności od lokacji, usłyszysz wesołe i skoczne dźwięki, podniosłą trąbkę, nieco tajemniczą muzykę rodem z filmów o Różowej Panterze i wiele, wiele innych utworów, które autentycznie potrafią zauroczyć.
Tak jak i zresztą cała gra, która pomimo swej prostoty wciąga wręcz niesamowicie. Już dzisiaj bez wahania jestem w stanie stwierdzić, że World of Goo to murowany faworyt do tytułu budżetówki roku. W Polsce tytuł został wydany przez firmę City Interactive, w niezwykle przystępnej cenie niecałych 20 zł. I wierz mi, wizyta w monopolu z Bolkiem Chrobrym na banknocie zapewni Ci dobrą zabawę na jedną noc, a produkcja 2D Boy starczy co najmniej na kilka po brzegi wypełnionych dobrą zabawą wieczorów. No to na co jeszcze czekacie? Do sklepu marsz!
Genialna |
Grafika: „Plastyczne”, dwuwymiarowe mapy robią ogromne wrażenie. Ogrom jasnych barw dodaje grze specyficznego uroku. |
Genialny |
Dźwięk: Do gustu przypadły mi szczególnie motywy muzyczne, towarzyszące nam podczas rozgrywki na każdej kolejnej mapie. Zabawne pokrzykiwania wykonujących nasze polecenia glutków potrafią wywołać na twarzy gracza niejeden uśmiech. |
Genialna |
Grywalność: Tą pokrótce scharakteryzować można jednym słowem: ogrooooomna! Już po ukończeniu pierwszej lokacji poznasz praktycznie wszystkie podstawowe zasady rządzące światem Goo, a później będziesz chciał tylko więcej i więcej. |
Genialne |
Pomysł i założenia: Może i nie jest to jakaś rewolucja, aczkolwiek naprawdę oryginalny pomysł spotkał się z dwójką kreatywnych ludzi, którzy sprawili, że światem glutów fascynuje się 80 procent populacji graczy. |
Genialna |
Interakcja i fizyka: Zdecydowana większość elementów umieszczonych na mapie nie stoi tam tylko po to, by ładnie wyglądać. Wszelkie kamienie, pagórki, pomniki, dźwignie, itp., itd. można wykorzystać. A w jaki sposób to zrobimy? To zależy już tylko i wyłącznie od inwencji gracza. |
Słowo na koniec: Świetny program, który z ręką na sercu polecę praktycznie każdemu graczowi szukającemu niedrogiego tytułu, w który mógłby bezstresowo popykać wolnymi od pracy wieczorami. |

PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler