Komórka Niko, prócz wymienionych powyżej walorów komunikacyjnych oraz zapisu powtórek posiada również wiele standardowych dla dzisiejszych telefonów funkcji. Mamy więc możliwość zmiany tematu graficznego, tła czy też dzwonków. Opcji jest od groma, a dzięki temu, telefon robi wrażenie bardziej naturalnego. Warto także nadmienić, że pierwotnie posiadany grat nie dysponuje wszystkimi funkcjami; dopiero modele zdobywane w późniejszych etapach rozgrywki oferują więcej bajerów. Wśród nich są np. dzwonki mp3 oraz animowane tła.
Prócz obsługi telefonów komórkowych, nasz protegowany potrafi także korzystać z kilku innych maszynek. Niko w każdej chwili może skoczyć do kafejki internetowej i przeglądnąć ponad 100 stron internetowych, lub podwędzić samochód policyjny i użyć zamontowanego w nim komputera. Oba gadżety są bardzo dobrym sposobem na poszukiwanie nowych zadań, a drugi z wymienionych niejednokrotnie ułatwia nam życie. W jaki sposób…? Otóż, wyobraźcie sobie, że musicie znaleźć jakiegoś jednego konkretnego kolesia, w wielomilionowym mieście. Spacerowanie i pukanie do wszystkich drzwi to jak szukanie igły w stogu siania. Zdecydowanie lepiej wejść do radiowozu i skorzystać z zamontowanego w nim komputera. Dostępna po zalogowaniu baza danych znacznie ułatwi wszelkie polowania. Warto jednak być bardzo ostrożnym podczas całej procedury szpiegowania. Gliniarze w Liberty City są czujni i kiedy zauważą coś podejrzanego natychmiast ruszają do akcji. Nam nie pozostaje wówczas nic innego jak spierniczać lub stanąć i walczyć – wybór należy oczywiście do gracza!
GTA IV to jedna z najbardziej otwartych gier w jakie miałem okazję zagrać. Oczywiście nie jest to żadna nowość, ponieważ każda kolejna część serii oferowała podobny schemat zabawy. Głównym czynnikiem pozwalającym na uzyskanie swobody jest ogromnych rozmiarów miasto oraz dziesiątki, a może nawet setki zadań do realizacji. Liberty City zostało odwzorowane na podstawie Nowego Jorku. W wirtualnym świecie widzimy znane ze zdjęć i filmów lokacje, a sposób ich odtworzenia wywołuje ciarki na plecach. W żadnej innej grze nie znajdziecie tak szczegółowego i zróżnicowanego miasta. LC, choć mniejsze od aglomeracji zaprezentowanej w San Andreas, przygotowano o wiele ciekawiej, przez co gra się znacznie przyjemniej. Jedyne, czego brakuje mi w stosunku do edycji poprzedniej to możliwości kupowania nieruchomości oraz przechowywania samochodów i motocykli w garażach. W GTA IV pieniądze są praktycznie bezużyteczne. Możemy je bowiem wydawać tylko na broń oraz jedzenie, a po pewnym czasie wręcz pływamy w mamonie i żadna ilość hamburgerów i giwer nie jest w stanie jej pochłonąć!
Jak w każdej części GTA, tak i tym razem, zabawa skupia się głównie na dwóch elementach. Pierwszym z nich jest jazda samochodami, drugim natomiast bieganie i strzelanie do napotkanych bandziorów. Fizyka odpowiedzialna za zachowanie aut została bardzo dobrze zbalansowana, dzięki czemu stanowi połączenie typowej zręcznościówki ze szczyptą symulacji. Realizm oczywiście nie jest tutaj przesadny i odnosi się jedynie do w miarę naturalnego wchodzenia w zakręty, odpowiednio reagującego hamulca ręcznego itd. Jeździ się bardzo przyjemnie i co najważniejsze bezstresowo. Tego nie można natomiast powiedzieć o pojedynkach z bronią w ręku. Przeciwnicy są inteligentni, potrafią zmieniać miejsce ostrzału i działają zespołowo. Szkoda tylko, że algorytmy odpowiedzialne za zachowanie naszej ekipy drabów nie są równie dobrze opracowane. Kolesie mają ostrego zeza i na dodatek cierpią z powodu skrajnego debilizmu. Tłuczeni bandziorów jest więc w rękach Niko, nie może on liczyć na nikogo, prócz siebie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler