Dead Space (PC)

ObserwujMam (360)Gram (103)Ukończyłeś (144)Kupię (27)

Dead Space (PC) - recenzja gry


@ 28.11.2008, 00:00
"Nielat"



Kolejną składową Dead Space, jest jej niepowtarzalny klimat. Masę horrorów widziały już poczciwe PeCety i konsole, ale żaden z nich nie dawał tak przytłaczającego poczucia wyobcowania i alienacji. Nie wiele daje nawet świadomość, że gdzieś na statku są jeszcze inni ludzie. Ciemne, ciasne korytarzyki, tlące się gdzieś pod sufitem lampy, litry brudnej krwi zlewającej ściany, no i one. Okropne, budzące odrazę i obrzydzenie potwory - Nekromorfy. Główny, powszechny przeciwnik w grze. Już na pierwszy rzut oka widać, że są to po prostu zmutowani ludzie. Ostre kończyny i szybkość, to ich główna broń. Przeważnie poruszają się systemami wentylacyjnymi, i pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie. Często przeraźliwie krzyczą, biegnąć przy tym w naszą stronę. Są to równocześnie chyba jedyne istoty w galaktyce, na których odstrzelenie głowy nie robi większego wrażenia. Lepiej; jeszcze mocniej motywuje je do natarcia, bardziej chaotycznego i nieprzewidywalnego. Zatem jak uporać się z problemem? Schematycznie! Dzięki systemowi tzw. „strategicznego rozczłonkowywania” twórcy dali nam szanse pokazania chirurgicznej precyzji w pozbywaniu się kolejnych części przeciwnika. Często jednak atak nie ustępuje, nawet jeśli poczwara zostanie bez nóg i głowy. Odnośnie ćwiartowania Nekromorfów, muszę nawiązać do dwóch ważnych rzeczy. Po pierwsze - broń. Sam przeszedłem całą grę przy użyciu piły plazmowej, więc powiedzmy podstawowego narzędzia zniszczenia. Wystrzela ona wiązkę trzech, ułożonych pionowo lub poziomo kul plazmowych, które sprawdzają się idealnie w procesie ćwiartowania. Będąc przy akapicie „Arsenał”, wymienić można również miotacz płomieni czy coś w rodzaju sejsmicznego młota. Nazwa co najmniej śmieszna, ale uwierzcie – kopie. Drugim punktem, o jaki chciałem zahaczyć przy rozczłonkowywaniu, są narzędzia w jakie wyposażony jest kombinezon Clarke’a. Są to dwa moduły: Stasy i Kinesis. Ten pierwszy odpowiada za chwilowe spowalnianie pracy danego obiektu. Taki slow motion, tylko działający punktowo. Wyobraźcie sobie jak sprawdza się to w walce. „Zamrażamy” potworę, odcinamy nogi, zaś nim przeciwnik padnie na ziemie, skracamy go także o głowę. Poezja! Niestety, moduł Stasy wyczerpuje się z czasem. Radzą temu przenośne dozowniki i stacje, przy których napełniamy „baterie”. Kinesis to znowu proste przenoszenie przedmiotów, pomocne zarówno w walce jak i torowaniu sobie drogi. Można na przykład odciąć Nekromorfowi ostrą kończynę, po czym bezczelnie weń nią miotać. Możliwości gra daje setki. Każda przysparza ogrom satysfakcji (ew. przy bardzo wypaczonej psychice, możliwe jest odczuwanie radości).

Wymieniłem słowo kombinezon. Ciężki skafander, w jaki odziany jest Isaac. Wraz z postępem w grze, zmienia się. Na statku istnieją specjalne miejsca, w których możemy wymieniać zgromadzone kredyty i projekty na wszelkie dobra doczesne. Najczęściej kupowane przedmioty to oczywiście amunicja, której zawsze brakuje (jak to w rasowym horrorze), nowsze kombinezony i stare, dobre apteczki. Tak! Już nie wystarczy schować się za winklem na parę sekund by przywrócić siły witalne naszego Inżyniera. Według mnie, zabieg przywrócenia dawno nieużywanych paczek zdrowia utwierdza grającego, iż Isaac Clarke to nie Rambo. Jest człowiekiem, kruchą istotką, która ugina kolana przed silniejszym przeciwnikiem.

Dead Space (PC)

Wyśmienitym posunięciem okazało się całkowite usunięcie HUDa. Na ekranie nie widać nic poza plecami Inżyniera, oraz światem zewnętrznym. Wszystkie potrzebne informacje wyświetlane są w postaci hologramów. Komunikaty, wiadomości, rozmowy, stan amunicji czy nawet poziom tlenu. Pasek zdrowia zastąpiony został przez wypełnioną niebieską cieczą rurkę, na placach postaci. Istnieje też inwentarz, który jak resztę elementów oglądamy pod postacią projekcji. Świetnie spisuje się też kamera. Umocowana tuż za prawym ramieniem Isaaca, podobnie jak w Gears of War, zawsze jest na swoim miejscu. Nawet, gdy nagle zza rogu wyskakują rozwścieczone zębiska, czy wielka macka próbuje zaciągnąć nas w czarne objęcia potwornej śmierci. Na chwile wszędzie rozgaszcza się panika, ale i to nie przeszkadza w precyzyjnym celowaniu. Jest rewelacyjnie!

Obraz prezentuje się naprawdę świetnie. Produkcja nie posiada dużych wymagań sprzętowych, dając przy tym przepiękną grafikę. Nieraz można zapatrzyć się w pustą przestrzeń, zapomnieć o zmniejszającym się zasobie tlenu. Szczególnie dobrze spisują się cienie, czyli bardzo ważny aspekt, podtrzymujący klimat. Gra świateł również spełnia należycie powierzoną jej rolę. Czasem aż chce się rozłożyć na ścianie kocyk, i obserwować zabawę. Dobrze, że nie ma takiej możliwości, bo czynnik zgonów wzrósłby parokrotnie.

Bardzo dobrze zaprojektowano również modele. Ludzie wyglądają jak ludzie, a Nekromorfy są wystarczająco odrzucające. Reprezentantów tej strony konfliktu jest wielu, co także cieszy. Od zwykłych zmutowanych górników, przez nekro-komandosów szybszych niż Forrest Gump i twór jednego z naukowców, który na nasze nieszczęście cierpi na notoryczne odrastanie kończyn, po małe, natarczywe, raczkujące dzieci i wreszcie olbrzymich bossów. Do wyboru, do koloru. Poziomy też nie rażą pustką. Są zaprojektowane tak, że nawet jeśli wracamy do wcześniej odwiedzonego miejsca, odczuwamy zmiany.

Dźwięk to arcydzieło. Tak, właśnie tak! Muzyka jest świetna, dźwięki otoczenia to magia, która jeży włos na głowie. Trzaski, uderzenia, wrzaski, jęki, kroki. Całość jest przejawem geniuszu. Dramatyczne motywy, pojawiające się z zaskoczenia razem z wyskakującym z wentylacji potworem, powodują poważne przyspieszenie akcji serca. Świetny efekt zastosowano względem próżni. Wytłumienie daje spore podstawy, by w siebie wierzyć, choć każdy kto choć zakosztował fizyki wie, iż dźwięk w próżni się nie rozchodzi. Ale są to detale, do których nie warto się przyczepiać. Gra daje wystarczająco dużo zabawy, żeby problemy z próżnią wyrzucić do kosza.

Podsumowując, muszę bez sprzecznie stwierdzić, że Dead Space to jedna z najlepszych gier survival horror w jakie grałem, a tego roczne nominacje do gry roku ma w kieszeni. Z niecierpliwością czekam na kolejne edycje, a póki co spadam rozczłonkować jeszcze kilka tysięcy Nekromorfów… nie ma nic przyjemniejszego!


Długość gry wg redakcji:
14h
Długość gry wg czytelników:
22h 21min

oceny graczy
Genialna Grafika:
Bardzo wyrazista i przejrzysta, a jednocześnie odpowiednio brudna. Generalnie widać fach w ręku lead designera.
Genialny Dźwięk:
Dźwięk jest tutaj jak kolos. Przychodzi, rozgląda się leniwie, atakuje, wgniata w podłoże, wzrusza ramionami i wychodzi, pozostawiając odbiorcę w stanie dalekim od normalnego.
Genialna Grywalność:
Ciągłe napięcie, brak przydługawych momentów zalatujących nudą. Wspaniałe zwroty akcji, tworzące idealną fabułę. Gra nie daje zasnąć, dopóki nie zobaczymy napisów końcowych.
Genialne Pomysł i założenia:
Pisałem tą recenzję, więc za nią odpowiadam. Powiem bez zastanowienia- gra genialna, podchodząca pod dzieło komputerowej rozrywki.
Genialna Interakcja i fizyka:
Pisałem tą recenzję, więc za nią odpowiadam. Powiem bez zastanowienia- gra genialna, podchodząca pod dzieło komputerowej rozrywki.
Słowo na koniec:
Pisałem tą recenzję, więc za nią odpowiadam. Powiem bez zastanowienia- gra genialna, podchodząca pod dzieło komputerowej rozrywki.
Werdykt - Genialna gra!
Screeny z Dead Space (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosjermo   @   18:19, 24.04.2009
gra na prawde dobra..kupilem oryginala.jest straszna to rzeba przyznac, a najbardziej kiedy sie gran w słuchawkach o 2.00 w nocySzczęśliwy jedynym minusem do jakiego mozna bys sie przyczepic to troche niemy bochater...nic nie mowi itd ale bez tego tez mozna grac...polecam
0 kudosTheJonaS   @   09:45, 17.07.2009
Gra świetna, fabuła jak na dzisiejsze "bezmózgowe" gry jest bardzo złożona, dająca do myślenia. Ci co nie mają, muszą zagrać Poirytowany
0 kudosXardas995   @   19:45, 09.04.2010
gra swietna ale nie starszna :/ strasznosc jak w Doomie 3 :/ ale poza tym to gra gienialna ;)
0 kudosbeneck   @   03:53, 16.12.2010
mam pytanie - można w tej grze konfigurować klawisze?
0 kudosbat2008kam   @   21:24, 27.06.2011
W grę grałem (i gram po raz kolejny, nieco bardziej uważnie i bardziej wczuwając się w klimat) i zaskakujące, jak z wieloma rzeczami z recki się nie zgadzam...

W plusach recenzent napisał: ,,oskarowy scenariusz''.

Każdy ma prawo do oceniania tak jak chce, ale to wg mnie podchodzi pod obrazę czytelnika, a nie subiektywną ocenę... Każdy, kto w to grał dłużej niż 5 minut przyzna, że fabuła to największa wada gry.

I lament w stylu ,,ale mi się podoba'' nie ma tu nic do rzeczy, bo gra nie ma pod względem fabuły NIC do zaoferowania. Ot, standard, jakich wiele... Film ,,Obcy'' zmieszany z System Shockiem 2. Nawet dzienniki pokładowe załogi, które znajdujemy, to zrzynka z SS2...
0 kudosguy_fawkes   @   23:33, 27.06.2011
Oskarowy scenariusz? Dobre... Prędzej efekty. Fabuła jest prosta jak budowa cepa, ale... mnie kupiła. Po prostu obok motywu szukania swojej kobiety, której grozi niebezpieczeństwo, nie mogę przejść obojętnie. I kropka.
0 kudosDirian   @   23:40, 27.06.2011
Oj Panowie, patrzcie z którego roku jest ta recka, po prostu pewnie tak zachwyciła recenzenta, że wszystko było piękne Dumny
0 kudosguy_fawkes   @   23:41, 27.06.2011
I tak było, dopóki bat się nie doczepił. Dumny
0 kudosbat2008kam   @   23:52, 27.06.2011
To wszystko dlatego, że właśnie teraz bardziej się w grę zagłębiłem. Za pierwszy razem nie mogłem się do niej przekonać i szybko mnie odrzuciła. Właściwie podpisałbym się pod recką, gdyby nie pochwała dla fabuły... Nie to, że jest beznadziejna. Jest po prostu mało oryginalna, sztampowa, nudna i oklepana przez wiele gier i filmów.

Na miano oscarowej zasługiwałaby gdzieś... w 1990 roku, gdy rzeczy w stylu ,,samotnik walczący z przybyszami kosmosu na statku, gdzieś w galaktyce'' nie były jeszcze w tak wielkiej modzie.
0 kudosgregory16mix   @   10:08, 28.06.2011
Ja widziałem jak kumpel w to gra... strzelał w jakieś obrzydłe robaki, które się namnażały i to wszystko... Kto mi wyjaśni na czym polega filozofia gry, bo na razie tematu nie ogarniam Uśmiech
0 kudosbat2008kam   @   12:46, 28.06.2011
W skrócie polega właśnie na tym, co napisałeś ;)
A dokładniej - próba ucieczki z ogromnego statku USG Ishimura, który został ,,opętany'' przez Obcych, którzy to zamordowali całą załogę opróćz ukochanej głównego bohatera - Nicole ;)
0 kudoslich0   @   02:35, 02.07.2011
Gra jest naprawde dobra !! polecam !
0 kudosdrewmcintyre   @   22:58, 11.08.2011
to jest jedyny surival horror ktory polubilem przeszedlem gre z zadowoleniem choc nie lubie chororow przepiekna grafika i wogule wszystko w tej grze jest na najwyszym poziomie
gra mi sie tak spodobala ze bez wachania pojade do sklepu po 2 czesc
mam nadzieje ze 2 jest tak samo dobra jak 1
0 kudosguy_fawkes   @   23:01, 11.08.2011
W dwójce jest mniej klimatu, a więcej strzelania. Momentami broń po prostu nie stygnie, zwłaszcza pod koniec. Jedynkę przeszedłem z piłą plazmową, dwójkę z karabinem pulsacyjnym... Za to fabuła jest całkiem niezła i sposób, w jaki jest opowiadana. Kilka nowości, sporo mocnych scen - warto, choć jedynka lepsza, bo subtelniejsza.
0 kudosNielat   @   17:34, 18.08.2011
Witam Panów. Tak z głupa sobie wszedłem na MiastoGier. Kiedyś zdarzało mi się tutaj pisać recenzje- cóż, było minęło. Czytam wasze komentarze, no i jeśli mogę, chciałbym do dyskusji dołączyć. Pomimo tych prawie trzech lat od premiery nadal uważam, że gra ma kapitalną warstwę fabularną. Gusta gustami, wbrew pozorom rozmawia się o nich cały czas, ale trudno nie zauważyć, że DS to nie tylko bieganie po statku pełnym obcych, dekapitacja i hektolitry posoki. Wplątanie wątku "Markera", dwóch osób, które przeżyły pierwszy atak, i którym chcemy zaufać(ale żadna nie daje nam ku temu podstaw), no i wreszcie motywy religii Unitologów i samej Nicole(który mnie osobiście zniszczył). Wszystko połączone w zgrabną całość, odpowiednio akcentowane. Widać, że scenariusz był robiony z głową. Taka przynajmniej moja opinia.
Dodaj Odpowiedź