Na Fallout 3 czekały miliony graczy na całym świecie. Kiedy ekipa ze studia Bethesda ogłosiła, że trwają prace nad kontynuacją jednej z najlepszych serii w historii wirtualnej rozrywki podniosły się głosy sprzeciwu i uwielbienia zarazem. Jedni twierdzili, że Fallout 3 będzie po prostu Oblivion’em w innym uniwersum, inni natomiast pokładali wielkie nadzieje w uzdolnionych rękach studia. Teraz, kiedy gra zadebiutowała na rynku, nie mam żadnych wątpliwości! Warto było czekać, tytuł jest bowiem godnym następcą swoich poprzedników, a pod wieloma względami znacznie ich przewyższa!
Fallout 3 opowiada historię młodego człowieka, który całe swoje dzieciństwo spędza w bunkrze opatrzonym numerem 101. Dlaczego się tam znalazł…? Sprawa wygląda bardzo prosto. Ludzie, jak zapewne zdajecie sobie sprawę, to istoty lubujące się w broni oraz wojnach. Jeden z konfliktów niestety posunęła się o krok za daleko i doszło do nuklearnego holokaustu. Ostatnią nadzieją naszego gatunku było udanie się do specjalnie przygotowanych schronów. Naszego herosa poznajemy w momencie jego narodzin, które niestety kończą się śmiercią matki. Podczas kolejnych etapów dojrzewania, wśród których dostajemy swojego pierwszego Pip-Boy’a 3000 (nasz osobisty pomocnik, GPS oraz urządzenie gromadzące wszelkie potrzebne informacje) wybieramy kilka podstawowych elementów określających nasz wygląd, zachowanie oraz umiejętności. W trakcie tego niezwykłego i pomysłowego zarazem procesu kreowania, jesteśmy wielokrotnie uświadamiani, że bunkier 101 to nie tylko miejsce naszych narodzin, lecz również spoczynku. Nikt nigdy z niego nie wychodzi i nikt nie wchodzi. Pewnego dnia, a dokładniej mówiąc w 19 urodziny, budzi nas alarm i biegające dookoła osoby. Kiedy nasza percepcja wraca do normy, dowiadujemy się, że Ojciec, który po zejściu matki był naszą jedyną rodziną, uciekł z bunkra wywołując przy okazji nie małe zamieszanie. Osobnik zajmujący się pilnowaniem porządku w bunkrze nieco ześwirował i przyjął sobie za punkt honoru wyeliminowanie każdego kto stanie mu na drodze do porządku i równowagi społecznej. Niestety w samym środku celownika znajduje się nasz bohater, który z tego właśnie powodu zostaje zmuszony do ucieczki z bunkra. Wychodzi więc na pełen niebezpieczeństw świat w poszukiwaniu swego ojca, dezertera.
Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się dosyć prosta, szybko się jednak okazuje, że Bethesda przygotowała bardzo rozbudowaną historię, pełną wątków pobocznych, zwrotów akcji oraz wyborów moralnych. Ukończenie Fallout 3 powinno pochłonąć średnio około 60 godzin z życia gracza, aczkolwiek warto zaznaczyć iż jednorazowe przejście gry nie jest równoznaczne z poznaniem wszelkich skrywanych przez nią szczegółów oraz tajemnic. Aby całkowicie rozgryźć zaprezentowany nam świat, musimy przynajmniej kilka razy do niego wracać. Przymus ten nie jest jednak pracą, lecz czystą przyjemnością!
Rzeczywistość opracowana na potrzeby Fallout 3 jest bardzo naturalnie i realistycznie skonstruowaną wizją post apokaliptycznej ziemi . Miejscem wydarzeń są okolice stolicy USA, czyli Waszyngtonu. Bohater wychodząc z bunkra nie zdaje sobie sprawy w jak głębokie bagno się wepchnął. Na każdym kroku widzimy zdewastowane budynki, wypaloną ziemię, zniszczone życia ludzie oraz dziesiątki zmutowanych stworzeń. Jakby tego było mało, wszystko dookoła jest napromieniowane, a jak wiadomo cząstki elementarne takich pierwiastków jak uran czy też pluton nie bardzo nadają się do wykorzystania w solarium. Jeśli zbyt długo jesteśmy poddani działaniu napromieniowanych przedmiotów zaczynamy tracić życie, a zbyt długa ekspozycja może doprowadzić nawet do śmierci. Walka o przetrwanie toczy się każdego dnia. Musimy uważnie spożywać jedzenie, wodę pić w skromnych ilościach i tylko wówczas gdy jest ona niezbędna, a w plecaku zawsze przechowywać leki przeciw chorobie popromiennej.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler