MOTORM4X: Offroad Extreme (PC)

ObserwujMam (32)Gram (18)Ukończone (4)Kupię (2)

MOTORM4X: Offroad Extreme (PC) - recenzja gry


@ 20.10.2008, 00:00
Marcin "Janek_wad" Janicki

Z terenowymi samochodami, niewiarygodnie stromymi podjazdami, warkotem wykorzystywanych do maksimum swych możliwości jednostek napędowych i ogromną ilością chlapiącego spod kół błota już kiedyś się spotkałem.

Z terenowymi samochodami, niewiarygodnie stromymi podjazdami, warkotem wykorzystywanych do maksimum swych możliwości jednostek napędowych i ogromną ilością chlapiącego spod kół błota już kiedyś się spotkałem. I chociaż zawody czterokołowych potworów oglądałem tylko i wyłącznie z perspektywy widza, po powrocie do domu sam zapragnąłem wcielić się w kierowcę pojazdu z napędem 4x4. Kłopot tkwił w tym, że naprawdę ciężko znaleźć dobry tytuł, traktujący o tym rodzaju sportu. Miłośnicy ekstremalnych wyzwań musieli przebierać wśród programów stosunkowo wiekowych, co najczęściej kończyło się wyborem pomiędzy 1sane oraz 4x4 Evolution. Po kilku dobrych latach posuchy, na rynku ni to z gruszki ni z pietruszki pojawił się owoc pracy czeskiej firmy The Easy Company, zatytułowany MOTORM4X: Offroad Extreme.

MOTORM4X: Offroad Extreme (PC)

Wydaniem programu zajęło się CITY Interactive, które – powiedzmy to szczerze – przez pierwszy okres działania w naszym kraju wyrobiło sobie opinię przedsiębiorstwa oferującego gry równie tanie, co słabe. Oczywiście, zdarzały się pewne perełki, aczkolwiek jak na firmę, która mierzy tak wysoko, tych lepszych tytułów było zdecydowane za mało. Ostatnimi czasy jednak, sytuacja jakby powoli zaczęła ulegać zmianie. Dostaliśmy kilka całkiem grywalnych shooterów, z Code of Honor 2 i SAS: Secure Tomorrow na czele. Z niekłamaną radością i nadzieją na sporą dawkę niezłego offroadu dorwałem więc grę, która zupełnie niespodziewanie stała się najlepszym wyścigowym tytułem, w jaki miałem okazję zagrać w przeciągu ostatnich dziesięciu miesięcy. Nie jest to co prawda jakiś nieprawdopodobny komplement, bowiem zasadniczo rzecz biorąc w tym czasie z żadną inną rajdówką nie miałem przyjemności się zapoznać, aczkolwiek zawsze to jakiś plus. Taki startowy handicap.

Zacznijmy jednak od początku. Tym razem trochę nietypowo, bo o tym co zaskoczyło mnie w pierwszej kolejności. I to zaskoczyło pozytywnie. Muzyka. Nie spodziewałem się jakichś cudów ... Hmm, właściwie rzecz biorąc to w ogóle nie wiedziałem czego się po tym tytule spodziewać. Kiedy dostajesz coś taniego, zazwyczaj z chytrym wyrazem twarzy i ogromną dozą ostrożności starasz się zbadać ów produkt na tyle dobrze, by znaleźć defekt, jaki przyczynił się do zaoferowania przez sprzedawcę atrakcyjnej dla klienta ceny. Po mojej pierwszej – notabene całkiem krótkiej – sesji z grą także myślałem o recenzowanym programie w taki właśnie sposób. Może nie do końca, ale jednak. Początkowe kilkadziesiąt minut rozgrywki w trybie „szybkiego wyścigu” spodobały mi się na tyle, iż czym prędzej postanowiłem odpalić tytuł na jakimś lepszym zestawie głośników, którego akurat w momencie owej dziewiczej sesji z MOTORM4X: Offroad Extreme nie posiadałem. Wybrane przez twórców programu utwory są tak znakomicie dopasowane do charakteru rozgrywki i tak łatwo wpadają w ucho, że w niejednym hitowym tytule z chęcią usłyszałbym owy zestaw kompozycji. Co prawda, na liście wykonawców żadnych znanych zespołów nie znajdziecie, aczkolwiek zdecydowane rockowe brzmienia robią naprawdę ogromne wrażenie.

MOTORM4X: Offroad Extreme (PC)

Kiedy miałem już na stanie mój ukochany zestaw grający, wziąłem się za danie główne, jakim bez wątpienia określić można tryb kariery. Przyznam się bez bicia, że spodziewałem się zobaczyć wątpliwej czytelności tabelkę z gorejącym na czerwono buttonem „Rozegraj zawody”, która jak niechciany przez wszystkich w sądzie mr Solar, będzie powracała do gracza po każdej przejechanej trasie. A tutaj klops! Ekran ładowania i żmudnie zmieniające się cyferki, które dopiero po dobrych kilkudziesięciu sekundach ułożyły się w tak upragnioną setkę■. W czasie doczytywania poziomu zachodziłem w głowę, co zgotowali nam panowie zza południowej granicy. Loading lokacji do pojedynczego wyścigu z pewnością nie trwałby tak długo, nie mówiąc już o jakimkolwiek samouczku. Chyba, że ... tak, to musi być to. Olśnienia dostałem w najmniej oczekiwanym momencie, czynnie wykorzystując chwilę wolnego czasu do zlokalizowania ukrytego w położonej nieopodal kuchni napoju bogów. Wracając jednakże do meritum sprawy, czyli naszego nieco przydługawego ekranu ładowania, jest to oczywiście spowodowane ogromem lokacji, na jaką trafiamy tuż po rozpoczęciu przygody. Całkiem spore połacie górzystych, błotnistych terenów czeka już na naszego czterokołowego potwora. Co bardzo ważne, sposób rozgrywki nawiązuje do tego, znanego chociażby z Test Drive: Unlimited. Mamy mapę i to co zrobimy, zależy tylko i wyłącznie od nas. Możemy jeździć do woli, poznając topologię terenu, dla przyjemności pokonywać niesamowicie strome górskie wzniesienia, brnąć przez gęsto porośnięte drzewami pagórki, czy też najzwyczajniej w świecie wjechać na ulicę i podróżować prawym pasem jezdni, jak na przestrzegającego przepisów kierowcę przystało.

tylko bez alkoholowych skojarzeń proszę. Dobry kierowca pije tylko po pół, bo się rozlewa ...


Screeny z MOTORM4X: Offroad Extreme (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?