Bardzo dobrze zbalansowano model jazdy, który zaopatrzony w wiele przydatnych uproszczeń, jednocześnie nie pozwala graczowi na kompletną ignorancję obecnego stanu auta. Wręcz przeciwnie, ciągle należy monitorować: ilość pozostałego paliwa, temperaturę silnika, tudzież poziom uszkodzeń wozu. To bardzo ważne, bowiem nawet wspaniała jazda i 2-minutowa przewaga nad oponentami pójdzie na marne, gdy na ostatniej prostej przed metą zaświeci się kontrolka informująca o pustym baku. Dosyć ciężko jest poważnie zdemolować samochód, aczkolwiek każde kolejne dachowanie, bądź kontakt z drzewem poważnie nadwyrężają naszą kieszeń. Naprawy są cholernie drogie i nierzadko dochodzi do sytuacji, w których wygrywając dane zawody nie zarobimy nawet na pokrycie kosztów renowacji pojazdu. Trochę to dziwne, bowiem przejechanie któregokolwiek nieco bardziej skomplikowanego odcinka trasy bez choćby jednej rysy na karoserii praktycznie rzecz biorąc nie jest możliwe. W końcu to rajdy terenowe. Tutaj twardy kontakt z ziemią to rzecz nadzwyczaj częsta. Niestety, niejednokrotnie by finansowo stanąć na nogi, będziemy musieli minimum kilkukrotnie podchodzić do możliwie najprostszego i najszybszego wyścigu, za który każdorazowo zgarniemy pełną pulę. Rozumiem, Czesi jakoś musieli wydłużyć czas rozgrywki, lecz niekoniecznie w taki właśnie sposób. Wolę nieco krótszą, aczkolwiek intensywniejszą grę, bo i kto z odbiorców programu z chęcią trzykrotnie powtórzy rywalizację na tym samym odcinku Formuły Offroad, tylko po to, by naprawić samochód? A takich momentów będzie w grze studia The Easy Company całkiem sporo.



Ostatnia sprawa – grafika. Tutaj zawsze mam kłopot z oceną recenzowanego produktu, ponieważ osobiście na ten element nie zwracam praktycznie żadnej uwagi. Należę do tego typu osób, które prędzej włączą starą dobrą Contrę, niż przysiądą do nawet najbardziej wybajerzonego wizualnie FPS-a. Tak już mam i dlatego też, MOTORM4X: Offroad Extreme uznałem za produkcję graficznie bardzo ładną. Może nie powalająca, ale mamy świetne modele samochodów, warunki atmosferyczne wpływające na wygląd naszego wozu i momentami przepiękne widoki zachodzącego, wieczornego słońca, które w połączeniu z lekko oświetloną taflą rzecznej wody, naprawdę potrafią zrobić wrażenie. Poza tym, w ogóle całe otoczenie wygląda świetnie, co można zobaczyć chociażby na zamieszczonych screenach (zdecydowanie więcej w galerii programu).



Podsumowując, jeśli masz ochotę na odrobinę offroadowego szaleństwa, a niekoniecznie lubisz realistyczne symulatory, MOTORM4X: Offroad Extreme będzie znakomitym wyborem. Za niecałe dwie dychy otrzymujesz tytuł grywalny, zapewniający minimum kilkanaście godzin rozgrywki, ładny wizualnie, ze znakomitą muzyką, spora liczbą dostępnych pojazdów oraz zróżnicowanymi lokacjami. Co? Voucher na najnowszego Land Rovera? Nie, tego niestety nie w pakiecie nie dostaniemy ... Ale za to wirtualnym pojeździmy jak najbardziej.