Książę i Tchórz (PC)

ObserwujMam (42)Gram (28)Ukończone (24)Kupię (12)

Książę i Tchórz (PC) - recenzja gry


@ 09.04.2008, 00:00
"Jaro7788"

Przeżywamy obecnie przygodówkowy renesans, a co za tym idzie na rynku pojawiają się tytuły mogące śmiało konkurować z takimi hitami złotej ery gatunku jak Broken Sword. Benoit Sokal zdobył serca graczy na całym świecie swoimi Sybieriami, fani z niecierpliwością wyczekiwują na to, co zaserwuje im wyobraźnia Ragnara Tornquista w trzeciej odsłonie The Longest Journey, a na horyzoncie już majaczy piąta część wspomnianego Broken Sword.

Przeżywamy obecnie przygodówkowy renesans, a co za tym idzie na rynku pojawiają się tytuły mogące śmiało konkurować z takimi hitami złotej ery gatunku jak Broken Sword. Benoit Sokal zdobył serca graczy na całym świecie swoimi Sybieriami, fani z niecierpliwością wyczekiwują na to, co zaserwuje im wyobraźnia Ragnara Tornquista w trzeciej odsłonie The Longest Journey, a na horyzoncie już majaczy piąta część wspomnianego Broken Sword. W oczekiwaniu na coraz nowsze kontynuacje tych wspaniałych serii - a także dziesiątki innych, nieźle się zapowiadających, niezależnych tytułów - warto jednak skierować wzrok wstecz i sięgnąć po przygodówki z zeszłego wieku. Część z nich, tak jak ta recenzowana w niniejszym tekście, nie zestarzała się ani trochę.

Za Księcia i tchórza odpowiada polskie studio Metropolis Software. Światło dzienne ujrzał on w roku 1998, a zatem już po tym, jak gatunek gier przygodowych spotkała katastrofa związana w głównej mierze z błyskawicznie rosnącą popularnością nowoczesnych, trójwymiarowych strzelanin FPP; a zarazem rok przed tym, jak nadzieje "oldskulowych" graczy na powrót ich ukochanych gier do łask zostały obudzone przez pierwszego The Longest Journey. Dziecko polskich twórców przeszło praktycznie niezauważenie przez prestiżowe serwisy zagraniczne, a i nad Wisłą szybko o nim zapomniano. Jak postaram się udowodnić - niezasłużenie. Domyślam się, że szanowny czytelnik zaczyna już ziewać, więc lepiej przejdę do meritum.

Książę i Tchórz (PC)

Intro prezentuje się dość niezwykle, jak na grę komputerową. Przyzwyczajonych do efektownych animacji i wstrząsającego montażu może srodze zawieść. Otóż, przez dobre kilka minut, na ekranie obserwujemy tylko czarodzieja Arivalda, opowiadającego graczowi pewną historię - której głównym bohaterem jest niejaki Galador - młodzieniec sympatyczny, lecz dosyć pechowy. Wiadomo, że jak trwoga, to do Boga, lecz nasz Galador postanowił pójść nieco inną drogą i zawarł pakt z pewnym... tak, tak - diabełkiem. Sprzedał więc swoją duszę, szczególnie się tym nawet nie martwiąc, w zamian żądając tylko przeniesienia swej świadomości w ciało człowieka szlachetnego, któremu sprzyja fortuna. No i nasz diabeł na to przystał, wcielając naszego bohatera w - fanfary - królewskiego syna. Galador jednak zapewne wyobrażał sobie, że pierwszą osobą jaką zobaczy po przemianie będzie kto inny niż dwukrotnie wyższy od niego Czarny Rycerz, z którym pechowy książę akurat stawał w szranki. A że Galador był bardziej rozsądny niż odważny, postanowił wziąć nogi za pas i wiał tak długo, aż nie znalazł się na starym cmentarzu w towarzystwie zielonego - dosłownie i w przenośni - grabarza.

To właśnie za jego pomocą (no dobra - nasz bohater nawet nie kiwnął palcem) Galadorowi udaje się przywołać z zaświatów znanego z intra Arivalda. Udzielając mu podstawowych informacji odnośnie surwiwalu w nieprzyjaznym środowisku, a także magicznej (w założeniu) mapy, oddala się do karczmy w pobliskiej gminie. Wkrótce trafia tam również i świeżo upieczony książę, jednak pierwsze uzyskane informacje nie nastrajają optymizmem - nasz "ojczulek" (prawie jak Rydzyk) wyparł się swojego tchórzliwego synalka i ogłosił go banitą. Teraz, wraz z pomocą non stop przebywającego nad kuflem piwa Arivalda, Galador musi odszukać znajomego diabła i cofnąć zawartą transakcję. Po drodze pokona smoka, uwolni księżniczkę, wybierze się na krótką wycieczkę na dwudziestowieczne Węgry i będzie targował się z władcą słońca.


Screeny z Książę i Tchórz (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?